Jak zwalczyć bulimię i uzależnienie od alkoholu?

Witam. Mam 24 lata. Od 12 lat wymiotuję... Wszystko zaczęło się od tego, że byłam grubsza od koleżanek o kilka kg, a osoby trzecie często zwracały uwagę na moją wagę (w tym także rodzina). Nikt z rodziny nie zdaje sobie sprawy z mojego problemu, przyłapali mnie może z 2-3 razy w ciągu tych 12 lat, ale uznali to za jakieś dziwne "odchyły" z mojej strony, pochowali jedzenie, powyciągali klamki z drzwi od łazienki, ale jak wiadomo to nic nie dało, tzn. oni są innego zdania, ale ja po prostu musiałam bardziej uruchomić swój "spryt", by ich oszukać i to mi się udaje do dziś. Wymiotuję po kilka razy dziennie, nie potrafię zjeść normalnego posiłku, może nie zjadam już jakiś ogromnych ilości jedzenia, bo dawniej mogłam jeść 2 godziny bez przerwy), ale jem za 4 osoby. Do tego wszystkiego zaczęłam pić... Od kilku lat codziennie piję 2-3, teraz nawet 4-5 piw. Moje dni tak właśnie wyglądają: jem, wymiotuję, piję.

Rodzice mnie praktycznie nienawidzą, jestem w domu oficjalną alkoholiczką. Tata zmusił mnie siłą do chodzenia na spotkania AA, ale ja tam nie czuję się utożsamiana z tymi ludźmi, bo nie czuje, żeby to była istota problemu... W końcu ruszyłam mózgiem i chcę się leczyć, bardzo tego chcę... Zawsze myślałam, że jestem nienormalna, bo to wszystko moja wina... Byłam wzorową uczennicą, najlepsza w szkole, chwalona, z nagrodami i dyplomami, na studiach też byłam niezła, dopóki ich nie przerwałam przez tą chorobę i alkohol. A teraz wreszcie widzę dlaczego. Poszłam do psychologa jako alkoholiczka, powiedziałam pani jaki mam problem, ale nie widzę ratunku, widzę się z tą panią raz na 2 tyg. Kocham swoją pracę, chcę normalnie żyć, mieć kiedyś dziecko, rodzinę... Chcę być samodzielna, ale jak na razie pieniędzy nie starcza mi na przeżycie całego miesiąca. Proszę o wsparcie. Czy mam powiedzieć rodzicom? Ja widzę już ratunek tylko w zamkniętej klinice, ale nie chcę narażać rodziców na koszty, choć wiem, że ich stać. Nie chcę ich znów zawieść, jakby się nie udało...

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam! Na podstawie opisu można przypuszczać, że problemem jest zaburzenie odżywiania, dodatkowo może występować tutaj problem uzależnienia od alkoholu. Zaburzenia odżywiania są obecnie częstym problemem psychicznym i wymagają kompleksowego leczenia. Częściej dotykają ludzi o osobowości anankastycznej. W opisanej sytuacji należy porozmawiać o problemie ze swoją najbliższą rodziną. Bardzo ważne jest wsparcie z ich strony. Następnie proponuję skonsultować problem z psychiatrą. Po dokładnym badaniu psychiatrycznym, lekarz będzie mógł ustalić dokładne rozpoznanie oraz zalecić odpowiednie leczenie. Zlecona farmakoterapia w połączeniu z psychoterapią powinny Pani pomóc. Zachęcam do wizyty u psychiatry, nie jest potrzebne do tego skierowanie. Pozdrawiam serdecznie!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty