Toksyczna internetowa przyjaźń
Witam! Moja córka ma 22 lata. Od paru lat koresponduje przez Internet, jak twierdzi, z przyjacielem. Z tego co zsuwałam już od dłuższego czasu (kiedy ona jest w domu) wiecznie do siebie piszą na GG lub SMS. Nadmienię, że córka studiuje w innej miejscowości i tam mieszka. Jak pytam kto do niej tak na okrągło pisze, odpowiada że znajomi, ale ja wiem, że to on (zerknę niby przez przypadek). Często po tych SMS staje smutna, rozdrażniona. Może nie powinnam, ale coś mnie zaniepokoiła ta sytuacja i podczas jej nieobecności zerknęłam na jej GG i jestem przerażona. Z tego co wyczytałam jest to osoba żonata, ma dzieci, bez pracy i moim zdaniem jest to bardzo toksyczna przyjaźń. Wydaje mi się, że zwierza mu się z wszystkiego. Mimo że wydawało mi się, że zawsze miałyśmy ze sobą dobry kontakt i nigdy nie kłamała i mówiła mi o wszystkim, o tym osobniku milczy. Rok temu moja córka miała chłopaka, wydawało mi się, że świetnie się dogadują i nagle z nim zerwała w walentynki. Po dłuższej przerwie spotkała następnego, znają się od trzech miesięcy, jest sympatyczny, miły, czuły, troskliwy, naprawdę o nią dba i widzę, że przy nim jest szczęśliwa i radosna. Muszę jeszcze dodać ważną rzecz, u córki rok temu wykryto nowotwór krwi - przewlekła białaczką szpikową. Pisząc swojemu pseudo przyjacielowi o swoich badaniach, wizycie u lekarza on nie reaguje, szybko wraca do swoich spraw. Z tego co wyczytałam, doładowuje mu chyba telefon jak on napisze, że się nie odezwie, bo nie ma pieniędzy. Córka wspomniała mu, że ma chłopaka i chcę ją zabrać nad morze. To odpisał, że jeżeli pojedzie z tym swoim chłopakiem to definitywny koniec ich przyjaźni. Wręcz błagała o zgodę na ten wyjazd. On ją szantażuje emocjonalnie, podejrzewam że z poprzednim chłopakiem zakończyła znajomość przez niego, a ja nie wiem, co mam zrobić, muszę ją ratować. Ona jest moim jedynym dzieckiem, kocham ją nad życie, a ta sytuacje nie pomaga jej na pewno w leczeniu.