Jak nie myśleć ciągle o śmierci?
Witam! Chciałbym opisać swój problem, choć wiem, że i tak całego mi się nie uda, bo zapomnę. Mam 17 lat, w tym roku pochowałem chyba 15 osób z rodziny. Najbardziej zabolała mnie śmierć dziadka. Dzisiaj kolejna osoba zmarła. Niby było wszystko ok, bo w szkole omawialiśmy "Memento Mori" i inne działy języka polskiego. Skłaniało mnie to do refleksji. Pewnego dnia w wakacje spróbowałem "dopalaczy". Dostałem takiej, nie wiem jak to nazwać, schizofrenii? Bałem się wszystkiego, a koledzy włączyli "Egzorcyzmy Emili..." - nie mogłem tego oglądać, bo się bałem i poszedłem spać. Następnego dnia myślałem, że wszystko jest ok, ale kilka dni później oglądałem na TVN program jakiś Szymona Chołowni (przepraszam, ale nie wiem jak się nazywa). Wypowiadali się tam ludzie, którzy myślą stale o śmierci i na końcu było napisane, że ta i ta osoba np. pól roku temu zmarła. Nie mogłem zasnąć w nocy widziałem kostuchy czy a'la demony. Byłem w takim strachu, że myślałem, że dostanę zawału. Wziąłem tabletkę nasenną i udało mi się zasnąć. Od tego czasu prawie przez cały dzień myślę o swojej śmierci. Straciłem chęć do życia, przestałem spotykać się z kolegami i zacząłem grać w gry, bo tylko one mnie odcinają od tego świata. Kiedyś miałem wielkie plany przyszłościowe, a teraz znikły. Cieszę się z każdego dnia jak wstaję rano, że żyję. Tylko po chwili znowu myślę jak by to było gdyby mnie nie było, co jest po śmierci. Wszystko co robię, np. jadę samochodem i mam przed oczami wypadek. Przed każdym swoim ruchem, albo czyimś załącza mi się czarny scenariusz. Jak mam kilka dni spokoju i myślę sobie olej to, to tylko twoja wyobraźnia, skutek dopalaczy. Ludzie mówią, że jak stale myślisz o śmierci to znaczy, że już bliżej niż dalej, to prawda? Chciałem się zgłosić do psychologa, ale wstydzę się, boje się, że rodzice się dowiedzą (a i tak już mają dużo problemów na głowie) i boję się, że mnie zamkną w psychiatryku. Jak się pozbieram po czyjeś śmierci zaczynam sobie śpiewać, tańczyć to się dowiaduję, że znowu ktoś umarł. Nie wiem czy to depresja, czy jestem chory umysłowo, czy to normalne;(. Naprawdę dostaje już z tym na głowę i proszę o pomoc.