Czy mam się bać, że zachoruję na anoreksję?
Witam, mam dość nietypowe pytanie, chodzi mianowicie o to, że podejrzewam siebie o bycie anorektyczką, a właściwie o powolne stawanie się nią. Nie wiem, na jakiej zasadzie to działa, bo zawsze uważałam się za rozsądną dziewczynę i bagatelizowałam sprawę „ja chorująca na anoreksję - absurd”... Niestety, teraz mam takie wrażenie. Niecały rok temu skończyłam trenować kajakarstwo (po 4 latach), bardzo mi tego brakuje. Od tamtego czasu moja kondycja psychiczna legła lekko w gruzach, bo nie byłam tak spełniona jak wtedy, ale to nic strasznego w porównaniu do tego, co teraz czuję.
Dużo zaczęłam czytać o anoreksji, gdyż zaczęło mi się wydawać, że jestem gruba. Nigdy wcześniej, ani razu tak nie pomyślałam. NIGDY! Pierwszy raz wpadła mi taka myśl do głowy jakieś 2 miesiące temu, to było okropne, zaczęłam coraz częściej myśleć o tym, co jem i ile, ale nie uważałam tego za błąd, raczej za normalną kolej rzeczy, wszyscy w moim otoczeniu mówią, że nastolatki przechodzą fazę na odchudzanie, ale ja nigdy taka nie byłam. Zawsze w pełni siebie akceptowałam - teraz nie do końca. Przy wzroście 167 cm ważę 53 kg i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdybym jeszcze 2 tygodnie temu nie ważyła 55 kg. Nawet nie zauważyłam spadku wagi, bo chyba nie jem mniej, co prawda bardzo uważam, jakie produkty jem, ale nie ograniczam porcji... Poza tym boli mnie, jeśli ktoś mówi cokolwiek na temat mojej wagi. Czy mam się bać? Bo przyznam się, że teraz jestem w ogromnym stresie, żeby nie popaść w skrajność... nigdy nie chcę być anorektyczką.