Dziecko boi się wejść do klasy
Witam. Mój 7-letni syn poszedł w tym roku do pierwszej klasy. I zaczął się koszmar. Od początku roku dziecko wchodziło do klasy pod warunkiem, że będę czekać na każdej przerwie. Potem musiała wchodzić z nim pani pedagog na lekcje i siedzieć z nim. Teraz odmawia wejścia i ze mną, i z panią pedagog. Dodam, że największy problem był z pierwszą lekcją, jak już się oswoił to potem biegał po szkole na przerwie, nawet mnie nie zauważając. Więc po dwóch przerwach wychodziłam i było ok. Nie chodzi tu o naukę, bo jest jednym z najlepszych uczniów w klasie. Lęk ten nie jest wymyślony, gdyż zachowanie dziecka się zmieniło, prawie nie chce jeść z nerwów, bo mówi, że jest mu niedobrze. Siedziałam na tych przerwach w nadziei, że stopniowo się przyzwyczai, ale są dni, że jest gorzej. Już nie mamy z mężem siły. Dodam jeszcze, że jestem w 9 miesiącu ciąży i nie mam już sił. A z drugiej strony żal mi synka. Syn nie chodził do przedszkola, nigdy u nikogo obcego nie był beze mnie. Do zerówki chodził z dziećmi młodszymi do prywatnego przedszkola, które ja prowadzę z mężem i zawsze byliśmy za ścianą. Co mamy teraz robić, jak to wszystko naprawić? Byliśmy w poradni i u psychiatry. Ale co mam robić krok po kroku, żeby nie wyrządzić dziecku krzywdy. Pozdrawiam.