Uzależniłam się od partnera - jak sobie poradzić?

Mąż odszedł ode mnie i trzymiesięcznego dziecka. Mieliśmy kryzys wcześniej - zauroczył się koleżanką z pracy, wyznawał jej miłość i jednocześnie zdecydował się na spłodzenie dziecka, jak później mówił - myślał, że ono między nami naprawi relacje. Okłamywał mnie kilka miesięcy w ciąży, przyłapałam go na zdradzie (maile, sms, nie wiem czy doszło do zdrady fizycznej), kazałam się pakować, lecz ukląkł na kolana, powiedział, że kocha i, ponieważ byłam w ciąży, odpuściłam. Po narodzinach dziecka zajmował się nim, pomagał mi we wszystkim, lecz ciągle mówił, że ono jest jego jedyną siłą, a mnie już raczej nie kocha. Poprosiłam by poszedł do psychologa, bo czułam bezsilność. Po rozmowie z psychologiem przyszedł z bukietem kwiatów, wcześniej, w ciągu dnia wyprowadził się, gdy byłam z dzieckiem poza domem, powiedział że chce rozwodu. Minęło 1,5 miesiąca, dostałam pismo od jego adwokata o polubownym porozumieniu się co do rozwodu i opieki nad dzieckiem. Ja go nadal kocham, czuję się porzucona, lecz nie umiem przez to, że braliśmy ślub kościelny odpuścić sobie - wciąż mam nadzieję, że się zejdziemy mimo tego, że (co prawda nie patrząc mi w oczy) mówi, że uczucie w nim wygasło, znajomemu mówi, że jedynym sposobem na nasze problemy jest to by zniknął, mi mówi, że stroni od ludzi, że nie ma ochoty na rozmowy i spotkania. Dawał mi dwuznaczne sygnały, jednakże już przestał (po mojej prośbie, że za bardzo mnie to boli). Koledze mówi, że na żadną terapię nie będzie chodził, bo nikt go nie przekona, że mnie kocha kiedy on nie kocha. Dziecko widuje sporadycznie, często mu coś wypada, najchętniej zabiera je na weekend do swoich rodziców, do miejscowości oddalonej 80 km od miejsca zamieszkania. Mówi, że teraz jest mu dobrze samemu, że ma na myśli nie tylko związek z kimś innym, ale i to, że za dzieckiem czasami tęskni. Stwierdził, że może za kilka lat może będzie żałował, teraz jest mu dobrze. Chodzę do psychologa, mam wrażenie, że mąż może mieć depresję, skończył brać leki na trądzik (ponad rok stosowania), albo niestety, muszę też tę myśl dopuścić, że może adwokat mu kazała udawać depresję, ponieważ ja mam dowody (maile) na jego zdradę z koleżanką z pracy, kiedy byłam w ciąży. Nie umiem sobie poradzić z całą sytuacją, wciąż mam nadzieję, nie potrafię uwierzyć, że po 5 latach związku, 4 latach mieszkania razem, po 2 miesiącach od narodzin dziecka, trochę ponad rok od ślubu wszystko w nim tak wygasło?! Że w ogóle nie tęskni - sam powiedział, że nie tylko nie za mną, ale za żadną moją cechą, a zawsze chwalił moją kuchnię, pieczone ciasta, opiekę nad domem, organizację… Ciężko mi stanąć na nogi, wiem, że bardzo się od niego uzależniłam, boję się być sama. Wciąż mam nadzieję i modlę się o to, by mąż zmądrzał. Nawet ostatnie miesiące mimo tego, że względem mnie był oschły, nie przejawiał inicjatywy - umieliśmy rozmawiać, śmiać się, byliśmy sobie "przyjaciółmi" - nie wiem niestety na ile to było w jego głowie udawanie, a na ile prawda…

KOBIETA ponad rok temu

Witam,
Powyżej opisałaś swoją historię, jednak w zasadzie nie napisałaś o co pytasz. Jeśli chciałaś zadać pytanie czy Twój mąż wróci, lub czy Cię znowu pokocha, to ja nie potrafię na takie pytanie odpowiedzieć. Do tego przydałby się raczej jasnowidz...
Myślę jednak, opierając się na wydarzeniach z ostatnich miesięcy, że ciężko jest znaleźć argumenty przemawiające za tym, że wszystko wróci do stanu pierwotnego. Sama wątpliwość w uczucia do drugiej osoby jest niepokojąca i często niesie za sobą ostateczne rozstanie. W Twojej sytuacji mąż nie wspomina o wątpliwościach. Zachowuje się raczej, jakby już podjął decyzję.
Mówisz, że nie wyobrażasz sobie życia bez męża. Zastanów się czego tak na prawdę Ci brakuje najbardziej? Czy Twój obecny stan nie jest wywołany wyłącznie lękiem, że sobie nie poradzisz z małym dzieckiem? Masz oczywiście prawo odczuwać takie obawy, ale ten powód nie jest wystarczający do tego, aby scalić małżeństwo.
Bardzo dobrze, że chodzisz do psychologa. Myślę, że psychoterapia powinna pójść w kierunku wzmocnienia twojej osoby, pokazania Ci Twojej własnej siły i potencjału. Jesteś młodą kobietą i powinnaś wierzyć, że zasługujesz na bycie z kimś kto będzie Ciebie kochał, a nie z kimś kogo tylko Ty kochasz.

Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia,
Magdalena Boniuk

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty