Czy oszukano mnie mówiąc, że to najpiękniejsze lata mojego życia?
Jestem 20-letnią dziewczyną z małego miasteczka. Do tej pory nie miałam problemów z emocjami, jednak ostatnio dzieje się ze mną coś dziwnego.
Wstaję rano i jest mi "wszystko jedno", czyli nie interesuje mnie nawet to, że (jeszcze wczoraj wieczorem) chciałam dojść do porozumienia z chłopakiem, na którym przecież tak bardzo mi zależy. Mają na mnie wpływ nawet piosenki, w zależności od tego jaki mają przekaz, bo to już zmienia mój nastrój nie do poznania.
Coraz częściej słucham muzyki bardzo głośno, bo to ucisza moje myśli. Wieczorem jestem zestresowana, mam dziwnie dobry humor, który mija po godzinie, może dwóch. Odnośnie wcześniej wspomnianego chłopaka pragnę jeszcze dodać, że mimo iż go kocham, będąc z nim, miałam momenty w których myślałam "co ja z nim tu robię?", natomiast po godzinie byłam już najszczęśliwszą zakochaną 20-latką pod słońcem...
Co się ze mną dzieję? Te zmiany nastroju mnie wykańczają. Czuję, że to wszystko kroczy w złym kierunku.