Moja była przyjaciółka mnie obgaduje

Mam problem, gdyż kiedyś przyjazniłam się z taką dziewczyną Mariettą . Ja przyjazniłam się z nią 2 lata ale gdy poznałam Monikę bliżej ( bo znałam ją od dawana ale nie az tak jak teraz) stwierdziłam że nie bede się z kolegoważ z Marietta gdyż zle na mnie wpływa pogorszyłam się z zachowania i wg Monika też mi tak powiedziała ze Marietta mnie zmieniła.I teraz ona odebrała mi wszystkie koleżanki, zepsuła mi opinie, i pisze o mnie bzdury i wg. na forum.Mam 14l.Co mam robić? mam tylkoPaulineiMonike
KOBIETA ponad rok temu

Witam serdecznie,
Możliwe, że Marietta ma żal do Ciebie za to, że zerwałaś z nią znajomość i "wymieniłaś" ją na inną przyjaciółkę.
Czy próbowałaś z nią rozmawiać o jej zachowaniu?
Pozdrawiam

0

Przeczekaj, ona się za chwilę znudzi, znajdzie się ktoś inny "na tapetę" Jak ktoś Cie pozna bliżej - przekona się jaka jesteś, a Ci co wierzą w plotki - nie są warci uwagi.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Moja przyjaciółka ma depresję po rozstaniu z mężem - byli 17 lat razem

Witam, jestem przyjaciółką pary, która rozstała się po 17 latach małżeństwa, zawarli je, będąc bardzo młodymi ludźmi, mają synka 16-letniego. Dokładnie decyzję o wyprowadzeniu się podjął mąż mojej przyjaciółki, odchodząc do innej kobiety, o której obecności, jak się okazało, moja znajoma wiedziała od 2 lat, przymykając oczy na to, co się działo. Od sześciu miesięcy z moją przyjaciółką jest coraz gorzej, pomimo wizyt u psychologa i przepisanych tabletek, które bierze pod kontrolą lekarza. Wygląda jak cień człowieka, nie chce się pogodzić ze stratą męża (bardzo o niego na początku walczyła, teraz chyba też usiłuje, i gdyby tylko chciał, przyjęłaby go do domu), myślę, że dodatkowo ma bulimię.

Mam wrażenie, że ciągłe zasypywanie go smsami "że go kocha, czeka i tęskni" tylko umacnia w nim poczucie bezpieczeństwa, że nic złego się nie dzieje, tzn. "jak się wyszaleję, to zobaczymy". Nie pomagają moje wywody o godności kobiecej, szacunku do własnej osoby i wsparcie, które staram się jej dawać. Jest otoczona gronem ludzi, którym na niej zależy, natomiast jest tak, jakbyśmy mówili do ściany. Kompletnie nas nie słucha, działa tak naprawdę na swoją niekorzyść, doprowadzając swój organizm do ruiny. Czy to możliwe, aby kobieta tak uzależniła się od obecności mężczyzny?

Od pewnego czasu naprawdę było u nich bardzo źle. Kamil pił, miał w nosie ją i ich potrzeby, a Ewa ułożyła sobie w głowie obraz idealnego męża i ojca, którym tak faktycznie Kamil nie był w ostatnim okresie. Dodam, że przez te wszystkie lata Ewka zrezygnowała ze wszystkiego na korzyść syna i męża. Ich potrzeby na I miejscu, jej na ostatnim. Ostatnio sytuację jeszcze pogorszył fakt, że Kamil zaczął pokazywać się z ową panią oficjalnie, zabrał ją też do wspólnych znajomych. Nie wiem, jak mam jej pomóc, obawiam się, że może być coraz gorzej, tym bardziej, że po ostatniej wiadomości dotyczącej wizyty jej męża u wspólnych znajomych wpadła w histerię i powiedziała, że przy życiu trzyma ją tylko syn. Będę bardzo zobowiązana za pomoc w temacie. Pozdrawiam.

KOBIETA, 36 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Szanowna Pani,

Jest możliwe tak silne uzależnienie od obecności drugiego człowieka i jak słusznie Pani zauważyła, w tym przypadku tak właśnie się stało. Objawy bulimiczne są oznaką, że Pani przyjaciółka nie radzi sobie z tą relacją. Sięga po jedzenie jak po substytut uczucia, którego potrzebuje. Zaspokaja potrzebę bliskości, miłości, akceptacji, bezpieczeństwa itp. poprzez jedzenie. Z drugiej strony nie jest w stanie strawić tych wszystkich uczuć i emocji, które się w niej pojawiają. Pani koleżanka prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z tego, że zachowuje się w sposób, który jedynie ułatwia mężowi traktowanie jej w tak poniżający sposób, ale nie ma siły, aby to zmienić. Uczucie przywiązania i potrzeba bliskości jest w tym wypadku silniejsza i przeważa nad poczuciem "szanowania siebie".

