Jak zawalczyć o chłopaka?

Jak zawalczyć o chłopaka ? Witam mam na imię Martyna w czerwcu skończe 23 lata , w październiku poznałam wspaniałego chłopaka bardzo mi się podoba te jego oczy są cudowne spotkałam się z nim 3 razy niestety on mi powiedział że jak zobaczy dziewczynę po raz pierwszy to już wie że to ta jedyna nie jestem nią ale przecież nie można wiedzieć od razu czy to ta jedyna trzeba się poznać nie chce ze mną rozmawiać nie wiem co mam zrobić proszę o Pomoc
KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani Martyno,

Rozumiem (tak jak mogę) że mogła się Pani poczuć oceniona ad hoc, bez możliwości, by się wzajemnie poznać.
Jednak..., nie pozostaje Pani nic innego, jak przyjąć do wiadomości (taką) decyzję Chłopaka.

Z mojej strony, do refleksji..., czy wystarczyłyby Pani "cudowne oczy" Chłopaka do zbudowania relacji i więzi?

Z przesłaniem dla Pani tylko pięknej i wartościowej relacji,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0

Dzień dobry, niestety nie jesteśmy wstanie zmusić nikogo do znajomości a już tym bardziej do miłości. Warto starać się nie narzucać, bo skoro nie chce z Panią rozmawiać to może czuć się przez Panią osaczany gdy będzie Pani nalegała lub na siłe doprowadzała do takich sytuacji. Jednak proszę się zastanowić czy są sytuacje kiedy jednak się Państwo widzą, mają okazje się obserwować . Jeśli takie istnieją wtedy warto być sobą , być może wtedy bardziej go Pani zainteresuje, będzie chciał bliżej Panią poznać . Jeśli nie , to nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić . Warto zadać sobie też pytanie czy on faktycznie jest taki fajny skoro odrzuca po pierwszym spotkaniu, nie chce poznać drugiej osoby. Nie jest to dobra cechy właściwie u nikogo. Sama Pani widzi, że obecnie Pani cierpi i czuję, że gdyby tylko chciał Panią poznać to mógłby się bardziej zainteresować. Przez to tak trudno Pani o nim zapomnieć, bo właściwie nie dał wam szansy. Proszę spróbować jednak skoncentrować się na sobie. Jest Pani młodą osobą i napewno jeszcze wiele znajomosci przed Panią.
Pozdrawiam A. Pacia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak zawalczyć o rodzinę?

witam mam problem mam żone od 12 lat i córkę która ma 10 lat. Ja zawsze byłem zazdrosny kiedy wychodziła żona na imprezę to kończyło się kłótnia zawsze zlamalem jej hasło na telefonie i wiedziałem skim pisze ona zawsze wpisywala kolegów do telefonu pod nazwami imion kobiet i zawsze kłamała na ten temat i tak było od zawsze. Jakieś 2 tygodnie temu pojechała z córką do swojej matki ja zostałem w domu wyszła do baru i nic się nie stało bo to normalne później mi zadzwoniła że idzie spać a jak wróciła do domu to córką mi powiedziała że siedziała z facetem cała noc na ławce. jak się jej zapytałem to potwierdziła że tak było że jeszcze razem poszli do domu jego niby po psa mniejsza o to ale jak się jej zapytałem dlaczego mnie oklamala to stwierdziła że to moja wina. i jak się zrobiła awantura to nagle chce rozwodu że to moja wina i wogole mi powiedziała że nic między nimi nic nie było ale teraz dwie osoby do mnie dzwoniły i mi powiedziały że ich widziały że mają romans. jak jej to powiedziałem to ona jeszcze bardziej mnie atakowała żebym ja odszedł że ona już ja nue podniecam że od 6 lat kochała się że mną tylko po to żeby był spokój że niby miała ochotę ale nigdy ja seks że mną nie satysfakcjonowal i nigdy nic więcej niż jedną pozycję itp. i teraz ma blokadę na mnie i mówi że jak zostaniemy razem to może zapragnie czegoś więcej i mnie zdradzi. potajemnie pisze z nim ale zawsze usuwa od razu sms zależy mi na rodzinie i co ja mam teraz zrobić? Proszę pomóżcie
MĘŻCZYZNA, 36 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy powinnam zawalczyć o małżeństwo?

 Jak tylko cos powiem to slysze ,ze sie czepiam i jak mi sie nie podoba to mam sie wyprowadzic.Domowe obowiazki sa na mojej glowie a rowniez pracuje.Coraz czesciej mysle o tym zeby rozstac sie z mezem ,nie mam sil juz dluzej walczyc.Jestem psychicznie wyczerpana,nie jestem soba ,juz mnie nawet nic nie cieszy.U nas nie ma wspolnych rozmow ,poprostu nic wspolnie nie robimy.Ja juz chyba nie potrafie tak dluzej zyc,jestem za bardzo tym wszystkim zmeczona.Co powinnam zrobic ,jak sie zachowac?
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Zacznę od tego, że tam, gdzie widzimy bezsens czegoś, to dopiero zaczyna się sens.

To, że nie ma u Pani już przyzwolenia na obecną relację, "bez relacji " w Państwa związku, to widzę to jako świadomy krok do zmiany tego, co Pani nie służy.
U Państwa pewne zachowania stały się mocno utrwalone nawykowo.

Związek małżeński nie jest relacją, w której oczekiwalibyśmy, żeby partner spełniał nasze oczekiwania.
Na dojrzały i dający satysfakcję obu stronom związek pracuje się codziennie.
Związek to jest taki metaforyczny kwiat, który trzeba codziennie pielęgnować..., są nawet teorie, że nawet do kwiatka powinno się mówić, żeby pięknie rósł, kwitł i cieszył nasze oczy swoim naturalnym pięknem.

Dlaczego nie układa się w Państwa relacji małżeńskiej?

Bo prawdopodobnie jest między Wami wadliwa komunikacja.

Bo prawdopodobnie nie zweryfikowaliście Państwo przed ślubem swoich oczekiwań względnie siebie w związku, dotyczącego codziennych obowiązków domowych i wolnego a wspólnie spędzanego czasu np. że macie wspólne zainteresowania, bo np. oboje jeździcie na rowerach i lubicie wyjazdy rowerowe.
Albo raz w tygodniu Pani spotyka się z koleżanką, a mąż w tym czasie spotyka się z kolegami, np.na koszykówkę albo na grę w szachy.

Bo prawdopodobnie może być u Państwa lęk przed bliskością (co bywa bardzo częste w związkach).

Bo prawdopodobnie nie zarządza Pani swoim czasem tak, by mieć czas tylko dla siebie, na swoje przyjemności, np. na zajęcia z jogi, na kosmetyczkę, na spotkanie z koleżanką, czy wyjście przed siebie- takie bez celu...., czy też na inne przyjemności, np. po prostu zamknięcie się w swoim pokoju i nic nie robienie, a patrzenie w sufit, czy leżenie w łóżku i czas na myślenie o tym, o czym ma Pani ochotę, ale niech to będzie Pani tylko czas, kiedy nikt nie będzie Pani przeszkadzał.

A sprawy związane z gotowaniem, sprzątaniem zajmują czas, wymagają skupienia, i nie ma już siły ani czasu na zadbanie o siebie.

Tak więc namawiam Panią do zajęcia się samą sobą, bo gdy Pani mąż zobaczy Panią zadbaną, zrelaksowaną, uśmiechniętą, to będzie chciał z Panią rozmawiać, współpracować, adorować i pomagać.

Na nowo stanie się Pani atrakcyjną i interesującą dla męża kobietą.
A to, że czasami nie będzie posprzątane, czy zamiast pełnego obiadu będzie jedno wykwintne danie tzw. "makaron z serem", to będzie w porządku, bo Pani poda go tak, jak najwspanialszy obiad, z załącznikiem dobrej energii.

Ale się rozpisałam...

Czy powinna Pani zawalczyć o małżeństwo?
Jak najbardziej tak.
Proszę Panią przede wszystkim trzeba z mężem umiejętnie rozmawiać, bez oceniania, na spokojnie (tej sztuki komunikacji uczymy się całe życie).

