Dlaczego nie daję rady w związku?

Witam! Mam pewien problem, juz sama nie wiem co robic.. Jestem wykonczona psychicznie, chodze i placze po katach a raczej lzy same naplywaja do oczu. Jestem z facetem o 8 lat starszym ode mnie na poczatku naszej znajomosci trzymalam go na dystans bo nie wiedzialam czy to moze sie udac i balam sie troche o ta roznice wieku miedzy nami. On byl cudowny, kochany, staral sie bardzo... Ja na poczatku nie pewnie i troche zimno go traktowalam, ale w koncu zaczelam sie bardziej przekonywac. Bylam bardzo szczesliwa i cos w koncu zaiskrzylo az sie zdziwilam ze byla dziewczyna tak go poprostu odpuscila (rozstali sie za porozumieniem oboje). Czesto zostawalam u niego na noc az w koncu zostalam u niego na stale. Zamieszkalismy razem. Po jakims miesiacu od zamieszkania wszystko sie zmienilo. Zaczal byc obojetny, chamski, nie okazuje mi wgl czulosci jak by inny facet. Jak chce go przytulic lub pocalowac to wyglada jak by robil to za kare. Czesto tez przy tym slysze od niego nie mecz mnie, zostaw mnie itp. Poprostu mnie odpycha tez czesto jak chce go pocalowac. Kiedy pytam co sie dzieje jeszcze bardziej sie denerwuje, krzyczy i karze mi wyjsc z pokoju i zamknac drzwi. Od jakiegos czasu nasze dni wygladaja ze wracamy z pracy ja zostaje w salonie a on zamyka sie w sypialni, spi albo robi cos na telefonie. Czesto pytam czy nie ma ochoty przyjsc do mnie, obejrzec ze mna cos to tylko slysze nie, nie chce mi sie. Czasami jak jest na mnie zly to potrafi mi wykrzyczec ze po co jestesmy razem jak nic nie umiemy zaplanowac razem, nie spedzamy razem czasu. Ja chce bardzo, staram sie ale on jak by mial to gdzies. Nie wiem juz co mam robic, moze to jest ze mna cos nie tak... Nie czuje zeby mnie juz kocham ale nie wiem po co ze mna jest skoro jest mu tak zle. Jak sie pytam czy chce jeszcze ze mna byc to krzyczy wez idz stad i nie wku***. Jak zrobie obiad zje w ciszy ale juz nigdy mi nie powie ze dziekuje albo ze smakowalo tak jak mowil to kiedys. Czuje ze bardzo sie oddalamy od siebie ale nie wiem juz co mam robic. Nawet nie potrafie sie juz klocic poprostu zwieszam glowe i wychodze bo nie chce bardziej go denerwowac. Moja samoocena jest juz tak niska bo cala wine czuje tak jak by w sobie jak mi powtarza ze go mecze itp. Prosze pomozcie mi co ja mam robic :( Bardzo go kocham ale juz nie daje rady psychicznie...
KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu

Jak zerwać z partnerem?

Dzień dobry,
Niestety nie mogę powiedzieć dokładnie, co powinna Pani zrobić gdyż każda decyzja niesie ze sobą określone konsekwencje za które nie mogę brać odpowiedzialności. Na podstawie opisu sytuacji obawiam się, że ten związek może nie mieć przyszłości chociaż nie wiem tego do końca i nie jestem wstanie przewidzieć rozwoju wydarzeń. Ciekawi mnie to, czy Pani chłopak rozstał się z dziewczyną z Pani powodu, czy też ten związek i tak chylił się ku rozpadowi. Zastanawia mnie to skąd taka zmiana w zachowaniu Pani partnera i tu mogę postawić jedynie kilka hipotez np. żałuje rozstania z byłą dziewczyną; doszedł do wniosku, że jednak nic do Pani nie czuje; przerasta go sytuacja mieszkania razem (pytanie, czy kiedykolwiek mieszkał z partnerką?); spotykał się z Panią głównie w celach seksualnych i przekonał się, że mieszkanie razem mija się z jego obecnymi potrzebami itd. Z pewnością nie powinna Pani czuć się winna, gdyż to on się zmienił a nie Pani i decyzja o wspólnym zamieszkaniu była obustronna. Nie może Pani godzić się również na poniżanie i znęcanie się psychicznie nad Panią. Sądzę, że warto rozważyć niekoniecznie rozstanie, ale powrót do etapu mieszkania osobno. Pani chłopak powinien także zdać sobie sprawę, że ma Pani granice wytrzymałości i jeśli się nie zmieni to Pani odejdzie. Polecam również terapię par jako możliwość otworzenia się na dialog oraz poszukiwanie wzajemnego zrozumienia i kompromisu. Dobrym pomysłem byłoby również podjęcie próby nie okazywania mu zainteresowania a więc także nie nagradzania za takie zachowanie. Przytulanie, całowanie i czułe słowa to nie powinna być nagroda za poniżanie i on powinien wiedzieć, że Pani nie jest "na wyciągnięcie ręki" tylko jest Pani kobietą o której względy mężczyzna powinien zabiegać. Na początku znajomości, gdy mógł poczuć się zdobywcą i obiekt był niedostępny zabiegał o Pani względy. W tym momencie obiekt uczuć jest bardzo dostępny i to obniża jego motywację do starania się. Mężczyźni lubią czuć się "zdobywcami", ale ponadto istnieją u niektórych z nich mechanizmy psychologiczne sprawiające, że tylko kobiety niedostępne są dla nich atrakcyjne. Kobieta, która z czasem staje się dostępna jest wówczas mniej atrakcyjna. Oczywiście ja nie wiem, czy ten typ prezentuje Pani partner i jest to jedna z wielu hipotez. Nie chodzi tu tylko o dostępność w formie przyzwolenia na bycie razem lub fizyczną, ale także o dostępność emocjonalną. Podsumowując odradzałabym dalsze zabieganie o jego zainteresowanie a raczej zawalczenie o siebie i postawienie mu granic. Przestrzegam Panią także przed trwaniem w toksycznym związku, który na ten moment takim właśnie jest i jeśli opisane środki zaradcze zawiodą to warto rozważyć rozstanie. Mam nadzieję, że wszystko wkrótce się rozwiąże.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty