Dlaczego 4-latek tak się zachowuje?

Witam, Jeste mamą 4 letniego syna. Od pół roku chodzi do przedszkola. Od samego początku płakał w przedszkolu jednak działo się to dopiero po przekroczeniu progu szkoły. Z domu wychodzi zawsze bez problemu i płaczu. Niestety od samego początku chodził za panią w krok w krok. Nie odstępuje jej do dziś. Jak zniknie jej z pola widzenia wpada w panikę i płacze. Nie chce brać udziału w zabawach grupowych, śpiewać, tańczyć. Pani zawsze musi mu powiedzieć co ma zrobić, kogo wziąć za rękę. W domu od małego zawsze wpadał w panikę i płacz jak mu zniknęłam z pola widzenia. Teraz jak np. wyjdę do kuchni to cały czas sprawdza gdzie jestem albo za mną idzie albo woła mnie. Zawsze ktoś musi być blisko niego jakby czegoś się bał. Poza tym bardzo dobry jest z nim kontakt, wzrokowy, wykonuje polecenia, wiadomo nie zawsze bo też jest okropnym uparciuchem i jak sobie coś umysli to tak musi być bo jak nie to jest wrzask. Lubi bawić się autkami ale raczej tak normalnie, nie układa ich w jakiś określony sposób tylko porostu jeżdzi nimi. Lubi puzzle, różne gry. Rysować, malować. Grać w piłkę. Największym problemem to jest ten strach paniczny i nieśmiałość. Potrafi nawet dziadzia się wstydzić który z nami mieszka. Np. zrobił laurkę na dzień dziadzia. I wstydził się ją wręczyć dziadkowi. Powiedział mi „mamo ty daj” a jak odmówiłam to złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć abym z nim poszła i to ja wręczyła laurkę. Dziwi mnie to bo z dziadkiem ma bardzo doby kontakt i lubi z nim przebywać. Często z przedszkola to on go odbiera i zostaje z nim dopóki z pracy z mężem nie wrócimy. Jest bardzo czułym dzieckiem. Uwielbia się przytulać ale raczej tylko do mnie i męża. Bardzo się cieszy i rozczula gdy go przytulam i mówię, że go kocham bardzo. Trochę mnie martwi gdyż syn bardzo lubi dotykać mnie po policzkach ale tylko mnie. Innych domowiników nie. Tak jakby to uspokajało go, np. bawi się i po jakimś czasie podchodzi do mnie i mówi „ mamo daj buzie” i dotknie mnie i dalej idzie bawić się. Lubi bawić się z kuzynem z którym często widuje się ale on jest starszy od niego 5 lat. Jak kiedyś odwiedził go inny kuzyn 5 latek z którym dawno nie widział się to okropnie wstydził się go i bał. Nie chciał z nim si e bawić tylko mnie ciągnął abym z nim poszła bawić się i z kuzynem. Zaznaczę, że syn jest w domu ogromnym gadułą, ciągle o coś pyta, zadaje mnóstwo pytań, biega, bawi się. Zaczął raczkować mając 11 miesiecy. Chodzić 15. Mówić zdaniami 2 lata i 7 miesięcy. Do tego czasu posługiwał się słówkami lub pokazywał palcem o co mu chodzi. Sikać na nocnik nauczył się mając 2 lata i 2 miesiące, bardzo szybko mu to poszło w ciągu trzech dni od ściągniecia pileuchy wołał siku. Kupkę robił na nocnik od 1,5 roku- komunikując że chce „yyy” i wskazując na nocnik. Urodził się w 38 tyg. Poród wywołany. Ciąża zagrożona od 5 miesiąca- skracająca szyjka. Chlestaza ciążowa. Dostał 10 pkt Apgar jednak po urodzeniu miał przez pierwszą dobę  "zaburzenia adaptacyjne, pojękiwanie urodzeniowr", przedłużającą się żółtaczkę. Ogólnie jako niemowlę był płaczliwym dzieckiem. Panie z przedszkola zaproponowały abyśmy dziecko przebadali w poradni psychologiczno-pedagogicznej ze względu na tą panikę i płaczliwość jak nie ma przy nim kogoś dorosłego i pod tym względem, że nie chce brać udziału w zabawach grupowych. Pani stwierdziła, że syn poza tym ma dobrą pamięć, ładnie maluje, rysuje i rozwiązuje zadania w książeczkach ale zawsze musi być pani przy nim bo jak nie ma to zaczyna płakać. Bardzo proszę o poradę
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu

Dziękuję Pani, że skorzystała Pani z ABC Zdrowie,

życie dziecka jest takie jak zaplanują i zaprogramują mu jego rodzice. Błędów nie należy szukać w dziecku tylko w sobie i w relacji z ojcem dziecka. Proponuję aby skontaktowała się Pani z psychologiem dziecięcym, który pomoże rozwiązać problemy synka a z drugiej strony proponowałabym aby Pani sama skorzystała z porad psychologa. Być może wymagania Pani i ojca dziecka są zbyt duże na jego możliwości. Badania w poradni na pewno należy szybko wykonać, ponieważ opinia pedagogów i psychologów będzie wskazówką do odpowiedniego postępowania z synkiem w domu i poza domem czyli w przedszkolu lub w szkole. Proponowałabym też na skupieniu się nad pozytywnymi zachowaniami dziecka i nagradzaniu go za to. Są dzieci, które nigdy nie przyewyczają się do przedszkola ale zapewne to nie ich wina i podobnie też jest z Pani synem. Znajduje się on w tzw. okresie edypalnym, kiedy chłopczyk bardzo potrzebuje obecności mamy i nie chce się z tą mamą rozstawać, dlatego też w przedszkolu przylepia się do wychowawczyni, ponieważ jego mamy nie ma w pobliżu. Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty