Czy to niestabilność emocjonalna?
Mój mąż zachowuje się dziwnie. Jest osobą zamkniętą w sobie. Tłumi emocje. Nie potrafi się kłócić. Zamyka się w sobie. Nie rozmawia o problemach. Jak obrazi się, potrafi tak zapaść się na kilka dni. Nawet tydzień. Meczy się z tym. Kładzie na łóżku zwinięty w pozycji embrionalnej i milczy. Ucieka w swój świat. Strajkuje i nie je, nie myje się. Czasami rano ma dobry humor, śmieje się, a wieczorem jest smutny, zamknięty w sobie. Tak dzieje się na zmianę. Jest strasznie zawzięty. Jak obrazi się tak solidnie, potrafi nie rozmawiać kilka lat, np. z ojcem. Nikt nie potrafi dotrzeć do niego. Moje życie jest koszmarem. Czytałam artykuł "Milczenie, które boli" - czy to są jakieś poważne zaburzenia psychiczne? Jak można tak zamykać się w sobie? Nie jest w stanie wyrzucić z siebie złych emocji, ale trudno mu okazać i te pozytywne. Może jest niedojrzały, pomimo swoich 36 lat? Co robić?Rozmowa nie jest rozwiązaniem, to mój monolog…