Jak radzić sobie z poczuciem bezsensu życia?

Witam! Mam 26 lat i serdecznie dosyć swojej dalszej egzystencji w tym kołchozie. Ukonczylem studia na politechnice i szukam dobrej pracy już od 3 lat. Okolo 10 rozmow i nic. Jestem uwazany za osobe introwertyczna. Całe życie mam poczucie bezsensu tego wszystkiego. Każdy rok życia powoduje u mnie jeszcze wieksze poczucie zawodu i bezsensu życia.Nic mnie w tym życiu nie cieszy. Nie cieszą mnie imprezy, zabawy. Nic mi sie nie chce. Dobija mnie sytuacja z brakiem lepszej pracy. Nie mam zbyt wielu znajomych przez cale życie bylem wyciszony i trzymałem się z dala od grupy osób. Nigdy nie bylem dusza towarzystwa. Ze wszystkim mam pod górę. Widze że moi koledzy zdobyli lepsze prace, mają dziewczyny albo żony, a ja nie wiem gdzie w tym życiu jestem. Czy chce kogoś mieć czy nie. Wiem że znalezienie kogoś nie bedzoe latwe i dopasowanie osoby do siebie, a życie z obca osoba stworzy kolejne problemy. Nie wiem co jest moim celem. Nikt nie chce mi w niczym pomóc, ze znalezieniem pracy, pytałem dyrektora w firmie ktorej jestem zatrudniony czy bylaby szansa na wskoczenie do biura i juz 2 razy mnie zbyl mimo iz posiadam papiery, a ponadto zatrudnił 2 osoby jedną która jest po studiach i druga ktora jest w moim wieku i wrocila po 4 latach pracy w amglii (zapewne bez wyższego wykształcenia) Wiec jak taka osoba jak ja ma pozytywnie patrzeć na świat skoro zawsze podcina się jej skrzydła. Mimo walki i uporu wszystkie dzoałania są jak grochem o ścianę. Podobnie z kobietami, każda ktorej okazuje zainteresowanie traktuje mnie z buta jak jakiegoś nieproszpnego towarzysza. Nie rozumiem z tego kompletnie nic. (o co kaman, z wyglądu ponoć jestem przyzwoity) Zauważyłem, że coraz bardziej narasta we mnie złość na otoczenie, a także rodziców. Brak już we mnie woli życia. Gdybym miał wybór wolałbym sie tutaj nie urodzić. Wcześniej przechodziłem psychoterapie grupową zdiagnozowano u mnie fobie społeczną. Grupa na podsumowaniu powiedzoała mi że nie daje sie poznac co jest przyczyna braku znajomych. Ja jednak mimo starań nie potrafię się znacząco zmienić w osobę gadatliwą, bo od dziecka bylem zamknięty.
MĘŻCZYZNA, 26 LAT ponad rok temu

Gratuluje Panu szczerosci w opisie sytuacji,ja na Pana miejscu zamiast skupiac sie n a samych negatywnych stronach zycia zainwestowalabym w swoj mlody wiek i aktywnosc z tym wiekiem zwiazana.Lodz to duze miasto wiec roznych propozyccji bedzie bardzo duzo.Sportowych muzycznych ,literackich.To od Pana zalezy jaka aktywnosc Pan wybierze.Mozna samotnie biegac po parku a mozna tez skontaktowac sie zklubem w ktorym ludzie biegaja lub maja inna aktywnosc fizyczna.Studia to duzy potencjal,moze studia podyplomowe,moze doktorat,ale napewno A K T Y W N O S C> Zamartwianie sie ,krytykowanie siebie i innych jak Pan widzi daje negatywne rezultaty wiec moze to zmienic na cos innego,moze intnsywniej szukac nowej pracy,trzymajac sie zasady z piosenki Mieczyslawa Fogga Nie srebro i zloto to nic,chodzi o to by mlodym byc. Dwadziescia szesc lat to jest ta mlodosc wiec ten kapital prosze zainwestowac w swiatowym Banku i tworzyc dobre inwestycje.Prosze pomyslec ze szklanka napelniona do polowy woda moze zaspokoic pragnienie i to Pan nalewa wode do tej szklanki.Pozdrawiam serdecznie i zycze znakomitego wykorzystania potencjalu mlodosci i wyksztalcenia.Alicja Jankowska

0

Dzień Dobry Panu,

Dziękuję Panu za podzielenie się tym, co u Pana, czego Pan doświadcza/doznaje.
Mam nadzieję, że samo napisanie/zwerbalizowanie przyniosło Panu ulgę.

Zacznę od tego, że z Pana opisu wnioskuję, ze nie ma Pan problemu by winić samego siebie za rzeczy, które zdaniem Pana nie idą zbyt dobrze.
Zasadniczą rzeczą jest by zdawał Pan sobie sprawę z tego,:
1. Co dobrze robi Pan
2. W czym się wyróżnia - po to, by nauczyć się doceniać za to siebie.

Fundamentalną zasadą w radzeniu sobie z lękiem społecznym jest zainwestowanie w siebie swoich zasobów emocjonalnych oraz czasu, by zmierzyć się oraz przezwyciężać lęki, których Pan (paradoksalnie) do teraz unikał.
Jestem przekonana, że posiada Pan sporo zasobów/umiejętności, których Pan na ten moment nie zauważa - bo tak bardzo porównuje się do Innych, skupiając się na na tym czego Pan nie ma, nie zauważając (nawet!) tego, co Pan już ma.

Podsumowując, sugerowałabym by podjął Pan psychoterapię, najlepiej w paradygmacie poznawczo-behawioralnym.
W procesie terapeutycznym nabędzie Pan umiejętności samoobserwacji oraz racjonalizacji, które będą pomocne w nabyciu nowych/wspierających Pana nawyków, które zastąpię te problematyczne - które Panu już nie służą...

Z życzeniami dla Pana, by zobaczył oraz poczuł Pan swoją wyjątkowość :)

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty