Jak sobie poradzić z problemami z żywieniem?

Rok temu zaczęły sie moje problemy związane z żywieniem. Zaczęłam bardzo restrykcyjnie przestrzegać diety ale coraz częściej zdarzały mi sie kompulsywne napady podczas których życie traciło dla mnie sens, miałam ochotę zaszyć sie w domu i nie mieć kontaktu ze światem. Studiuje dwa kierunki i nadmiar obowiązków, mieszkanie w innym mieście i brak efektów mojej diety doprowadzały do tych stanów w których bardzo złe sie czułam psychicznie. Zapisałam sie na psychoterapię, miałam coraz mniej ataków, choć nadal jak uderzona młotkiem liczyłam kalorie. W wakacje nagle nie miałam tylu obowiązków a mimo to nie potrafiłam utrzymać diety i to mnie dołowalo. W tym czasie juz nie chodziłam na terapie. Nagle w sierpniu z dnia na dzień postanowiłam po raz kolejny rzucić liczenie kalorii i tym razem sie udało. Wciąż zależało mi na schudnięciu ale juz nie robiłam tego tak restrykcyjnie. Co nie zmieni faktu ze zdarzało mi sie mieć napady ale rzadsze i o mniejszej sile. Ale pojawiło sie cos innego. We wrzesniu miałam zaplanowany bardzo odważna samotna podróż. Gdy poleciałam okazało sie ze dostałam strasznej agorafobii, nie miałam ochoty nic jeść ani robic jedynie co to chciałam uciec od natrętnych myśli związanych z lekiem z przebywania samemu w tamtym miejscu. Wróciłam i wszystko wróciło do normy. Zaczęłam kolejny rok studiów, do tego mnóstwo innych rzeczy, bardzo dużo na głowie. Stresujący tryb życia ale było Ok. Do ostatniego tygodnia. Zaczęły nachodzić mnie bardzo dziwne myśli o życiu, o śmierci o starości. Mam bardzo duża dozę autorefleksji wiec sama do siebie mowię wielokrotnie żebym przestała tłumacze sobie dlaczego tak myśle i jak powinnam ze mam sie nie przejmować. Ale od kilku dni mam straszny ucisk w klatce piersiowej z nerwów, moje myśli mnie przerażają bo przez te głupoty straciłam motywacje bo nie widzę sensu w moim działaniu, nie widzę sensu ani Jędrych ani drugich studiów, czuje sie samotna choć teoretycznie otaczają mnie ludzie, rodzina. Jescze tydzień temu byłam zadowolona, w stresie ale radosna, bardziej wyluzowana a od kilku dni nie daje sobie rady ni wiem totalnie co robic czy to minie????? Czy ja powinnam iść do psychiatry? Nie chce zeby okazało sie ze mam cos nie tak z głowa, bo nie powinnam mieć mam fajne życie rodzine nie brakuje mi niczego a jednak nie potrafię być szczęśliwa i strasznie jestem o to na siebie zła. Proszę pomóżcie.
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Na początek warto skonsultować się z psychologiem, psychoterapeutą. Zaburzenia lękowe najlepiej leczy się psychoterapią. Być może - zależnie od diagnozy- specjalista skieruje także na konsultacje psychiatryczną.
Można to zrobić w Poradniach Zdrowia Psychicznego, Niepublicznych Zakładach Opieki Zdrowotnej (tzw. NZOZach) mających kontrakt z NFZ lub w gabinetach prywatnych. Do psychologa, na psychoterapię (refundowaną) potrzebne będzie skierowanie wystawione albo przez lekarza rodzinnego albo przez lekarza psychiatrę. Do lekarza psychiatry nie potrzeba skierowania.
Zachęcam do działania zanim zaburzenia lękowe nasila się lub uogólnią,

0

Witam
Objawy o których Pani pisze wskazują, że warto udać się do specjalisty. Zastanawia mnie dlaczego nie uczęszcza Pani na psychoterapię? czy przerwała Pani leczenie, czy wspólnie z terapeutą doszliście do wniosku, że cel terapii został osiągnięty?
Porusza Pani kilka wątków, mówi o dużej dozie autorefleksji. Warto aby miała Pani kogoś, z kim może Pani porozmawiać na temat myśli pojawiających się w Pani głowie, bo ich stłumienie jest raczej bardzo trudne i pozostawia poczucie niezałatwionej sprawy, co objawia się potem w Pani podejściu do życia, braku sensu.
Jest Pani młodą osobą, całe życie przed Panią i może ono wyglądać tak jak Pani je sobie wymarzyła. Warunkiem jest jednak podjecie leczenia, najlepiej w nurcie psychodynamicznym.
Wizyta u psychiatry również może okazać się właściwa. Możliwe,że przypisze on leki, aby złagodzić nagromadzone napięcie, jednak zadziałają one na objawy a nie na przyczynę Pani stanu. Proszę się nie obawiać, człowiek czasem potrzebuje pomocy. Złoszczenie się na siebie tylko dokłada Pani zmartwień i wcale nie prowadzi do wyjścia z problemu. Proszę udać się do specjalistów, którzy pomogą Pani poradzić sobie z tym, co się dzieje
Mam nadzieję, że znajdzie Pani wsparcie. Pozdrawiam i życzę powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty