Powikłania po anoreksji - co robić?
Mam 14 lat, ważę 48 kg i 160 cm.W styczniu 2009 roku ważyłam 51 kg przy wzroście 158 cm. Uważałam się za osobę otyłą. Tuż po moich 12 urodzinach postanowiłam się odchudzać. Mój przykładowy jadłospis wyglądał tak: śniadanie: 1 kromka chleba z szynką drobiową obiad: to co było na talerzu, ale zawsze ok. 1/4 porcji tego, co było na talerzu np. dwa malutkie placki z jabłkami (naprawdę bardzo malutkie) kolacja: 1 kromka chleba z dżemem. Nic poza tym, gdy zjadłam np. jednego malutkiego batonika, miałam ogromne wyrzuty sumienia.
Schudłam 9 kg i w maju 2009 trafiłam do szpitala ze stwierdzoną anoreksją. Od pierwszego dnia w szpitalu zaczęłam jeść wszystko co dostałam na talerzu, byle tylko wyjść stamtąd jak najszybciej. Wyszłam po miesiącu. Po powrocie do domu Zaczęłam jeść normalnie, ale ciągle myślałam o jedzeniu. Potem uznałam, że jem za dużo (w rzeczywistości tak było) i zaczęłam ograniczać jedzenie. Miałam pretensje do rodziny, że zmuszają mnie do jedzenia. A zresztą ciągle mam do nich o to pretensje. Po powrocie ze szpitala ciągle myślę o jedzeniu, ten temat nie daje mi spokojnie żyć.
Aktualnie moj jadłospis wygląda tak: śniadanie: 2 kromki chleba białego i do tego np. jajecznica z 1 jajka bądź posmarowane dżemem 2 śniadanie: 1 jabłko , 1 ciasteczko(np. lu go!) 1 mandarynka obiad: np. 4 małe pierogi lub 1-2 ziemniaków surówka z kiszonej kapusty i mały kotlet smażony z piersi kurczaka podwieczorek: talerz owoców ( 1 pomarańcza, 1 mandarynka , 1 jabłko) - czasami (nie zawsze) kolacja: 1-2 kromki chleba z jajkiem albo kawałkiem kiełbasy. Po tym czuję się strasznie objedzona. Mam wzdęcia. Czasami uważam, że jem za dużo (o te owoce), ale moi rodzice uważają, że jem za mało. Do niedawna uważałam że są przewrażliwieni na tym punkcie, ale oni może mają rację? Od momentu odchudzania zanikła mi miesiączka, od dwóch lat nie urosłam ani cm! od dwóch lat ciągle mierzę 160 cm (mam 14 lat). Byłam z mamą u ginekologa. Mama stwierdziła, że to przez to że nie jem, bo przynoszę kanapki ze szkoły (ciągle na mnie krzyczy za to, że je przynoszę i czepia się, że nie jem). Lekarz potwierdził jej diagnozę, mówiąc mi, że okres mi powróci jak zacznę normalnie jeść.
Od powrotu ze szpitala codziennie staję na wagę i nieustannie myślę o jedzeniu. To mnie zadręcza. Chciałabym zjeść czasami jakiegoś batona, kawałek ciasta, ale boję się, że przytyję. Teraz nie wiem czy jem za mało czy dobrze? Rodzice mnie się czepiają o to, że mam jeść więcej bo rosnę itp. Co mam jeść, abym nie przytyła i żebym zdrowo się rozwijała i żeby wróciła mi miesiączka? Czy mój jadłospis jest wystarczający dla mojego organizmu? Czy urosnę jeszcze chociaż trochę? Co mam robić, żeby nie myśleć już o jedzeniu i tym wszystkim. I co mam robić, żebym nie czuła się taka ociężała po zjedzeniu czegokolwiek? Czy mogę bezkarnie jeść słodycze, lody i chipsy?