Czy do końca życia będę się odchudzać?
Witam, już kiedyś pisałam (http://portal.abczdrowie.pl/pytania/co-to-ma-byc). Ale nie mogę przestać myśleć o sobie, swoim ciele, kaloriach... Ja chyba oszalałam... Powoli zaczęłam jeść normalnie, na wadze mi nie przybyło, ale tłuszcz się nagromadził. Mam już tego serdecznie dość. Mi się po prostu odechciało żyć, moja waga, wszystko co przeżywam śni mi się po nocach. To naprawdę okropne. Na pewno nie mam bulimii, bo nie mam tak, że nie jem, a potem się rzucam na jedzenie, nie wymiotuję, już nie biorę tabletek. Anoreksję też wykluczam, bo jem, sięgam po słodycze i nie jestem taka chuda. Mama na mnie krzyczy, że głupia jestem, że sobie wmawiam, wymyślam, ona mnie wcale nie rozumie, jedyne co mi powie "Idź się uczyć!!!" albo" "Zajmij się czymś, a nie wymyślasz, lekcje odrobiłaś? Jesteś taka sama jak ojciec!!!" Dodam, że mój ojciec 3 lata nie żyje, umarł na raka, tak jak i jego mama. Poza tym nigdy go nie poznałam, bo się mnie wyrzekł, chociaż mieszkał blok obok. Od 8 lat mam ojczyma.
Nie mam na nic ochoty, nic mi nie poprawia humoru, nie chcę chodzić do szkoły do znajomych, najchętniej zamknęłabym się w pokoju i spała. Od następnego tygodnia muszę zacząć składać papiery do szkół, a mam same pały, bo tak się zajęłam odchudzaniem, że wszystkich okłamywałam i się nie uczyłam. Średnia 2 coś, i masakra... Miałam dzisiaj pogrzeb kolegi, miał wypadek. Pragnę umrzeć tak jak on, ale zawsze moje próby samobójcze kończyły się niewypałem i bólem głowy. Czy ja już zawsze będę się odchudzać? Jak z tym skończyć? Dlaczego nikt mnie nie rozumie i tylko oskarżają?