Dlatego zachęcam Panią do rozmowy z mężem, w spokojnej przestrzeni, by wspólnie zastanowić się, jak możecie razem poprawić jakość Waszego związku.

A jeśli byłaby trudność ze znalezieniem wspólnego mianownika, to najlepiej na jakiś czas może odpocząć od siebie albo też rozstać się.


Myślę, że wskazana byłaby dla Pani praca nad poczuciem własnej wartości z psychologiem lub podjęcie terapii, celem wzmocnienia Pani zasobów.
Bardzo pomocna byłaby terapia małżeńska, gdyby mąż wykazał na nią otwartość.

Gdyby Pani zechciała, to zapraszam również Panią online, do rozmowy na Skype.

Życzę Pani, żeby się Wam udało,
Irena Mielnik-Madej

0

Witam Panią,

niestety posiadam zbyt mało informacji do wypowiedzenia się w konkretny sposób. Podjęcie wspólnej rozmowy i wyjaśnienie dokładnie mężowi na czym problem polega, jak czuje się Pani nierozumiana oraz że liczy Pani na jego udział w domowych obowiązkach i chce Pani coś zmienić (może Pani nawet zapisać sobie to co najbardziej Pani przeszkadza w podejściu męża) pomoże odnaleźć rozwiązanie tej trudnej sytuacji w Pani sercu. Być może w Państwa wypadku sprawdzi się terapia małżeńska, choć wtedy mąż musiałby również zauważać problem i chcieć zawalczyć o związek. Rozmowa ze specjalistą, który dogłębnie pozna Państwa relację pozwoli lepiej zrozumieć siebie w tej relacji i zawalczyć o utracone szczęście.

Pozdrawiam,

Klaudia Zasowska

0

Przede wszystkim zachęcam Panią do szczerej rozmowy z mężem i powiedzenia mu o tym jak się Pani ze wszystkim czuje i co Pani obecnie przeżywa. Być może taka rozmowa wiele wniesie i uda się jeszcze coś Państwu wspólnie wypracować. Miłość tak naprawdę jest głęboką przyjaźnią, zatem jeśli jeszcze zależy Państwu na sobie nawzajem, powinno się udać.
Szczęście to jednak zgodność z samym sobą i tu warto byłoby pomyśleć czy myślę o sobie, czy mam dla siebie czas, np. na czytanie, relaks, spotkanie z przyjaciółką bądź cokolwiek innego, co powoduje, że zapominam o codziennych obowiązkach i czuję, że robię coś dla siebie. Bardzo często te drobne przyjemności są odsuwane na plan dalszy, a warto je włączyć do aktywności życiowej.

Mówi się, że do utrzymania związku są potrzebne trzy składniki: intymność, namiętność i zobowiązanie. Proszę się zastanowić razem z partnerem czy Państwa relacji towarzyszą te składniki, które wywołują bliskość, przywiązanie i wzajemną zależność.

Życzę wszystkiego dobrego!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA
www.nagrodzkacoaching.pl

0

Witam serdecznie, naturalnie zbyt mało mam informacji aby udzielić na tych łamach wiążącej odpowiedzi czy porady.
Na ogół jest jednak tak, że obie strony ponoszą winę za kryzysy w związku.
nie musi być to wina 50% na 50% może to być 80% na 20%. Abstrahujęc od przemocy w związku, uzależnienia partnera, jawnej niewierności najczęściej problemy wynikają z zaklóconej równowagi w braniu i dawaniu, braku komunikacji, niezadowolenia z życia seksualnego, marazmu. Ratowanie małżeństwa w Pani przypadku polegałoby w pierwszym rzędzie na wspólnej wizycie na terapii par jakiegoś dobrego psychoterapeuty czy psychologa.
Jeżeli mąż nie będzie chciał bo to nie on ma problem tylko Pani, i użyje swojego argumentu "jak Ci się coś nie podoba" to się wyprowadź to ma Pani
właściwie odpowiedź na swoje pytanie.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty