Jak pracować z psychoterapeutą?
Mam F42 i F41.2. Psychiatra od pięciu lat, dwie indywidualne terapie za mną w ciągu 4 lat, chyba nieudane, skoro idę po raz trzeci. Ale terapeuta jest fajny, otwieram się i czuję się dobrze. Niestety mam problem, otóż mój mąż nie radzi sobie z moimi zaburzeniami. Nie rozumie, że paraliżuje mnie lęk, boję się wychodzić z domu, czasem musze brać benzodiazepiny, mam okresy załamania i płaczu. W ostrej dyskusji zwyzywał mnie od powalonych, wariatów itd. Od tamtej pory kryję się. Chodzę na terapię, ale widze, że koszty mu przeszkadzają. Leki biorę kilka lat i też pretensje, dlaczego tak długo. Boję się skarżyć, cokolwiek mówić, jestem osamotniona i nie mogę z nim porozmawiać. Ma mnie i moich "F" dość, rozumiem... Ale tak się nie da żyć, że siedzimy razem w jednym domu, a ta sytuacja między nami na pewno nasila lęki, skoro się kryję i tłumię... Jakaś porada? Na terapii głównie pracujemy nad moimi emocjami... On na terapię nie pójdzie...