Co robić, gdy mężczyzna pogrąża się w beznadziejnym stanie i nie chce udać się do lekarza?
Witam. Od czterech lat jestem w związku z mężczyzną, który - moim zdaniem - jest ofiarą tej straszliwej choroby, a ja nie wiem, co mam robić. Próbowaliśmy już wielu sposobów, żeby wyrwać go ze szponów beznadziei i przeraźliwej pustki w sercu. Bo właśnie dlatego dziś On mnie nie kocha. To znaczy nic nie czuje. Do nikogo. Tylko pustkę. Podjęliśmy decyzję o rozstaniu. Miłość się skończyła, ale przyjaźń pozostała. Uwielbiamy spędzać czas razem... Kurczę, to takie trudne... Mi ciężko o tym mówić, a co dopiero Danielowi... Był u psychologa, ale mu nie pomógł. Daniel ma bardzo silny i trudny charakter...
Czasem mówi mi takie rzeczy, że jestem przerażona. Mówi o braku jakichkolwiek uczuć, o ciągłym poczuciu winy... O tym, że tak bardzo chciałby mnie znowu pokochać... O nienawiści do rodziców, którzy, powiedzmy szczerze, dali mu popalić - najłagodniej mówiąc. A to taki dobry facet... Najgorsze, że nie wiem jak mu pomóc... Nie chce iść do psychiatry... Przepraszam za taką chaotyczną wypowiedź, ale kompletnie nie wiem, jakie informacje powinnam przekazać, żeby usłyszeć, co ja mam dalej robić? Przecież nie mogę go zostawić samego. To mój przyjaciel... I mężczyzna, który naprawdę dużo dla mnie znaczy... Proszę, pomóżcie! Nie wiem, co mam robić. Muszę mu pomóc!