Niskie poczucie własnej wartości, sięgające dna
Od czego zacząć... najlepiej od początku. Mam 24 lata (prawie). Mieszkam w dużym mieście, z rodzicami. Właśnie kończę studia, jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej. I właśnie z nią wiąże się cały koszmar ostatnich kilku miesięcy. Na studiach zawsze radziłam sobie nieźle, zdawane w terminie egzaminy, nie najgorsze stopnie i tak dalej. Moja samoocena nigdy zaś nie przekraczała progu zadowalającej ;-). Jednak ostatnio, tak jak pisałam w tytule, sięga dna. Uważam siebie za osobę przede wszystkim głupią, mało bystrą, mało inteligentna i tak dalej. Najśmieszniejsze jest to, że nie mam do siebie "pretensji" odnośnie wyglądu, tylko i wyłącznie - intelektu. W związku z tym bardzo przeżywam swoją pracę mgr, uparłam się, że jest beznadziejna, że mi ją odrzucą, że obronię się (o ile w ogóle) najgorzej na roku, czego chyba bym nie zniosła, bo przyjmować porażek czy też krytyki, nie potrafię i nie daję rady. Zdaję sobie sprawę, że takie myślenie hamuje moją inwencję twórczą, ale nie potrafię inaczej rozumować. To już wygląda mi na jakąś manię prześladowczą albo natręctwo. Nie potrafię traktować siebie samej inaczej niż w kategorii" głupia". Przez to nie podejmuję wielu działań, skazując własne umiejętności na miano kiepskich. Mam wrażenie, że nie potrafię zrozumieć nawet najprostszych rzeczy. W czyjeś obecności nie mogę zrobić czasem nawet naprawdę prostych rzeczy, jak na przykład wkręcenie żarówki. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje i jak ja będę funkcjonować w przyszłości. Pozdrawiam, martylka24