Co mam zrobić żeby już nie płakać, nie zazdrościć innym, że mieli więcej szczęścia lub znajomości i mają fajną pracę?
Mój problem to chyba moja praca, a głównie to, że jestem tam ciągle sama, stres, ciągle nerwowo. Moim marzeniem jest ją zmienić. Tylko jak? Od miesięcy szukam czegoś normalnego, a to wszystko bez sensu. Z tego powodu jestem ciągle smutna, nerwowa, mam do wszystkich pretensje, że nikt nie może mi pomóc. Wg mnie wszyscy wkoło mają w miarę normalne stanowiska pracy, tylko ja muszę się męczyć. Owszem, mogę zrezygnować, ale gdzie pójdę? Ta myśl mnie wykańcza. Czuję się niepotrzebna i gorsza od innych. Nie chce mi się żyć z tego powodu. Nie mam ochoty na spotkania ze znajomymi i nic mi się nie chce robić. Po co? Jak i tak będę musiała znów wstać i iść do pracy, w której strasznie się męczę i nawet nie mam do kogo ust otworzyć... Najgorsze jest to, że ciągle o tym myślę. Ciągle mam doły. Przychodzę do domu i nie umiem o niej zapomnieć, wyluzować się, zająć się czymś. Ciągle mi jest źle. Stałam się bardzo nerwowa i opryskliwa. Co mam zrobić żeby już nie płakać, nie zazdrościć innym, że mieli więcej szczęścia lub znajomości i mają fajną pracę? Jak mam się z tym pogodzić i nie cierpieć?