Mam dość słuchania, że będzie dobrze. Czy ktoś mi może jeszcze pomóc?
Witam. Odeszłam od męża z powodu krzywd, znęcania się psychicznego, wykorzystywania seksualnego i zdrady, nie żyję już z nim od ponad 2 lat. Mamy wspólne dziecko. Od jakiegoś czasu jestem z kimś w związku, walczę w sądzie z mężem i teściami, jestem z tym wszystkim sama i zmęczona mam ochotę się poddać.
Wychowywałam się w D.DZ. Rodzice się znęcali na de mną psychicznie i fizycznie:(. Teraz zauważyłam, że obecny partner jest bardzo nerwowy, mam obawy, że sytuacja się powtórzy :(. Bardzo się boję, zależy mi na tej osobie, ale strach jest silniejszy - odsuwam się od partnera, nie wiem dlaczego jestem zimna, nie chce z nikim spędzać z nim czasu, najchętniej zamknęłabym się w domu i spała.
Cierpię na bezsenność, często płaczę, codziennie pesymistycznie podchodzę do życia, krytycznie, a do swojej osoby nabrałam obrzydzenia. Nic mnie nie cieszy, zaczynam do wszystkiego podchodzić obojętnie, jakby mi już na niczym nie zależało, jestem nerwowa, myślę tylko o śmierci - że jak umrę ten ból, cierpienie zniknie i wszyscy dookoła będą mieli lżej. Czasem tęsknię za mężem mimo tego, ile krzywd mi wyrządził.
Nie potrafię zrozumieć czego chcę od życia. Mam dość słuchania, że będzie dobrze, że nie mogę się podać. Jak już tracę siły czuję jakby nikt mnie nie rozumiał, a tylko wymagał wymagał mówiąc: "całe życie jesteś silna, tyle przeszłaś, co to dla ciebie", ale ja już tracę siły, wypalam się, jestem zmęczona - czy to możliwe? Czemu zamykam się w sobie i nie chcę z nikim rozmawiać? Boję się? Proszę o pomoc! Dziękuję.