Czuję się samotna wśród ludzi...

W skrócie: Jako 13 latka samookaleczałam się, był to dla mnie sposób radzenia sobie z problemami, bólem psychicznym, smutkiem itp. Następnie w dużych ilościach zaczęłam spożywać alkohol. Co kilka dni upijałam się do takiego stanu, że np. Wymiotowałam lub traciłam przytomność. Do domu musiałam być zazwyczaj niebiosa. Nie robiłam tego z przyjemności, nie lubiłam i nadal nie lubię alkohol. Wyglądało to tak, że "wlewałam" w siebie alkohol na siłę, po to by zarówno psychicznie jak i fizycznie nic nie czuć. Robiłam to po to, by móc wyrządzić sobie krzywdę, a po alkoholu przychodziło mi to łatwiej. W tamtym okresie chciałam, żeby coś mi dolegało, chciałam być na coś chata, wylądować w szpitalu, cierpieć. W międzyczasie dużym problemem była dla mnie moja samoocena oraz poczucie własnej wartości a raczej jego brak. Uważałam, że jestem nikim, że nic nie osiągnę, do niczego się nie nadaje, nic nie potrafię itd. Około rok temu zaczęłam mieć problemy ze snem, tzn. zasypiając widziałam i słyszałam rzeczy, których nie ma, np. Robaki, szepty, osoby i inne. Tym widzeniom towarzyszył duży lęk. Aktualnie nie wiem co się ze mną dzieje, wszystkie złe aspekty mojego życia zaczynają wracać, przypominać, zaczynam czuć co wtedy. Są momenty, w których mam wrażenie, jakby wszystkie negatywne emocje, jakie kiedykolwiek czułam, są we mnie w jednym momencie. Od jakiegoś czasu zaczęłam separować się od ludzi, nie mam ochoty na spotkania, męczy mnie kontakt z innym człowiekiem. Nie potrafię się zaangażować w żadną relację, nawet w te wcześniej dla mnie ważne teraz nie mają znaczenia. Nie zależy mi już na nikim, nie potrafi mi zależeć. Chciałbym ciągle przebywać sama. W trakcie spotkań nie potrafię rozmawiać jak kiedyś, ciężko mi utrzymać pozytywny nastrój, często się wyłączam. Czuję się samotna wśród ludzi.
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Dzień dobry. Proszę się ratować! Pani wiadomość jest niezwykle przejmująca. Z pewnością, to co Pani jest jest poważną sprawą. Jeśli chce Pani wrócić do ludzi i czerpać przyjemność z bycia między nimi i z nimi - proszę znaleźć sobie psychoterapeutę.
Z jakiegoś powodu w dzieciństwie czuła się Pani najprawdopodobniej opuszczona, pragnęła Pani aby ktoś się Panią zajął, zaopiekował, przejął (na to wskazują fantazje o szpitalu). Nie pisze Pani nic o swoich doświadczeniach, przeżyciach, skupia się Pani na objawach. Jeżeli potrzebowała się Pani znieczulać, to przecież z jakiegoś powodu. Czy w Pani życiu można się dopatrzyć wielu urazowych doświadczeń? Jeżeli ma Pani poczucie, że te objawy są zbyt silne i duże w stosunku do tego co Pani przeżyła to polecam dla Pani książkę "Nie zaczęło się od ciebie " Mark Wolynn.
Życzę powodzenia i pozdrawiam. Katarzyna Kapral

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty