Ranię innych i niszczę siebie od wewnątrz - jak zapanować nad emocjami i uczuciami?

Mam 17 lat i od 4 miesięcy bliscy zauważyli, iż ze mną dzieje się coś złego. Zaczęłam być bardzo nerwowa, nie panuję nad emocjami, wszystko próbuję załatwić krzykiem, czuję niepowtarzalnie wielką złość i niechęć do wszystkich, moje nastawienie do ludzi jest straszne. Ostatnio często myślę o przemijaniu, śmierci - w tym wieku to ma dla mnie dziwnie duże znaczenie. Moi rodzice się rozwiedli gdy miałam 11 lat, wiek, w którym dziecko już bardzo dużo rozumie, widziałam zbyt dużo i uważam, że sytuacje, których nie powinnam widzieć bardzo mocno na mnie wpłynęły, stałam się samotna i zamknięta w sobie, później zaczęłam wyrażać te wszystkie uczucia (złe uczucia) poprzez złość i wyrządzanie krzywdy innym. 4 miesiące temu ojciec zerwał ze mną kontakt, a tak naprawdę to ja z nim - doszło to kłótni, uciekłam od niego i od tamtej pory nie mam odwagi do niego zadzwonić, spotkać się i wytłumaczyć sobie pewne rzeczy. Boli mnie to, że go nie ma, ale jeszcze bardziej boli mnie to, że on żyje sobie kilkadziesiąt km dalej, z nową rodzinką, a o mnie zapomniał. Jest mi okropnie trudno z tym żyć, każdy dzień robi się dla mnie coraz trudniejszy. Boję się jednego: że przypomni sobie o mnie jak już będę dorosła, będę mieć rodzinę, dzieci i wtedy ja się od niego odwrócę, a tak bardzo mi go brakuje. Nauczyciele w szkole zauważyli moje zmiany w zachowaniu - postrzegają mnie jako wiecznie naburmuszoną i negatywnie nastawioną do całego świata. Cały czas próbuję sobie udowadniać, że jestem samowystarczalna i z pewnością sama sobie ze wszystkim poradzę, gram niedostępną osobę, lecz w głębi czuję, że potrzebuję się komuś wyżalić, wypłakać się na ramieniu, lecz z drugiej strony nie chcę nikogo obarczać moimi problemami. Mama zaczęła się o mnie martwic i chodzę na spotkania do pani pedagog, byłam na 3 spotkaniu. Jest bardzo sympatyczna, dobrze mi się z nią rozmawia, lecz nie wiem czy poradzę sobie z ogarnięciem tego wszystkiego, np. mam test, jestem przygotowana w stu procentach, siadam, nauczycielka wręcza mi kartkę, piszę, po chwili pojawia się pustka i wszystko kompletnie miesza mi się, a ja jeszcze wcześniej, gdy się uczyłam i powtarzałam umiałam na stówę, w tedy wykonuję różne, dziwne gesty (zaobserwowała to koleżanka, bo ja robię to nieświadomie) - chwytam się za głowę, zaciskam pięści, bardzo się denerwuję, drżą mi ręce i nogi, pocą mi się ręce, zaczyna mi się robić zimno. Nie wiem jak mam sobie poradzić ze sobą, wdaję się często w konflikty, oczywiście chodzi o błahostki, cały czas się zadręczam, jestem kontrowersyjną osobą, często się burzę przeciwko osobom dorosłym, mam zawsze swoje zdanie, często wyrażam swoje poglądy, chcę sprawiedliwości i ponoszenia konsekwencji, często jestem źle odbierana przez ludzi przez moje nastawienie. 2 lata temu miałam skłonności samobójcze, czasem powracają, ale jestem zbyt mało odważna. Boję się o innych i o siebie, bo mam w sobie coraz mniej siły do walki, czuję się rozbita i niechciana. Proszę o radę, z góry dziękuję i pozdrawiam.

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam,

Jesteś nastolatką, która ma duży wgląd w siebie i rozumie swoje emocje, choć czasami nie potrafi nad nimi zapanować.
Wydaje się jednak, że powinnaś skorzystać także z pomocy psychologa. Specjalista będzie mógł w pełni zdiagnozować Twoje trudności i ustalić plan pracy terapeutycznej. Ważne, bowiem byś nauczyła się wierzyć w siebie, kontrolować i wyrażać w bezpieczny sposób negatywne emocje. Myślę, że powinnaś przy pomocy dorosłych uporządkować swoje relacje z rodzicami, gdyż potrzebujesz ich obecności i wsparcia w codziennym życiu.

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty