Jestem smutna od bardzo dawna - jak sobie pomóc?
Cześć, tu Marta. Mam 23 lata ostatnio nieustannie czuję się bardzo źle - chce mi się płakać, jestem zmęczona bez przyczyny. Wóciłam po paromiesięcznym pobycie za granicą, rodzina pełna oczekiwań spodziewała się, że będę cały czas radosna i zachwycona powrotem. Teraz każdy mój obniżony nastrój przyjmują bardzo źle, jako krytykę pod swoim adresem, jakby myśleli, że widocznie nie kocham ich tak bardzo skoro nie jestem uradowana powrotem z "tułaczki" do rodziny...
Czuję się nieustannie winna, próbuję udawać, że wszystko jest OK, ale mimo starań zawsze ten smutek się czasem wymsknie, co powoduje wyrzuty, że stroję fochy i nie doceniam tego co mam, przez co czuję się jeszcze bardziej winna i jeszcze mniej mam sił do życia. Łapię się na tym, że rozmyślam o wypadkach ze swoim udziałem i tego typu sytuacjach, a biorąc pod uwagę, że moja sytuacja jest generalnie OK (mam co jeść gdzie spać) wydaje mi się powodem do wstydu. Brakuje mi wolności, ludzi i życia, które było tam, za granicą. Chciałabym wziąć się w garść i zacząć coś nowego, a tu czas umyka i nie robię nic. Chciałabym się wyprowadzić, ale z pieniędzmi słabo, a zresztą wtedy rodzice i brat uznaliby to za zdradę i porzucenie ich.
Boję się, że popadnę w taki stan jaki był kiedy miałam 10 lat i jedyną rzeczą, która utrzymywała mnie przy życiu był oglądany regularnie głupi telewizyjny serial, który mnie uspokajał. Ciężko jest wyjść z dołka kiedy się nie ma żadnego "usprawiedliwienia" dla siebie i innych dlaczego się w tym dołku jest. Chciałabym mieć kogoś, komu mogłabym się wyżalić bez poczucia winy.