Wyzwiska od męża

Dzien dobry Jestem męzatką od kilkunastu lat. Moje małżeństwo początkowo było bardzo udane ale po trzech latach małżenstwa maz bardzo się zmienil. Często wszczynal awantury zawsze podczas tych awantur  mąz mnie wyzywał i poniżal.Kilka razy odchodziłam od meża ale po jego przeprosinach i obietnicach przebaczałam mu i do niego wracałam. Po krótkim czasie sytuacja się powtarzala i tak jest do dzisiaj. Nie wiem dlaczego tak się dzieje ze ciagle do niego wracam mimo tych wszystkich obelg. Jestem już tym wszystkim bardzo zmeczona dlaczego zawsze wracam do męża po wyzwiskach i obelgach? czy można przyzwyczaic sie do wyzwisk? Proszę o rade co mam zrobić żeby znaleźć sile i odejść od meza?
ponad rok temu

Witam serdecznie,
Zapytałaś, dlaczego zawsze wracasz do męża po wyzwiskach. Może być tak, że już uwierzyłaś, że zasługujesz na takie traktowanie i nie wierzysz, że może spotkać Cię coś lepszego w życiu. Może być również tak, że nadal masz nadzieję, że Twój mąż się zmieni, więc wracasz. Pytanie tylko, czy są na to jeszcze jakieś szanse?
Pozdrawiam

0

Witam,
a Pani może się przyzwyczaić do tych wyzwisk? Jak się wtedy Pani czuje? Jakie pojawiają się emocje?
Myślę, że warto na początek zadać sobie kilak pytań: dlaczego się na to godzę, dlaczego na to pozwalam, co mi daje ten związek, czy chce być w tym związku, czy może go zakończyć ale z jakiegoś powodu tego nie robie... jeżeli tak to z jakiego - czy chodzi o strach przed byciem samą, czy może chodzi o wiarę i nadzieję, w to że on kiedyś przestanie i się zmieni.
Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnych przemyśleń.

0

Owszem można ale to nie oznacza, że przestaną ranić, zwłaszcza gdy padają z ust osoby bliskiej, kochanej, z którą związaliśmy swój los.
Dlaczego wracamy do kogoś , kto nas poniewiera, poniża, ubliża nam? Odpowiedź tkwi w historii naszego życia, doświadczeń jakie napotkaliśmy w nim, zwłaszcza trudnych, w tym jak traktowali nas nasi opiekunowie i środowisko w jakim wzrastaliśmy. Te wszystkie czynniki wpływają na nasz sposób postrzegania własnej osoby i otoczenia. Jeśli oceniamy siebie jako osobę słabą, nie posiadającą zasobów by sobie radzić z trudnościami lub nie zasługującą na miłość i szacunek, wówczas istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie podejmiemy wysiłków by poprawić naszą sytuację i egzekwować swoich praw jako człowieka.
Warto przyjrzeć się, co pojawia się w naszej głowie, jaki sposób myślenia zmusza nas do tolerancji takich zachowań partnera.
Prawda jest natomiast taka, że pojawiające się w naszej głowie myśli, które kierują naszym postępowaniem, nie zawsze zgodne są z faktami.
Pozdrawiam
Beata Jaszczak

0

Witam serdecznie,

Opowiada Pani o sytuacji problemowej, która dotyczy relacji z mężem. Jest Pani w związku małżeńskim kilkanaście lat i niepokoi Panią, że mimo początkowo udanego życia z partnerem, po 3 latach wszystko się zmieniło. Mężczyzna stosuje wobec Pani obelgi i wyzwiska. To musi być niesamowicie trudne słyszeć od ukochanej osoby słowa, które zaprzeczają idei miłości.
Pomimo znoszenia obecnej sytuacji, na pewno pojawia się w Pani wiele sprzeczności. Po pierwsze wewnętrzny bunt i chęć sprzeciwu, zrobienia czegoś z tym, co aktualnie się dzieje, a po drugie przyzwolenie na takie traktowanie, ponieważ nadal czuje Pani coś do męża i w pewnym sensie jest Pani przyzwyczajona do bycia z nim. Kilkunastoletnie małżeństwo to nie to samo co roczna relacja, którą można zakończyć dość szybko, jeżeli coś nie jest tak, jak być powinno. Ma Pani świadomość zobowiązania do pozostania z partnerem. Wie Pani również, że z jakiegoś powodu się w nim zakochała i zdecydowała na wspólne życie. To na pewno sprawia, że czuje Pani niesamowitą presję. Ponadto napisała Pani, że po 3 latach wszystko się zmieniło. Mąż zaczął Panią poniżać. Czy robił to w inny sposób niż stosując wyzwiska? Zdaję sobie sprawę z tego, że to przemoc psychiczna. Wchodząc w związek małżeński, zakochani w sobie ludzie nie przysięgają braku szacunku do drugiej osoby, wręcz przeciwnie. To nie jest w porządku, jeżeli partner się tak zachowuje.
Przemoc psychiczna/emocjonalna może być o wiele bardziej dotkliwa niż przemoc fizyczna. Pozostawia trwałe rany, które sprawiają, że ciężko jest się pozbierać i uwierzyć w to, że może być inaczej. Zapytała Pani, czy można się przyzwyczaić do wyzwisk. To uzasadnione pytanie, ponieważ nie rozumie Pani, jak to możliwe, że godzi się na obecną sytuację. Czy zawsze tak było? Czy od samego początku, gdy mąż zachowywał się w taki sposób, godziła się Pani na to? Była Pani bierna, czy może pojawiały się przejawy buntu? Może dopiero w momencie, kiedy zauważyła Pani, że sprzeciw nie przynosi zamierzonych efektów, zdecydowała Pani nieświadomie poddać się tej sytuacji? Często jest tak, że osoby, które doświadczają jakiegoś rodzaju przemocy przyzwyczajają się do tego, ponieważ nie wierzą, że ich sytuacja może wyglądać inaczej. Nie są w stanie wyobrazić sobie swojego życia w inny, lepszy sposób. Zgoda i miłość w związku może wydawać się tak odległa i niemożliwa, że rezygnują z dążenia do niej i zmiany sytuacji, w której się znalazły.
To, co Pani przeżywa jest bardzo trudne. Zwłaszcza, że tak jak Pani wspomniała - trwa to kilka lat. Można się przyzwyczaić i zacząć godzić na to, ale czy warto? Pozostaje kilka pytań:
1) Co sprawia, że nie dąży Pani do zmiany obecnej sytuacji?
2) Czy czegoś się Pani boi? Jeżeli tak, to przed czym/kim ma Pani obawy?
3) Czy wydarzyło się coś konkretnego po 3 latach małżeństwa w momencie, gdy mąż zaczął wszczynać awantury i zmienił się?
I przede wszystkim 4) Co Pani ma z tego, że pozwala na taką sytuację i takie traktowanie? Jakie ma Pani z tego korzyści?

Czasem trwa się w niszczącej relacji pomimo negatywnych skutków, ponieważ czerpie się określone korzyści. Mogą to być korzyści finansowe, poczucie stabilności lub tendencje, które kształtujemy w sobie przez całe życie. Tendencje te kształtują nasze postawy w określonych sytuacjach.To coś z czym można pracować by polepszyć swoje funkcjonowanie.
Zachęcam Panią do skorzystania z pomocy psychologa/psychoterapeuty. Specjalista pozwoli Pani dotrzeć do źródeł obecnych trudności, lepiej zrozumieć daną sytuację i opracować strategię działania. Potencjalni pacjenci boją się zgłosić do profesjonalisty. To naprawdę nic strasznego. Obecnie coraz więcej osób korzysta z pomocy psychologa by lepiej zrozumieć siebie i poradzić sobie z jakimś problemem. Warto wziąć to pod uwagę, że nic Pani nie traci - może jedynie zyskać (być może pewność siebie?).

Zapraszam do siebie na rozmowę indywidualną, w celu lepszego zrozumienia sytuacji, w której się Pani znalazła. Jest również możliwość rozmowy przez SKYPE, jeżeli mieszka Pani w innym miejscu.
Pozdrawiam serdecznie,
Magdalena Rachubińska
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Wyzwiska i kłótnie w związku

Witam, spotykam się z moim partnerem od 4 lat, nasze relacje są głównie dobre. Ostatnio doszło między nami do sprzeczki i w efekcie partner użył wyzwisk w moją stronę i stwierdził, że chce się rozstać. Wiem, że zrobił to w afekcie, ponieważ na drugi dzień przeprosił mnie, powiedział, że wcale tak nie myśli. Jednak, potrzebuję trochę czasu, aby wszystko przemyśleć. Mimo tego, że go kocham, nie wiem czy mogę mu zaufać. Boję się, że ta sytuacja kiedyś jeszcze się powtórzy. Nie wiem, co robić.
KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Bardzo ważna w takiej sytuacji jest szczera rozmowa z partnerem i Pani odczuciach i o tym, że Pani zaufanie nieco osłabło. Warto postawić jasne granice w zachowaniu w stosunku do Pani i określić co się stanie, jeśli sytuacja się powtórzy. Warto także pamiętać, że w emocjach często mówimy coś czego później żałujemy, emocje "ponoszą nas"- ważne co później z tym zrobimy. Partner przeprosił, zdaje się więc, ze zdaje sobie sprawę, że nie powinien tak postąpić, i że Panią zranił. Może warto ustalić pewne "zasady sprzeczek", np. "Nie kłócimy się jeśli jesteśmy bardzo wzburzeni" lub "Jeśli w trakcie sprzeczki zaczynają nas ponosić emocje robimy sobie krótką przerwę" Pozdrawiam!

0

Jest to możliwe że sytuacja się powtórzy ponieważ w każdym związku pojawiają się kryzysy i konflikty. Sposobem na poradzenie sobie z tym jest właściwe rozpoznanie potrzeb obu osób i dzięki temu zrozumienie przyczyn konfliktu. Warto wykorzystać sytuację która miała miejsce żeby porozmawiać jak można reagować w przyszłości. Być może taka gwałtowna reakcja była skutkiem tego, że pani i partner od dłuższego czasu unikaliście rozmów na jakiś trudny temat i sprawa zrobiła się dużo poważniejsza niż na początku. Lepiej jest reagować szybciej, kiedy problemy nie są jeszcze tak bolesne. Wówczas łatwiej jest porozmawiać w spokojnej atmosferze i znaleźć rozwiązanie, które będzie odpowiadało obojgu.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Bójki w małżeństwie i wyzwiska

Żyję w związku 15 lat. Na początku sama pracowałam ogromnie ciężko na utrzymanie rodziny, poświeciłam szkołę. Utrzymywałam męża, dziecko i moją mamę przez pół roku, gdyż odeszła od mojego brutalnego ojca i zamieszkała z nami bez środków do życia. Rodzice mojego męża to patologia totalna, dno zupełne. Wyprowadziliśmy się od nich, gdyż sami nas wyrzucili. Ja miałam 18 lat, mąż 17. Przeszliśmy bardzo trudną i ciężką drogę bez niczego! Dziś mąż jest kierowcą tira i pracuje w transporcie międzynarodowym. Do wszystkiego doszliśmy sami! Głównym pociągowym byłam ja. Kłóciliśmy się wiele razy, z powodu jego rodziny, jego zachowania, ale nigdy mnie nie uderzył. Ja jego natomiast tak, lecz miałam powód. Nie wytrzymywałam tego co robił. Zachowywał się jak bachor i okropnie. Nigdy nie zrobiłabym tego bez powodu. Za wszystko przepraszał, bo miał trudny i skomplikowany charakter, wiedział o tym, a poza tym nic nie posiadał i z domu nic dobrego nie wyniósł. Ale pycha mu chyba strzeliła do głowy.

Teraz jest zarozumiały i bezwzględny. Nieustępliwy, obraża mnie, wyzywa, a za strzała oddaje! Nie wiem co robić. Ja teraz nie pracuję, ponieważ wychowuję 2 małych dzieci. Najstarsza córka ma 15 lat. Nigdy nie ma go w domu, bo ma taką pracę. Ale mnie prześladuje przeszłość i jego zachowanie. Nie wytrzymuję tego tym bardziej, że w jego rodzinie dzieje się źle, a ja sama również z ich powodu wycierpiałam. Jego bratowa po 2 latach małżeństwa wzięła rozwód z jego bratem, gdyż znęcał się nad nią. Teraz grozi, że ją zabije. To i wiele spraw mnie przerasta. Potrzebuję wsparcia, pomocy i zrozumienia, a nie dołowania mnie. A on tylko to robi. Co mam robić, nie wiem? Wiele razy doszło do bójki między nami. Jestem z tym sama i nie wiem, gdzie szukać pomocy. Wyciszyć się nie potrafię. U nas nie ma dobrych ośrodków, gdzie mogłabym się udać. Proszę o pomoc.

KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Faktycznie, Pani sytuacja rodzinna jest trudna, ale nie bez wyjścia. Trudne początki, brak wsparcia ze strony teściów, małżeństwo w dość młodym wieku, kłótnie i konflikty z mężem, problemy rodzinne – to wszystko na pewno powoduje spadek samopoczucia i może niekorzystnie wpływać na Pani funkcjonowanie. Musi jednak Pani pamiętać, że kłótnie, wrzaski i rękoczyny z mężem nie rozwiążą trudności, a jedynie zaognią całą sprawę. To, że mąż stał się zarozumiały, bezwzględny, arogancki, że Panią wyzywa i bije, może być konsekwencją Pani zachowań. Trochę na zasadzie akcja – reakcja. Pani uderzyła, powstała agresja, gniew i bunt w mężu zyskały na sile, aż w końcu nie wytrzymuje on kumulacji negatywnych emocji i spirala gniewu eksploduje w postaci przykrych słów czy wymierzonego policzka. Oczywiście, to nie jest usprawiedliwienie dla Pani męża. Każdy powinien umieć panować nad swoimi emocjami, szczególnie tymi negatywnymi. Ale Pani też nie jest bez winy, bijąc męża. Dla mężczyzny bycie bitym przez kobietę jest bardzo poniżające, dlatego mąż może chcieć się zemścić.

Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Po pierwsze, musicie Państwo postarać się wzajemnie zrozumieć – mąż ma ciężką pracę, jeździ w długie trasy, a Pani musi zajmować się dziećmi i domem. Pewnie dla Was obojga cała ta sytuacja nie jest wygodna. Po drugie, być może mąż powiela jakieś patologiczne schematy zachowań, które wyniósł z domu rodzinnego. Po trzecie, musicie Państwo ze sobą nauczyć się konstruktywnie rozmawiać, bez wrzasków i rękoczynów. I po czwarte, jeśli chcecie naprawić jakość swojego małżeństwa, warto zastanowić się nad terapią dla par. Pamiętajcie, że macie dwójkę dzieci, dla których jesteście najważniejsi i z których maluchy czerpią wzór do naśladowania. Jeżeli bicie i agresja fizyczna będą się powtarzać, a nawet nasilać, może Pani zadzwonić pod numer Niebieskiej Linii (https://www.niebieskalinia.pl/): 0 800 120 002. Pod tym numerem otrzyma Pani wsparcie psychologiczne, a także konkretne porady prawne (22 666 28 50). Ponadto może skorzystać Pani z innych numerów telefonów zaufania, jak:
- STOP – Centrum Praw Kobiet dla kobiet dotkniętych przemocą i dyskryminacją tel. 22 621 35 37,
- RUCH POMOCY RODZINIE tel. 22 621 03 67,
- CENTRUM PRAW KOBIET tel. 22 652 01 17.

Zachęcam też do przeczytania poniższych artykułów:

http://portal.abczdrowie.pl/porozumienie-bez-przemocy
http://portal.abczdrowie.pl/jak-sie-klocic
http://portal.abczdrowie.pl/przeciwdzialanie-przemocy-w-rodzinie

Pozdrawiam

0

Niestety bez profesjonalnej pomocy nie obejdzie się. Konieczna konsultacja z psychologiem i psychiatrą. Proszę o to zrobić i ratować siebie oraz by chronić dzieci.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty