Czy przy takich objawach warto udać się do psychiatry?

Chciałbym otrzymać pomoc. Od ponad 2 lat mogę powiedzieć, że cierpię w swoim życiu. Wcześniej było bardzo szczęśliwe i zawsze się czułem dobrze. Mimo tego od dziecka miałem zawsze jakieś dziwne zachowania i swoje dziwactwa. Zaczęło się od pójścia do liceum. Wcześniej zawsze w życiu miałem przyjaciół, a w klasie byłem lubiany. Nagle wszystko się odwróciło i byłem praktycznie sam prócz jednej przyjaciółki do dziś, byłem wyśmiewany, nikt nie chciał mi nawet powiedzieć cześć ani porozmawiać. Moi przyjaciele od dziecka mnie zostawili dla kogoś innego. Bardzo wywarło to duży wpływ na moje życie. Otóż chodzę na terapię od 3 miesięcy. Nie potrafię cieszyć się ze swojego życia, czuję się zawsze nerwowy, nie umiem się zrelaksować. Przez cały czas towarzyszy mi kołatanie w sercu i ciężki oddech. Mogę powiedzieć że mam tak zawsze bez względu na sytuację. Oczywiście dochodzą do tego codzienne myśli samobójcze oraz samookaleczanie. Nie wierzę totalnie w siebie. Lecz mimo tego albo jestem bardzo smutny, a nagle budzi się we mnie szczęście nie opisane. Nie ma nigdy nic po środku. Zazwyczaj staram się izolować od ludzi, ale w głębi potrzebuje ich bardzo i oni mi dają sił. Przez wcześniejsze sytuację bardzo boję się odrzucenia. Mój poprzedni związek był bardzo ciężki. Nie umiałem cieszyć się z sukcesów drugiej osoby, byłem obsesyjnie zazdrosny, traciłem bardzo często humor z powodów moich urojeń. Bardzo boję się ludzi, ale tylko płci męskiej do lat około 20. Gdy idę po mieście i widzę nawet jedną osobę od razu wpadam w panikę i bardzo źle się czuję, boję się. Unikam miejsc gdzie jest dużo osób, ponieważ boję się wyśmiania. Poza tym mam problemy ze snem, śpię mało i nie umiem zasnąć przez stres. Zamykam się coraz bardziej w sobie. Moje życie to dla mnie piekło. Poza tym nie mam zupełnie oparcia w Rodzicach. Mamy świetny kontakt, lecz dla nich problemy nie istnieją. Są tylko wymysłami. Tata nie umie mi pomóc i zrozumieć, a Mama wpada w panikę i mówi, że to moja wina, albo Jej, że mnie źle wychowała.Gdy jestem z innymi ludźmi zawsze mam urojenia, że jestem obserwowany, wyśmiewany gdzieś z boku, śledzony. Chciałabym iść do psychiatry, ale boję się reakcji Rodziców. Już mowa o psychologu była dość ciężka. Wpadłem ostatnio w atak paniki - było mi ciężko oddychać, nie miałem sił. Usunąłem się na łóżko, na podłogę. Zacząłem płakać a po chwili wpadłem w furię. Do końca dnia czułem jakbym nie był do końca świadom co się dzieje. Proszę o pomoc... Bardzo chciałbym wiedzieć, co mi dolega i jak naprawdę mogę sobie pomóc.
MĘŻCZYZNA, 19 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Niestety Pana problemy mają swoją wieloletnią historię i są zbyt skomplikowane by udzielić na nie jednej dobrej porady przez internet i/lub stawiać diagnozę. Bardzo dobrze, że chodzi Pan na terapię i sądzę, że najlepiej gdyby rozmawiał Pan o opisanych trudnościach bezpośrednio ze swoim terapeutą. Wizyta konsultacyjna u psychiatry to w moim poczuciu dobry pomysł tym bardziej, iż zgłasza Pan problemy ze snem. Jeśli rodzice źle zareagują na pomysł takiej konsultacji to warto wówczas ich trochę wyedukować w tym względzie a dokładnie pokazać, że taka wizyta byłaby bardzo pomocna a do psychiatry chodzą zwykli ludzie z bardzo rozmaitymi trudnościami i skalą ich nasilenia. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i polecam być dobrej myśli, gdyż 3 miesiące terapii to stanowczo zbyt krótki okres czasu by nastąpiła ogromna poprawa. Niestety psychoterapia wymaga wielu miesięcy a nawet lat i tutaj należy wykazać się cierpliwością.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog - kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty