Jak poradzić sobie z poczuciem winy?
Mam 22 lata, przez całe życie miałam problemy, ale teraz dopadło mnie też poczucie winy. Miałam trudne dzieciństwo, mój ojciec znęcał się nade mnąmoją mamą. Kiedy skończyłam 18 lat postanowiłam wyprowadzić się z domu. Poznałam chłopaka, związałam się z nim, ale moje życie nie zmieniło się - co prawda nie znęcał się nade mną, ale i tak nie byłam szczęśliwa. Na początku dawał mi pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa jednak okazało się, że ma problemy z alkoholem. Myślałam, że przez miłość uda mi się jemu pomóc. Jednak z roku na rok czułam się bardziej zaniedbywana, był starszy ode mnie o 5 lat, a mimo wszystko obchodziły go tylko imprezy i koledzy. Rozstałam się z nim, ale po 2 miesiącach pokazał mi, że się zmienił, więc wróciłam, jednak zmiana też nie trwała długo. Wszystko zaczęło się od nowa, co prawda nie w takim natężeniu co wcześniej, więcej czasu zaczął mi poświęcać, ale zaczął być bardzo nerwowy. Za każdym razem kiedy wypił krzyczał, wyżywał się na mnie i swoich rodzicach. Po 4 latach podjęłam decyzję o wyjeździe do innego miasta, powiedziałam mu, że wyjeżdżam na jakiś czas do pracy za granicą, ponieważ obawiałam się jego reakcji. Kiedy wyjeżdżałam on błagał żebym wróciła do niego, ale ja nie chcę. Jednak boje się z nim zerwać, myślę, że byłby zdolny do samobójstwa. Wiem, że mnie kocha, jednak ja już nie jestem pewna czy ja chcę żyć w takim związku, obawiam się tego, że jego wybuchy złości mogą w przyszłości zamienić się
w rękoczyny. Chociaż w sumie jestem młodą osobą myślę już o rodzinie, chciałabym mieć dzieci i swoją ostoję. Ale nie chcę takiego życia jakiego zaznałam w rodzinnym domu. Proszę o pomoc - jak mu wyjaśnić to, że nie chcę już z nim być, ale tak żeby nie miał jakiegoś rodzaju myśli samobójczych? Nie lubię krzywdzić ludzi, ale wiem też, że w końcu muszę pomyśleć tez o sobie, bo przecież nie warto żyć złudzeniami. Błagam, niech ktoś mi powie, co mam zrobić.