Witam, to o czym pani pisze nie jest objawem żadnej choroby psychicznej. Wiele osób odreagowuje kłótnie, czy rozmowy w których wypadliśmy gorzej niż chcielibyśmy - poprzez przypominanie sobie tej rozmowy, zastanawianie się co by się nowego powiedziało, jak lepiej zareagowało, jak zripostowało. Nierzadko te cięte riposty, inteligentne odpowiedzi lepiej nam się wymyśla , gdy już zakończyliśmy rozmowę, jesteśmy sami, spokojni. Dzięki takim późniejszym rozmowom " z samym sobą" po pierwsze redukujemy stres, który się pojawił, po drugie ćwiczymy umysł, wymyślamy alternatywne rozwiązania, które może nam się przydadzą następnym razem, pozwolą lepiej, sprawniej zareagować w kolejnej podobnej sytuacji. Wielu filozofów, pisarzy, aktorów, ale i inne osoby też często "rozmawia ze sobą" w ramach treningu. Rozumiem jednak że te pani zwyczaje jakoś panią niepokoją. Proszę się zastanowić, jakie korzyści pani ma z tego zachowania, czy to coś pani daje? Życzę wszystkiego dobrego.
Agnieszka Fiszer
www.agnieszkafiszer.pl
Witam, rozmowy ze sobą nie muszą być objawem choroby psychicznej. Każdy z nas prowadzi dialog wewnętrzny, czyli rozmowę ze sobą. Czasami rozmawiamy ze sobą na głos. Czasami rozmowę ze sobą traktuje się jako ćwiczenie terapeutyczne, bo daje nam to kontakt z przeżyciami i ze swoimi emocjami. To czy ma to związek z zaburzeniem zależy od wielu czynników. Jeżeli ma Pani wątpliwości z tym związane warto skorzystać z konsultacji z lekarzem psychiatrą. Proszę spróbować zapisywać myśli w pamiętniku.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota Nowacka
Dzień dobry, jeśli ma Pani zachowany krytycyzm - to znaczy, wie Pani, że tej osoby nie ma, że jest to Pani wewnętrzny dialog - nie jest to oznaką chorobową. Samo mówienie do siebie nie jest chorobą. Gdyby towarzyszyły temu inne objawy świadczące o utracie testowania rzeczywistości - wtedy można myśleć o chorobie. Myślę, że u Pani raczej jest to oznaką znajdowania się w dużych emocjach, z którymi próbuje sobie Pani w ten sposób poradzić. Może to być na przykład emocja złości albo gniewu... rozczarowania, żalu, wściekłości. Być może takie dialogowanie przynosi Pani ulgę. Zastanawiam, się czy jest taka możliwość, by dała sobie Pani przestrzeń na wyrażenie tych emocji w dialogu z osobą, w chwili gdy realnie toczy się dyskusja lub kłótnia. Niewyrażone emocje zawsze szukają ujścia. Prawdopodobnie gdyby Pani dawała im wyraz na bieżąco, potrzeba dialogowania, układania alternatywnych scenariuszy rozmowy - znacząco by zmalała lub zniknęła.
Witam. Nie rozpatrywałabym tego w kategorii choroby psychicznej. Zresztą nigdy nie diagnozuje się nikogo na podstawie jednego objawu. Układanie sobie w głowie i mówienie na głos rozpatrywałabym jako sposób radzenia sobie z napięciem i lękiem, którego być może jest zbyt dużo. Podejrzewam, że w taki sposób szuka Pani ujścia dla swoich emocji. Jeśli problem jest niepokojący i ma Pani wrażenie, że coś wymyka się Pani spod kontroli to może warto przyjrzeć się sobie w gabinecie psychoterapeutycznym. Angelika Urban, pozdrawiam
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Dlaczego tak dużo mówię do siebie? – odpowiada mgr Anna Zawrzel
- Jak opanować zaburzenia nastroju i mówienie do siebie? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Mówienie do siebie a początki schuzofrenii – odpowiada Lek. specjalista psychiatra, Alina Nowicka
- Mówienie do siebie a zaburzenia psychiczne – odpowiada Lek. specjalista psychiatra, Alina Nowicka
- O czym świadczy mówienie do siebie przez 7-latkę? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Gestykulacja i mówienie w samotności – odpowiada Paulina Witek
- Czy możliwe, że mój mąż cierpi na jakąś chorobę psychiczną? – odpowiada Mgr Monika Kotlarek
- Dlaczego osoba mówi do siebie? – odpowiada Mgr Agata Wons
- Czy normalne jest to, że 16-latek mówi sam do siebie? – odpowiada Mgr Magdalena Brabec
- Psychoza i urojenia u 26-latki – odpowiada Mgr Anna Ingarden