Niska samoocena a zaborczość w związku u 22-latki

Jestem w związku pół roku. Wcześniejszy partner oszukał mnie.Straciłam poczucie własnej wartości. Nie czuję się atrakcyjna, pewna siebie, czuję się źle w swojej skórze. W obecnym związku jestem szczęśliwa ale zaborcza. Chciałabym aby partner cały wolny czas poświęcał mnie, żeby dzwonił, pisał. Jestem zazdrosna. Odczuwam lęk kiedy nie dzwoni choć rozmawiamy kilka razy dziennie. Ciągle towarzyszy mi niepokój. Ciągle myślę o zaręczynach, ułożeniu życia. Co jest ze mną nie tak? Proszę o radę.
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Witam, jak sama Pani pisze, Pani lęki są bardzo silne i uspokaja je Pani poprzez zapewnienia od partnera. Ważne jest, aby Pani potrafiła samą siebie uspokajać, a nieoczekiwań tego od osób ze zewnątrz. Czuje się Pani szczęśliwa, równocześnie jest Pani zaborcza. Zaborczość bywa niszcząca dla związku, a na pewno jest uciążliwa. Będąc świadomą co się z Panią dzieje warto, aby zdecydowała się Pani na psychoterapię. Przed Panią jest nauka uspokajania siebie, budowania zaufania, stania na własnych nogach,odpuszczenie kontroli. To umiejętności, które sprzyjają związkowi.
Powodzenia

0

Dzień dobry.

Przeżycie oszustwa partnera oraz upokorzenie z niego wynikające może mieć niebagatelny udział w Pani obecnej postawie. Pani post i pytanie wskazuje, że sama Pani czuje, że coś niedobrego się z Panią dzieje. Z jednej strony, niby nic złego w tym, że chce Pani ciągłego kontaktu z partnerem, z drugiej jednak, intencją tego bycia nie jest chęć bliskości, a chęć kontrolowania. Niewątpliwie Pani postępowanie wynika z przeżytego w przeszłości rozczarowania oszustwem byłego chłopaka, co absolutnie jednak nie usprawiedliwia Pani wobec aktualnego partnera. Jak rozumiem, nie jest on odpowiedzialny za Pani przeszłe przeżycia, dlaczego więc ma ponosić ich konsekwencje?
Myślenie o zaręczynach w powyższym kontekście wskazuje na kolejną Pani próbę i potrzebę "zawłaszczenia" partnera. Jak rozumiem, wiąże to Pani z większym poczuciem Pani bezpieczeństwa w związku i większym prawem do jego kontrolowania.
Być może Pani partnerowi nie przeszkadza permanentna inwigilacja, nie wydaje się jednak, by ktokolwiek na dłuższą metę wytrzymał taki "policyjny dozór".
Sugerowałbym konsultację psychologiczną oraz być może terapię, podczas której mogłaby Pani przyjrzeć się swoim autentycznym motywom utrzymywania związku w takiej formule oraz przeanalizować dlaczego nie dopuszcza Pani do siebie myśli, że ktoś mógłby nie chcieć z Panią być.

Pozdrawiam.

0

Wygląda na to, że ma Pani jeszcze jakieś nieprzepracowane emocje po tamtym zranieniu? Przenosi Pani emocje i sytuacje z "tam i wtedy" na "tu i teraz" oraz nowego partnera. Warto się od nich uwolnić, popracować nad nimi, zmienić się, by poczuć się szczęśliwym, spełnionym i spokojnym. Może warto skontaktować się z psychologiem?

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty