Jak prowadzić relacje z przyjaciółką chorą na hipomanię?

Witam,   Jestem 26-letnim mężczyzną. Jakiś czas temu poznałem w szpitalu, odwiedzając swoją mamę, jej 22-letnią dziewczynę, nazwę ją tutaj Basią, która była tam pierwszy raz. Jest chora na hipomanię. Porozmawialiśmy ze sobą, coś między nami zaiskrzyło. Zaczęliśmy ze sobą pisać, dzwonić do siebie. Właściwie to było już nawet wcześniej, lecz w mniejszych proporcjach, jeszcze przed moją wizytą tam. W sumie to moja mama chciała nas ze sobą poznać. Miałem mieszane uczucia, ale pomyślałem, czemu nie? Basia wyszła ze szpitala. Poznawaliśmy się dość szybko. Ona powiedziała mi o swojej życiowej traumie. Była bardzo długo z chłopakiem, który traktował ją w wielu aspektach źle. Także w relacjach seksualnych, chciałbym uniknąć tutaj pisania szczegółów, więc ogólnie ich relacje intymne opierały się na tym, że to on tylko i wyłącznie czerpał z nich przyjemność fizyczną. Dla mnie to była tak chore, że aż mało wiarygodne, ale nie miałem powodów żeby jej nie uwierzyć. I w to wierzę. Do jej zachorowania przyczyniły się także śmierć i choroba bliskich osób w podobnym czasie, ale wydaje mi, że geneza tego wszystkiego leży w jej kontaktach właśnie z chłopakiem. Niestety nigdy nie powiedziała tego lekarzowi, komukolwiek, broniąc tak jakby swojego chłopaka... Tak się złożyło, że nie mogłem przejść obok tego obojętnie. Bardzo chciałem jej jakoś pomóc. To dziwne, ale w jakimś sensie zobaczyłem w niej obraz swojej mamy z przed lat. Człowiek, z którym była odarł ją z kobiecości. Chciałem w niej to przywrócić. Podoba mi się średnio, ale odkładając na bok mój typ urody kobiety, zobaczyłem, że jest atrakcyjna, kobieca. Pisaliśmy na różne tematy, także z podtekstami erotycznymi, nie były to oczywiście jakiś wyuzdane opisy, ale było to pisane na poziomie (tak subiektywnie uważam przynajmniej). Nie przeszkadzało mi to, choć trochę dziwiło, bo znamy się około 2 miesięcy dopiero, ale chciałem jej pokazać, że w każdej sferze powinna się czuć jak 100% kobieta. Dało mi to jednak trochę do myślenia, jaką tak naprawdę kobietą ona jest. W każdym razie zrobiła się bardzo szczęśliwa, zaczęła odbudować swoje znajomości zniszczone przez jej byłego chłopaka, po prostu zaczęła żyć pełnią życia młodej dziewczyny. Jej stan cieszy mnie. Robiłem to bezinteresownie, nie dlatego, żeby czerpać z tego jakieś profity, w tym seksualne, choć przez myśl mi to przeszło, bo jestem tylko facetem. Nie mógłbym jej tego zrobić. Powiedziałem jej, że takie rzeczy powinna mieć tylko w miłości. Ona na szczęście zdaje sobie z tego sprawę. Ta nasza relacja sprawiła, że po prostu chyba zakochała się w mnie. Wiem o tym, bo zwierzyła się z tego mojej mamie, która ją bardzo lubi i vice versa. Darzę ją ciepłym uczuciem, ale nie jestem przekonany, że chciałbym wejść z nią w bliższy związek. Biorąc pod uwagę to, że odkąd pamiętam były problemy ze zdrowiem mamy, myśl, że mogę to mieć także ze swoją kobietą trochę mnie przeraża. Nie chcę zerwać z nią kontaktu. Nie przekreślam jej całkowicie, ale ona musi udowodnić, że nie będzie wracać już do szpitala, czyli pilnować się w kwestii swojego zdrowia. A na to trzeba czasu, dużo czasu. Chciałbym z nią trochę ograniczyć kontakty, zmniejszyć ich intensywność, zobaczyć co przyniesie czas. Ona odczuła to tak, że jej zupełnie nie chce. Mówiła, że nie mogę jej tego zrobić (zostawić), nie mogę jej odebrać tego wszystkiego co wniosłem w jej życie… Boję się, że przez moje nieprzemyślane słowa jej stan zdrowia pogorszy. Nie chce się przyczynić do pogorszenie jej stanu zdrowia, czy powrotu do szpitala. To byłaby tragedia dla nas obojga, ale mimo wszystko chciałbym jej uświadomić, że nasze relacje powinny być bardziej na stopie koleżeńskiej/przyjacielskiej i że trzeba czasu, żeby mogły przekształcić się w coś więcej. Nie wiem w jaki sposób dawać jej to do zrozumienia, małymi kroczkami, nie raniąc jej. Jakie podejście przyjąć? Nie powiem przecież, że to przez jej chorobę jej nie chcę. Fakt, boję się trochę tego, ale uważam, że jej stan zdrowia nie może odebrać jej szczęścia. Gdybym tak zrobił, ona zaczęła by patrzeć na siebie bardzo negatywnie, czego oczywiście nie chcę. Chciałbym też żeby stała się bardziej asertywna (jej związek pokazał mi, że jej tego kompletnie brak) i otwarta (jest dość małomówna, przynajmniej w kontaktach ze mną). Powiedziałem, żeby porozmawiała o tym ze swoim psychologiem. Sam nie wiem, czy robię dobrze sugerując jej takie rzeczy, nie chcę jej urazić, ale ja nie chcę już tak mocno ingerować sam w jej psychikę, jeśli można to tak określić. Ostatnio myślę, że popełniłem błąd zaczynając takie relacje, ale to było silniejsze ode mnie, niestety. To wszystko wydaje mi się teraz bardzo trudne. I jej choroba, hipomania, czy jest uleczalna? Musi brać tabletki do końca życia? Na jakie rzeczy muszę uważać w kontaktach z Basią, żeby ograniczyć możliwość nawrotu jej choroby? Proszę o jakieś odpowiedzi, choć wiem, że ta sprawa jest bardzo skomplikowana. Pozdrawiam

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Przywiązywanie wagi do cudzych opinii

Witam!
Hipomania to zaburzenie nastroju, które powoduje podwyższenie nastroju, zwiększoną aktywność oraz przyspieszenie toku myślenia i zwiększenie łaknienia, popędu seksualnego. Warto, żeby dokładnie dowiedział się, co dolega Pana znajomej, ponieważ mania i hipomania występują epizodycznie m.in. w chorobie afektywnej dwubiegunowej. Oznacza to, że po okresie podwyższonego nastroju może nastąpić epizod depresyjny. Warto porozmawiać o tym z dziewczyną, gdyż takie informacje mogą pomóc Panu zrozumieć jej postępowanie. Zachęcam do zdobywania informacji na temat zaburzeń nastroju i zmian myślenia oraz zachowania, jakie następują u osób w trakcie nasilenia objawów chorobowych.
Decyzja, czy będzie Pan chciał i w jakiej formie kontynuować tę znajomość zależy wyłącznie od Pana. Odpowiednie leczenie pozwala stabilizować nastrój, dlatego sądzę, że kiedy znajoma będzie czuła się dobrze, będziecie mogli szczerze porozmawiać. Zawiedzenie jej oczekiwań i odrzucenie uczucia zawsze będzie trudnym przeżyciem bez względu na to, czy ta osoba cierpi na zaburzenia czy nie. Warto rozmawiać i starać się wyjaśniać sobie wzajemnie swoje obawy i oczekiwania, ale przede wszystkim uczucia. Może Pan zaproponować jej np. wspólną wizytę u psychologa.
Sugestie, jakimi podzielił się Pan z dziewczyną mogą być znaczące dla poprawy jej stanu psychicznego. Pan jest osobą dla niej bliską, ale za razem zauważa Pan jej trudności i problemy. Przekazanie takich informacji w sposób przyjacielski i ciepły jest także pokazaniem, że interesuje się Pan jej stanem zdrowia i chce jej pomóc w rozwiązywaniu jej trudności. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty