Dzień dobry.
Ma Pani wokół siebie osoby, które są dla Pani ważne i które Pani kocha. Posiadanie takich osób wokół siebie jest w życiu niezmiernie ważne. Zrozumiałe jest, że może się Pani zastanawiać nad tym, czy ma Pani dla nich czas i dość uwagi, czy wystarczająco dla Pani częste kontakty. Jeśli jednak ma Pani poczucie, że nie potrafi myśleć o sobie - że Pani własne potrzeby schodzą na plan dalszy, że jest Pani nadopiekuńcza, że prześladuje Panią poczucie winy - może to być sygnałem, że warto się przyjrzeć temu, co dzieje się w tych ważnych dla Pani relacjach. Jak się Pani w tych relacjach czuje? Skąd przeżywane przez Panią poczucie winy? Dlaczego ich potrzeby przesłaniają Pani własne potrzeby? Warto poszukać odpowiedzi na te pytania, ale też poszukać możliwości zmiany, która sprawi, że poczucie się Pani lepiej z tym, co dzieje się między Panią a bliskimi. Bo rozumiem, że pytania, które Pani tu postawiła, wynikają z tego, że z obecną sytuację nie jest Pani dobrze.
Zachęcam do zgłoszenia się na konsultację do psychoterapeuty i być może rozważenia podjęcia psychoterapii, jeśli czuje Pani, że warto skorzystać ze wsparcia w tej sprawie.
Pozdrawiam,
Daniel Lipka
psycholog, psychoterapeuta
https://www.psychoterapiakompas.pl
https://www.psychoterapiakompas.pl/blog
WItam
Problem jest wielowątkowy i odpowiedź na portalu niewiele pomoże go rozwiązać. Proponuję udać się do doświadczonego terapeuty, aby przyjrzeć się swojej nadopiekuńczości, ustalić jej źródło , co pomoże uporządkować swoje myśli i emocje oraz przyczyni się do innego widzenia rzeczywistości, bez poczucia winy...Należy "rozkminować" powstające emocje generujące poczucie winy, co pomoże się uwolnić od uporczywych myśli i uczuć..Jeśli odległość do Bełchatowa nie jest problemem,mogę się tym zająć.
Pozdrawiam
Anna Szyda
Nadmierna uwaga skupiona na innych, zapominanie o sobie, czy nawet zatracanie siebie w dawaniu innym, czy wynikające z tego poczucie winy może mieć źródła w różnych przyczynach w tym np zaniżonej samooceny i poczucia wartości, emocjonalnej zależności, lęku przed odrzuceniem itp. Żeby dokładnie zdiagnozować przyczyny trudności (te emocjonalne i osobowościowe najprawdopodobniej związane z doświadczeniem i życiowa historią), warto skonsultować się z psychologiem, psychoterapeutą. Specjalista będzie potrafił także zaproponować najlepsze metody poradzenia sobie z zaburzeniami i odzyskania równowagi, radości życia (zamiast poczucia winy), własnej wartości i zaradności.
Można to zrobić w Poradniach Zdrowia Psychicznego, Niepublicznych Zakładach Opieki Zdrowotnej (tzw, NZOZach) mających kontrakt z NFZ lub w gabinetach prywatnych. Do psychologa, na psychoterapię (refundowaną) potrzebne będzie skierowanie wystawione albo przez lekarza rodzinnego albo przez lekarza psychiatrę. Do lekarza psychiatry nie potrzeba skierowania.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Dlaczego ciągle myślę o śmierci po rozstaniu? – odpowiada Mgr Daniel Lipka
- Jak sobie radzić z taką niską samooceną? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
- Jak rozwijać relacje z nowym partnerem? – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska
- Skąd u mnie uczucie pustki? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Obwinianie chłopaka o własną niską samoocenę – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz
- Dlaczego zakochałam się w starszym mężczyźnie? – odpowiada Mgr Anna Szyda
- Jak radzić sobie ze złym samopoczuciem i brakiem samoakceptacji? – odpowiada Mgr Natalia Pietrulewicz
- Problem w związku po zdradzie – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Rozdrażnienie i nerwowość u 21-latki – odpowiada Mgr Małgorzata Bukowska
- Jak skutecznie radzić sobie ze stresem w młodym wieku? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
artykuły
Introspekcja - co to jest i na czym polega
Introspekcja jest procesem psychologicznym, którym
Wywiad z Dorotą Gromnicką, autorką książki "Depresja. Jak pomóc sobie i bliskim"
Czym jest depresja? Jak sobie z nią radzić? Czy mo
Krytyczność, niepewność, brak wiary w siebie... Oto 6 oznak, że wychowywałeś się w toksycznej rodzinie!
Krytyczność, niepewność, brak wiary w siebie... Ot