Niepokojące jest to, że Pani przyjaciółka od jakiegoś czasu się leczy, a efektów terapii nie widać. Nie wiem, jaką formę mają spotkania z psychologiem, ale powinna to być psychoterapia prowadzona przynajmniej raz w tygodniu przez osobę, z którą Pani przyjaciółka miałaby dobry kontakt. Jest to przede wszystkim problem do rozwiązania przez psychoterapeutę, a leczenie farmakologiczne w tej sytuacji może jedynie wspomagać terapię. Dlatego rozważyłabym konsultację z psychologiem i rozpoczęcie psychoterapii.

Proszę wziąć pod uwagę fakt, że świadomość bycia postrzeganą przez znajomych jako osoba, która "siebie nie szanuje" jedynie pogarsza stan Pani przyjaciółki. Tego typu komentarze niczego nie wnoszą. Lepszym rozwiązaniem byłby jakiś wyjazd i zmiana otoczenia. Odwrócenie uwagi koleżanki od męża i jego nowego "szczęśliwego" życia. A w szczególności znajomych, którzy przychodzą ze wspomnianymi przez Panią "dobrymi wiadomościami" o mężu.

Pani przyjaciółka ma w sobie poczucie winy i złość kieruje do siebie (kompulsywne objadanie się) zamiast na męża. Skoncentrowanie jej na sobie, zajęcie czymś nowym, ciekawym, może wpłynąć na zmianę tego przekonania. Ostrożnie też proszę kierować krytykę, która będzie przyjaciółkę raczej demotywowała niż wzmacniała w niej poczucie własnej wartości i godności. Podkreślam jednak, że to przede wszystkim kontakt z psychoterapeutą powinien pomóc wyjść koleżance z obecnej sytuacji. Pani może dać przyjaciółce wsparcie, ciepło i poczucie bezpieczeństwa, którego prawdopodobnie najbardziej teraz potrzebuje.

Serdecznie pozdrawiam i życzę pomyślnego rozwiązania tej sprawy!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Moja przyjaciółka ma depresję i nie chce słyszeć o psychologu. Jak mogę jej pomóc?

Moją przyjaciółkę prześladują myśli samobójcze. W towarzystwie zachowuje się normalnie, ale gdy jesteśmy same, jest cały czas smutna i przygnębiona, mówi o tym, że musi się ode mnie odizolować, żeby mnie nie zranić. Jej ojciec był i nadal jest alkoholikiem. Jego słowa mają na nią mocny wpływ. Z tego, co mi wiadomo, to całe życie uważał ją za śmiecia, i z tego, co wiem, to nadal ją jak śmiecia traktuje. Jej samoocena jest bardzo niska, nie ufa ludziom, bo wiele razy była zraniona. Zresztą cała rodzina traktuje ją jak śmiecia, czego ja nie rozumiem, bo jest wspaniałym i wrażliwym człowiekiem. Przez tę wrażliwość bierze sobie wszystko do serca. Bardzo się o nią boję, bo mimo że jest już kobietą dwudziestokilkuletnią, to trudno jej przywyknąć do dorosłego życia. Ma częste napady paniki i stany lękowe. Strasznie się o nią boję, a gdy wspominam o wizycie u psychologa, to nie daje się jej przekonać w żaden sposób. Staram się na każdy możliwy sposób, jaki znam, odciągnąć ją od tych mrocznych myśli, ale nic nie skutkuje. Często się tnie, ale nie na nadgarstkach, tylko w miejscach, gdzie nie przechodzą główne żyły, po prostu to cięcie daje jej kontrolę nad czymś w życiu. Błagam, dajcie mi jakąś wskazówkę, radę, jak mogłabym jej pomóc, ale bez psychologa, bo na niego nie będę w stanie jej namówić.

ponad rok temu
Mgr Joanna Żur-Teper
60 poziom zaufania

Witam,
rozumiem, że Twoja przyjaciółka bardzo nie chce skorzystać z wizyty u psychologa, jednak przy tak poważnych objawach, jakimi są napady lęku i samouszkodzenia, taka wizyta jest konieczna. Spróbuj po raz kolejny przekonać ją do spotkania z psychologiem, wytłumacz, że dzięki temu łatwiej jej będzie poradzić sobie z tą sytuacją. Możesz jej zaproponować, że będziesz jej towarzyszyć, jeśli jest to w zgodzie z Tobą.
Na zachowanie Twojej przyjaciółki – z czego zdajesz sobie sprawę – ogromnie wpływa sytuacja rodzinna. Jak piszesz, Twoja przyjaciółka ma niską samoocenę i tłumi wiele negatywnych emocji, samouszkodzenia przynoszą ulgę w jej cierpieniu, jednak jest to chwilowa ulga i nie jest dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji.
Jeśli to możliwe, powinnaś podjąć rozmowę z najbliższą rodziną przyjaciółki, nie należy ukrywać, jaki jest jej stan. Możliwe, że ich reakcja nie będzie taka, jak oczekujecie, ale warto spróbować.
Twoja przyjaciółka potrzebuje dużo wsparcia, zrozumienia i dostaje je od Ciebie. Pamiętaj jednak, że jeśli nie zgodzi się na wizytę u psychologa, to niewiele możesz zrobić, poza tym co robisz do tej pory. Ważne jest, żebyś dbała również o siebie. Twój dobrostan psychiczny jest bardzo ważny dla Was obu.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty