Mam 17 lat i nie radzę sobie z życiem. Czy będzie gorzej?

Mam 17 lat, od kilku lat mam lekką nadwagę. Do tego przyłączyły się jeszcze inne problemy jak: stres związany z nauką, problemy zdrowotne, wypadanie włosów. Od kilku lat też jestem bardzo zakompleksiona. Zawsze starałam się zostawać w cieniu, nie wypowiadać się publicznie. Z roku na rok jestem coraz bardziej zamknięta w sobie. Kiedyś ubierałam się kolorowo, jak normalna nastolatka. Teraz zazwyczaj noszę czarne ubrania, w nich czuję się mniej "widoczna". Bardzo chciałabym ubrać się w jakiś wyrazisty kolor, coś co przykułoby uwagę, ale nie potrafię. Tak samo nie potrafię porozmawiać z kimś o swoich problemach. Mam sporo dobrych koleżanek, w tym grubsze ode mnie, na które mogę liczyć. Ja jednak zamykam się w sobie coraz bardziej... Jak i czy mogę sobie z tym poradzić?

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Miłość od pierwszego wejrzenia częściej przytrafia się mężczyznom

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Kolory bardzo dużo mówią o tym, co czujemy, co przeżywamy, jacy jesteśmy. Barwy wyrażają nasze emocje. Tak jak makijaż czy wystrój domu świadczą o naszym wnętrzu, tak też kolorystyka ubioru daje innym jakąś informację na nasz temat. Zmiana ubierania się z barwnych strojów na czarne wiąże się z pogorszeniem Twojego nastroju i przeżywanymi emocjami. Jeżeli często jesteś napięta, przeciążona stresem, masz problemy ze zdrowiem, czujesz się onieśmielona w relacjach z innymi i miałabyś ochotę zaszyć się gdzieś i uciec od świata, to to wszystko wyraża się w kolorze czarnym - kolorze smutku, przygnębienia, refleksyjności.

Myślę, że na siłę nie ma sensu tego zmieniać. Jeśli źle się czujesz w takiej kolorystyce, to spróbuj ją łączyć z innym kolorem, np. poprzez noszenie apaszki lub paska w innym, jaśniejszym i weselszym kolorze. Pamiętaj, że czarny ma też swoje plusy: jest elegancki, pasuje do innych kolorów, nadaje noszącej go osobie wyraz tajemniczości. Z drugiej strony jednak trochę izoluje od świata, co sama zreszta zauważyłaś.

Pytasz, czy będzie gorzej. Nie uważam, aby to, czego doświadczasz było złe. Prawdopodobnie zaczęłaś dostrzegać w otaczającym Cię świecie rzeczy, na które wcześniej nie zwracałaś uwagi, zmieniasz się, dojrzewasz, poszukujesz swojej drogi. Musisz to jedynie uporządkować, tak aby doświadczane emocje motywowały Ciebie do twórczej zmiany na lepsze.

Z Twojego listu wynika, że możesz cierpieć na zaburzenia nerwicowe (wypadanie włosów, mała odporność na stres, problemy ze zdrowiem i in.), a w tym wypadku pomogłyby Ci spotkania z psychologiem. Dobrze byłoby też poćwiczyć odpowiednią komunikację z innymi, asertywność, mówienie o swoich potrzebach, uczuciach.

Piszesz o lekkiej nadwadze. Jeżeli jest lekka, to możesz nad nią popracować, i to nie poprzez drastyczne diety, ale zmianę nawyków. Jeżeli każdego dnia spędzisz pół godziny na ćwiczeniach bądź jakiejś formie sportu, ograniczysz jedzenie węglowodanów prostych (mąka, cukier), to już zrobisz dużo w tym kierunku (o innych sposobach walki z nadwagą możesz również poczytać na naszej witrynie abcOdchudzanie.pl). Najważniejsze, to abyś poczuła, że masz kontrolę nad swoim życiem. Jeżeli masz niepohamowaną potrzebę jedzenia, to już bardziej problem psychologiczny. Skąd ta chęć na jedzenie, jakie uczucia Ci wtedy towarzyszą, jaka potrzebę zaspokaja jedzenie, czym mogłabyś tę czynność zastąpić?

Jeżeli masz grupę zaufanych przyjaciółek, możesz poprosić je o pomoc w przezwyciężeniu lęku przed mówieniem publicznym, otwieraniu się. Możesz poprosić je o uważne wysłuchanie jakiejś wypowiedzi lub recytacji tekstu. W przychylnym otoczeniu możesz wtedy przetrenować wystąpienie, a koleżanki udzielą Ci informacji zwrotnych, zwracając uwagę na Twoje plusy (może nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele ich masz?:-)) oraz wskazując to, nad czym mogłabyś jeszcze trochę popracować.

Serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty