Brak emocji, nadmierna szczerość - czy to jakaś choroba?
Witam, Mam 21 lat i mam pytanie dot. pewnych elementów mojego zachowania, które zaobserwowało moje najbliższe otoczenie. Mianowicie, znajomi zauważyli, że nie okazuje żadnych emocji. Podczas rozmowy mój głos jest spokojny, monotonny, jakby z syntezatora mowy. Nie denerwuję się (nie krzyczę, nie gniewam się), ani nie smucę (czuję smutek w niektórych sytuacjach, ale szybko mi przechodzi, nie wiem czy to objaw czegokolwiek). Nie uzewnętrzniam radości, mimo że potrafię się cieszyć, po prostu tego nie pokazuję. Ciężko mi się postawić w czyjejś sytuacji, wszystko staram się obrócić w sytuację, w której rozbawię drugą osobę i raczej dobrze mi to wychodzi. Uchodzę w towarzystwie za "rozbawiacza", potrafię rozśmieszyć ludzi. Nie lubię rozmawiać o swoich uczuciach (czytałem w internecie, że tym akurat nie powinienem się martwić, bo wielu mężczyzn tak ma). Mam też problem z sugestiami. Nie potrafię zrozumień przekazu, w momencie kiedy ktoś coś sugeruje (chodzi mi tu bardziej o skomplikowane sugestie, nie bardzo wiem jak to wytłumaczyć). Osobiście nie potrafię sugerować, delikatnie przekazywać tego co myślę. Zawsze mówię prosto (taka nadmierna szczerość, co w niektórych przypadkach podchodzi pod zwyczajne chamstwo). Ogólnie nie przeszkadza mi nic z w.w., jednak jestem ciekaw czy jest to jakaś dolegliwość czy po prostu taki już jestem (w końcu ludzie są różni).