Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 4 , 0 0 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Uczucie smutku: Pytania do specjalistów

Co znaczą te problemy z jedzeniem w nocy?

Witam, od paru lat mam problem z jedzeniem w nocy. Budzę się w nocy po parę razy i jem, nie myśląc często o tym i nie potrafię tego opanować. Rano ledwo pamiętam to co sie działo czuję tylko duże poczucie... Witam, od paru lat mam problem z jedzeniem w nocy. Budzę się w nocy po parę razy i jem, nie myśląc często o tym i nie potrafię tego opanować. Rano ledwo pamiętam to co sie działo czuję tylko duże poczucie winy ponieważ często są to wysokokaloryczne pokarmy i tyję. Cieżko mi z tym żyć i podczas dnia jestem smutna u nie mam na nic ochoty. Nawet jak brałam leki nasenne to budziłam się aby zjeść. Jak mogę sobie pomóc?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski

Jak wyleczyć moją psychikę i poprawić samopoczucie?

Nie potrafię sobie poradzić z własnymi emocjami. Witam. Mam 20 lat. Od jakiegoś czasu nie radzę sobie sama ze sobą. Wciąż odczuwam smutek i pustkę w środku. Mam poczucie bezsilności, jakbym już nigdy nie miała być szczęśliwa. Tak naprawdę zaczęło... Nie potrafię sobie poradzić z własnymi emocjami. Witam. Mam 20 lat. Od jakiegoś czasu nie radzę sobie sama ze sobą. Wciąż odczuwam smutek i pustkę w środku. Mam poczucie bezsilności, jakbym już nigdy nie miała być szczęśliwa. Tak naprawdę zaczęło się to około rok temu, lecz teraz moja psychika powoli wysiada. Wcześniej odczuwałam smutek zazwyczaj wieczorem lub w nocy, nie mogłam zasnąć rozmyślając o przeszłości i rzeczach których żałuję i które chciałabym zmienić. Lecz w dzień mogłam normalnie funkcjonować, a zwykłe rzeczy nadal sprawiały mi radość. Niestety od jakichś 2 miesięcy czuję się okropnie. Praktycznie ciągle odczuwam smutek i żal, w nocy nie mogę zasnąć, a jak już mi się uda, to śpię do popołudnia. Nie mam siły się uczyć ani uczęszczać na lekcje. Cały czas obwiniam się o sytuacje z przeszłości jak i obecną, nie widzę w sobie żadnych pozytywnych cech, uważam się za okropną osobę. Prawie każdej nocy płaczę, choć tak naprawdę nie wiem z jakiego powodu, czasami dopada mnie to nagle podczas codziennych czynności. Żałuję każdej decyzji, jaką podejmę. Do niedawna miałam jeszcze ambicje i jakieś plany, a teraz czuję, że wszystko co robię jest bez sensu, że nie poradzę sobie w przyszłości. Czasami tak bardzo boli mnie w środku, że żeby odpędzić to uczucie sięgam po żyletke lub uderzam pięścią w ścianę, bo fizyczny ból pozwala na chwilę zapomnieć i poczuć się odrobinę lepiej. Już wiele razy myślałam o tym, że lepiej by było gdybym się nie urodziła. Wiele razy myślałam też o śmierci, lecz nigdy nie zdobyłabym się na odwagę by to zrobić, i tak naprawdę nie chcę tego robić. Chcę tylko poczuć się jak dawniej, być uśmiechniętą, energiczną dziewczyną jaką kiedyś byłam. Jednocześnie otoczenie wcale mi nie pomaga, trudno mi porozmawiać o tym z bliskimi, a nikt sam tego nie zauważa. Zawsze ja byłam podporą dla moich przyjaciół, i chciałabym żeby choć raz zapytano mnie czy u mnie wszystko w porządku, i pytano aż do skutku. Mimo iż mam im to za złe, to nadal wysłuchuję ich problemów i jestem na każde ich skinienie w obawie że przestanę być potrzebna i zostanę odrzucona. Jestem strasznym tchórzem. Niestety mam wrażenie że nikogo nie obchodzę, i że wszyscy słuchają mnie lecz nie słyszą lub nie chcą usłyszeć. Jest to też jeden z powodów, przez które czuję się tak beznadziejnie. Nie wiem już co mam robić, czuję że jeśli nadal pozostanę w tej apatii to nie wytrzymam tego psychicznie. Mam wrażenie, że moja osobowość całkowicie się zmieniła, jakbym była obcą osobą. Nie potrafię się już śmiać jak dawniej, gdy rzadko kiedy spotkam się z przyjaciółmi, nie wiem o czym mam rozmawiać, gdzie kiedyś byłam osobą która najwięcej rozmawiała i śmiała się najgłośniej, dziś przejmuję rolę słuchacza i doradcy. Jednocześnie jestem przekonana , że rozmowa z psychologiem lub lekarzem nie rozwiąże mojego problemu, bo niby w jaki sposób miała by mi pomóc. Tak naprawdę sama nie wiem po co piszę tą wiadomość, może po to żeby ktoś mnie usłyszał. Nie wiem już, co mam robić? Boję się, że z moją psychiką jest coś nie tak. Co mi jest? Jak mam sobie poradzić z tą przytłaczającą rzeczywistością?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy ta sytuacja może utrzymać się na zawsze?

Witam ! Zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe z łagodnym przebiegiem depresji. Półtora miesiąca temu rozpocząłem leczenie - zacząłem od 1/3 tabletki Trittico 75 mg na noc i połowy tabletki Pralex 5 mg rano. Obecnie zażywam dwie tabletki po... Witam ! Zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe z łagodnym przebiegiem depresji. Półtora miesiąca temu rozpocząłem leczenie - zacząłem od 1/3 tabletki Trittico 75 mg na noc i połowy tabletki Pralex 5 mg rano. Obecnie zażywam dwie tabletki po 5 mg Elicei rano oraz całą tabletkę Deprexolet 10 mg na noc. Za trzy tygodnie mam pierwszą wizytę u psychologa. Początkowe objawy somatyczne co prawda dawno ustąpiły, ale wciąż czuję, że nie mam w sobie żadnych emocji. Nic mnie nie cieszy jak kiedyś, ale nawet te trudne emocje, jak smutek czy lęk, są u mnie zablokowane. Martwię się, ponieważ trwa to już dwa miesiące i zaczynam się obawiać, czy taka sytuacja może utrzymać się na zawsze. Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję za pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co znaczy ten smutek u męża?

Witam. Mój mąż jest załamany smutny i przygnębiony. Wyjeżdżamy razem od kilku lat za granicę ale źle wpłynęło to na nasza kondycję psychiczną przez różne aspekty związane z ludźmi i obcym krajem. Mąż mówi że jestem jedyną osobą która go rozumie i nie krytykuję. Co robić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak poradzić sobie z takim uczuciem bezradności?

Dzień dobry, Pisze bo nie wiem co mam zrobić, chodzi o to że mam 34 lata, mam wspaniałą żonę, cudownych rodziców i fantastyczne rodzeństwo, w dodatku z żoną spodziewamy się dziecka. Mam stałą pracę, za którą jednak nie przepadam (jak... Dzień dobry, Pisze bo nie wiem co mam zrobić, chodzi o to że mam 34 lata, mam wspaniałą żonę, cudownych rodziców i fantastyczne rodzeństwo, w dodatku z żoną spodziewamy się dziecka. Mam stałą pracę, za którą jednak nie przepadam (jak pewnie większość ludzi) i pracę dodatkową, która związana jest z moim hobby. Mój problem polega na tym że, bardzo często mam tzw. doły. Czuję duży smutek i brak sensu w życiu, mimo że mam wspaniałą rodzinę to w głębi duszy czuję się nieszczęśliwy. Nie wiem co jest tego powodem, często dopada mnie bezsilność i zniechęcenie, mówiąc najdobitniej mam ochotę płakać. Chodzi o to że, nie jestem osobą którą na ogół narzeka, staram się doceniać to co mam a jednak, w środku…nie potrafię nawet tego opisać, to uczucie bezradności w życiu codziennym, brak sensu i jak pisałem wcześniej duży smutek. Staram się nie użalać nad sobą, nie dzielę się swoimi rozterkami z rodziną, gdyż uważam że to głupie. Próbuje nie okazywać smutku przy innych, ale jak jestem sam to tak po prostu mnie samo dopada. Martwię się przyszłością, staram się czytać różne książki motywacyjne ale to pomaga tylko na krótką chwilę. Co mogę z tym zrobić? Wiem że to błahostka, ludzie mają większe problemy, ale czuję jakby ta szarość mnie pochłaniała, są dni kiedy tak po prostu jestem smutny i nie wiem dlaczego, nie wiem czy to normalne. Bardzo proszę o informację. Pozdraiwam
odpowiada 1 ekspert:
Specjalista Medycyny Naturalnej - Naturoterapeuta Mariusz Bek
Specjalista Medycyny Naturalnej - Naturoterapeuta Mariusz Bek

Czy to może być objaw jakiegoś zaburzenia?

Witam Od długiego czasu zauważyłam u siebie dziwne zachowanie, mniej więcej od 5 miesięcy raz albo dwa razy w miesiącu mam okropny czas jestem smutna, zmęczona, mam myśli samobójcze i ogólnie takie poczucie braku wartości taki okres trwa zazwyczaj 5... Witam Od długiego czasu zauważyłam u siebie dziwne zachowanie, mniej więcej od 5 miesięcy raz albo dwa razy w miesiącu mam okropny czas jestem smutna, zmęczona, mam myśli samobójcze i ogólnie takie poczucie braku wartości taki okres trwa zazwyczaj 5 dni i potem jak mija jest lepiej zachowuje się w sposób naturalny ale po czasie ten okres znowu wraca. Czy to może być objaw jakiegoś zaburzenia ?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Wiesław Łuczkowski
Lek. Wiesław Łuczkowski

Czy to możliwe, że rozwija się u mnie depresja?

Mam 22 lata, od 4 miesięcy bardzo czesto płacze bez konkretnego powodu, czuje się bardzo samotna, studiuje i mam plany na przyszłość, jednak ciagle negatywne myśli i smutek nie pozwalają mi tego wszystkiego realizować, czy to możliwe ze jest to... Mam 22 lata, od 4 miesięcy bardzo czesto płacze bez konkretnego powodu, czuje się bardzo samotna, studiuje i mam plany na przyszłość, jednak ciagle negatywne myśli i smutek nie pozwalają mi tego wszystkiego realizować, czy to możliwe ze jest to depresja? I czy można z takich stanów smutku i lęku wyjść bez leków?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Czy te objawy sugerować mogą nerwicę lękową?

Dzień dobry.Od długiego czasu źle się czuję,a mianowicie praktycznie cały czas towarzyszy mi silny stres,lęk i niepokój.Drży mi głowa,czasem też mnie boli,ale ten ból nie jest jakiś bardzo silny,leciutki,prawie w ogóle go nie odczuwam,serce wali mi jak szalone,czuję ucisk w... Dzień dobry.Od długiego czasu źle się czuję,a mianowicie praktycznie cały czas towarzyszy mi silny stres,lęk i niepokój.Drży mi głowa,czasem też mnie boli,ale ten ból nie jest jakiś bardzo silny,leciutki,prawie w ogóle go nie odczuwam,serce wali mi jak szalone,czuję ucisk w żołądku,włosy wypadają garściami,boję się,że niedługo będę łysa.Raz się objadam,a raz tracę cały apetyt i nie jestem w stanie nic przełknąć.Towarzyszą mi również wahania nastroju:raz jestem smutna,apatyczna,przygnębiona,nie mam chęci do życia,płaczę,za chwilę wesoła,radosna,pełna energii,śmieję się,żartuję,a jeszcze innym razem wybucham złością,krzyczę,bluzgam,wyżywam się na wszystkich,jestem agresywna,nie idzie się do mnie słowem odezwać.Oprócz tego cierpię na bezsenność,polega to u mnie na tym,że jakoś przesypiam tą noc,ale rano jestem ledwo żywa,wyczerpana,jakbym nic nie spała.Czasami ten stres i lęk są na tyle silne,że budzę się w środku nocy i potrafię nie spać do rana.W ciągu dnia często jestem zmuszona brać tabletki na uspokojenie,bo już nie daję rady,nic one nie pomagają,w nocy też czasami biorę,raz pomogą,a raz nie.Trochę to dziwne.Ostatnio zauważyłam u siebie nowe objawy:zawroty głowy,nudności,problemy z oddychaniem,też coraz gorzej widzę i mam takie uczucie jakbym była pijana albo naćpana.Raz miałam taki epizod,że obudziłam się w środku nocy,kręciło mi się w głowie,miałam wrażenie,że serce zaraz mi wyskoczy z piersi,cała się trzęsłam i chciało mi się wymiotować,myślałam,że umieram.Wzięłam tabletkę i po chwili przeszło.Dodam jeszcze,że miałam umówioną wizytę u psychiatry w połowie marca,lecz została ona odwołana przez koronawirusa.Proszę tylko o odpowiedź,czy może to być nerwica lękowa i jakieś rady,jak mogę sobie z tym radzić sama Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak doprowadzić swój organizm do ładu?

Dzień dobry, Jako dziecko i nastolatka leczona byłam na zapalenie zatok, antybiotyki, zastrzyki itd. Mam zdiagnozowaną nietolerancje laktozy i nie jem tych produktów od około 2 lat. Pod koniec lutego 2022 roku ze względu na nasilone złe samopoczucie... Dzień dobry, Jako dziecko i nastolatka leczona byłam na zapalenie zatok, antybiotyki, zastrzyki itd. Mam zdiagnozowaną nietolerancje laktozy i nie jem tych produktów od około 2 lat. Pod koniec lutego 2022 roku ze względu na nasilone złe samopoczucie po jedzeniu tych produktów odstawiłam gluten, niektóre objawy się poprawiły jeżeli chodzi głównie o brzuch itd, ale nie zniknęły całkowicie. Zastanawiam się od czego zacząć, jak ruszyć, co robić, od jakiego lekarza, od jakich badań zacząć, co jeść? żeby jakoś się poskładać i lepiej funkcjonować. Objawy, jakie mam, dolegliwości. Część z nich pamiętam z dzieciństwa, z wieku około 12 lat. Jednak większość pojawiła się i/lub nasiliła na przestrzeni ostatnich 5 lat studiów (obecnie mam 24 lata) Objawy fizyczne, najczęściej w ostatnich dniach miesiącach i latach: Bóle w nogach, w kościach, w biodrach I kolanach, nawracające I przenoszące się z jednej strony na drugą Długotrwałe stany podgorączkowe, tygodniami około 37 stopni Senność, problemy ze snem, Zaburzony sen Nawracające, częste afty w jamie ustnej Częste uczucie zimna, niezależnie od wysiłku fizycznego, czy ubioru, czy pogody, Bóle w pięcie, po wysiłku Czasami skurcze i "mrówki"w stopach i rękach Zgniły smak w ustach Migrenowe Bóle głowy Suchość, swędzenie i piasek w oczach, ropa w oczach, szczypanie, nawracający jęczmień, czerwone obwódki Wypadanie włosów I rzęs Bóle w klatce piersiowej, kilkuminutowe Bóle bez przerwy, Kłucie w klatce piersiowej oraz w plecach Nudności, bóle brzucha, wzdęty brzuch, Opuchlizna Nudności i Bóle po posiłkach I w trakcie Opuchlizna na twarzy, oczach I dłoniach Problemy z pamięcią Nawracające przeziębienie, katar gula w gardle, czasem kilka dni, czasem kilka godzin na raz Pieczenie swędzenie skóry, głównje na twarzy, plamy na twarzy, grudki gorączka - podczas okresu i na tydzień przed, bolesne miesiączki Częste oddawanie moczu, nawracające swędzenie i pieczenie Na spacerach szczególnie latem i wiosną: bóle  głowy, łzawiące oczy, szczypiące oczy, drętwienie w twarzy, przytłumienie Czasami wiele z tych objawów jest na raz, czasem niektóre. Są dni że jest ok, a potem wszystko wraca i w stawach, w oczach na twarzy plamy, gorączka, a potem troche to maleje. Natomiast jeżeli chodzi o psychikę, bo wszystko jest pewnie powiązane, to Zawsze byłam wrażliwa i podatna na stres ale po egzaminach na prawo jazdy (w wieku 18lat) to wszystko wyszło poza jakąś moją wewnętrzną skalę. Coraz trudniej przychodziły mi sytuacje egzaminów, sprawdzianów, wykazywania się w społeczeństwie. Początek studiów był trudny i małymi krokami to wzmacniał, to poczucie nieszczęścia, głębokiego smutku, pustki, bezsilności i bezcelowości, braku sensu. Moment który mogę uznać w moimim odczuciu za już stan depresji to była połowa drugiego roku na studiach. Wtedy zaczęły się ogromne problemy ze snem, które wzmocniły całą resztę. Od tego czasu raz jest lepiej, lżej, raz gorzej ale jeszcze pod koniec 3 roku doszły problemy z trawieniem z brzuchem, w następnych latach to się pogłębiało a on top of that pod koniec studiów doszło do naprawdę już mocnego wypalenia, ogromnego złego samopoczucia w związku z fizyczną formą organizmu. Czułam że miałam lepsze dni, te dobre pojedynczo czasem. Ale większość z nich była trudna, przytłaczająca, ciężka, pełna jakiegoś nieuzasadnionego lęku i bezsilności. Były tylko dwa tryby, czuję wszystko (w tym głównie złość i smutek) albo tryb drugi czuje nic. Totalnie nic. Co dla osoby wrażliwej na sztukę na ludzi na przyrodę jest kiepskim stanem i dziwnyl stanem bezstilnosci i trwania w zawieszeniu. Teraz kiedy kończę studia, to wiem że jestem osobą wysoko wrażliwą, że mam Stany lękowe i że mam jakąś formę depresji oraz ogromne wypalenie. Fakt życia w kółko, gdzie jest bezsilności, nic, pustka i smutek potem lęk potem dzień ok, normalny lekki a potem to wszystko znowu wraca. Natomiast zdrowie fizyczne mi się również ok drodze posypało, ale nie mam pojęcia co jest problemem, znam tylko sygnały bólu itd od mojego organizmu. A fakt braku diagnozy jej chęci i sama myśl o tym procesie jest trudna i przytłaczająca. Chciałabym wiedzieć i zatroszczyć się i mój organizm, żeby był radosny i zdrowy ale totalnie nie wiem jak i gdzie i od czego zacząć. Byłabym wdzięczna za sugestię od czego powinnam zacząć, od jakiego specjalisty, od jakich badań.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy do psychologa lub psychiatry potrzebne jest skierowanie?

Witam , Odnoszę wrażenie, ze przydała by mi się rozmowa psychiatryczna bądź psychologiczna . Czy potrzebne jest skierowanie ? Czy powinnam najpierw udać się do psychologa? Problem tez w tym ze na dany moment nie potrafię opowiedzieć , otworzyć się... Witam , Odnoszę wrażenie, ze przydała by mi się rozmowa psychiatryczna bądź psychologiczna . Czy potrzebne jest skierowanie ? Czy powinnam najpierw udać się do psychologa? Problem tez w tym ze na dany moment nie potrafię opowiedzieć , otworzyć się . Miewam momenty ze chciałabym to zakończyć chociaż wiem ze tego nie zrobię , czasem odnoszę wrażenie ze już gorzej być nie może, nie dawno straciłam ciąże i jedyne co czuje to smutek.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

W jaki sposób mogę pomóc swojemu przyjacielowi po rozstaniu?

Witam. Mój przyjaciel niedawno rozstał się z żoną. Niedługo zostaną złożone dokumenty rozwodowe. Mimo że mój przyjaciel od dawna nie czuł nic do żony to jednak po 17 latach bardzo to przeżywa. Chciałabym mu jakoś pomóc jednak on unika rozmowy... Witam. Mój przyjaciel niedawno rozstał się z żoną. Niedługo zostaną złożone dokumenty rozwodowe. Mimo że mój przyjaciel od dawna nie czuł nic do żony to jednak po 17 latach bardzo to przeżywa. Chciałabym mu jakoś pomóc jednak on unika rozmowy na ten temat. Nie chce o tym rozmawiać. Jest z tym wszystkim sam. Ciągle siedzi sam i myśli o tym wszystkim, jest przygnębiony, nie może spac ani normaknie funkcjonować. Mimo zapewnień ze i tak mu w jakiś sposób pomagam zwykła rozmowa nie na temat rozstania mam wrażenie że to za mało. Chciałabym mu pomóc tylko nie wiem jak. Proszę o radę
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Czy jest możliwość, że ten nawracający smutek minie?

Witam, w moim dzieciństwie rodzice (Najpierw matka, potem ojciec), mieli problem z alkoholem, przez co subiektywnie mogę stwierdzić, że nie dostałem zbyt dużo miłości, opieki, czy zainteresowania. W domu często były kłótnie, przez co z rodzeństwem zamykałem się w łazience,... Witam, w moim dzieciństwie rodzice (Najpierw matka, potem ojciec), mieli problem z alkoholem, przez co subiektywnie mogę stwierdzić, że nie dostałem zbyt dużo miłości, opieki, czy zainteresowania. W domu często były kłótnie, przez co z rodzeństwem zamykałem się w łazience, w wieku nastoletnim zacząłem pić i imprezować (dosyć często, jak teraz patrzę), robiąc sobie, tylko pod górkę co zrozumiałem, powiedzmy w miarę szybko, później miałem okres dużego przygnębienia (może depresji, nie wiem nie byłem u psychologa), z czym też sobie poradziłem, zrozumiałem, że powinienem wybaczyć to rodzicom, przestać działać autodestrukcyjnie, mimo że i tak mam do dziś lekko ambiwalentny stosunek do nich, to raczej złość minęła i zapijanie mojego gniewu alkoholem, jednak do dziś mam momenty (rzadko, ale są), gdzie jest mi po prostu przykro, czuję smutek, że moje dzieciństwo tak wyglądało, wracają wspomnienia, które w moim odczuciu, w jakimś stopniu na pewno odcisnęły piętno na mojej psychice. Czy jest możliwość, że ten nawracający, co jakiś czas smutek minie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy moje zachowanie może mieć związek z depresją?

Dzień dobry. Mam 27 lat. Straciłam pracę i już od dłuższego czasu nic nie robię. Nie mogę znaleźć nic innego, boję się też, że nie poradzę sobie w nowej pracy. Bardzo dużo płacze. Cały czas jestem smutna, nic mnie nie... Dzień dobry. Mam 27 lat. Straciłam pracę i już od dłuższego czasu nic nie robię. Nie mogę znaleźć nic innego, boję się też, że nie poradzę sobie w nowej pracy. Bardzo dużo płacze. Cały czas jestem smutna, nic mnie nie cieszy. Nie potrafię czasami na niczym się skupić. Złoszczę się teraz bardziej jak przedtem. Wybucham złością, mówię innym przykre rzeczy, których potem bardzo żałuję. Nie mogę potem pozbierać się po takiej sytuacji, ciągle o tym myślę. Czy to może być depresja?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. specjalista psychiatra, Alina Nowicka
Lek. specjalista psychiatra, Alina Nowicka

Z czego dokładnie może wynikać moje złe samopoczucie?

Hej, mam 22 lata, jestem kobietą. Problemy z moim stanem zdrowia występują od około 8 lat. Od tego czasu miewam problemy z żołądkiem (częste, prawie codzienne mdłości, bóle brzucha), pogorszony nastrój, niska ocena własnej wartości, smutek. Jeździłam po lekarzach,... Hej, mam 22 lata, jestem kobietą. Problemy z moim stanem zdrowia występują od około 8 lat. Od tego czasu miewam problemy z żołądkiem (częste, prawie codzienne mdłości, bóle brzucha), pogorszony nastrój, niska ocena własnej wartości, smutek. Jeździłam po lekarzach, szpitalach, nic nie pomagało. Okazało się, że mam refluks przełykowo-żołądkowy. Od dłuższego czasu (ok. 1-2 lat) moje problemy z psychiką nasiliły się. Występuje apatia, rozdrażnienie, smutek, płacz, chęć poddania się... a także bóle głowy, trzęsienie się w nocy, problemy ze snem (albo spanie zbyt długo, np 13 h albo budzenie się kilka godzin przed budzikiem z bardzo złym samopoczuciem). Uczestniczyłam w 2 terapiach (po ok pół roku). Byłam u psychiatry, która po 5 minutach "wywiadu" przepisała mi popularne leki na depresję i lepszy sen... udałam się też do neurologa, zlecił rezonans magnetyczny, po konsultacji wyników stwierdził, że to nie problem neurologiczny, tylko jego zdaniem bardziej depresja... tak samo stwierdziła moja Pani doktor z przychodni. Nie mam już siły na nic, bywają lepsze dni, ale później nagle pojawiają się te okropne... Nie wiem co mi jest. Aktualnie jestem pod opieką Pani psycholog i mam umówioną wizytę u innego psychiatry. Proszę o pomoc, może ktoś ma pomysł co może mi być... Trudno opisać 8 lat w takim krótkim pytaniu ale mam nadzieję, że podałam najważniejsze informacje. Wyniki krwi, tarczyca w normie. Jestem aktualnie w kolejnym większym "dołku" i nie mam już sił a nadzieja się kończy. Ok. 5 lat temu miałam też wykrytą anemię ale brałam żelazo i wyniki się poprawiły.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy to jakiś stan depresyjny?

Witam, mam 18 lat, od ok. pół roku mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. Grudzień - smutek, przygnębienie, brak enegrii czy też brak chęci do robienia czegokolwiek, chęć bycia samemu, ale i poczucie samotności, zamykanie się we "własnym... Witam, mam 18 lat, od ok. pół roku mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. Grudzień - smutek, przygnębienie, brak enegrii czy też brak chęci do robienia czegokolwiek, chęć bycia samemu, ale i poczucie samotności, zamykanie się we "własnym świecie myśli" , stres, martwienie sie, brak motywacji, ogromny problem z koncentracją, szybkie nudzenie się wszystkim. Dni spędzałam w łóżku na oglądaniu bezsensownych filmów. Nie wpadłam na żaden powód owego samopoczucia. Potem zaczęłam się dziwnie zachowywać, otóż zaczęłam sobie urajać dziwne rzeczy, każdy niewyjaśniony, najmniejszy hałas powodował u mnie olbrzymi lęk, miałam lekkie zwidy, stałam się wybuchowa i łatwa do rozgniewania, zaczęłam miewac tiki, także zaczęłam godzinami myśleć o bezsensownych rzeczach, często były one bardzo przykre i wręcz nierealne ale nie mogłam uciec od nich, ciągle mnie nękały. Już za dziecka dużo się stresowałam, miałam dziwne myśli i obawy, problemy z nawiązywaniem kontaktów społecznych, ale to chyba nic dziwnego, dzieci czasem mają bałagan w głowie, co dopiero nastolatek. Jednak mijały miesiące a moje samopoczucie i myśli tkwiły w tym samym punkcie. Zaczęła się kwarantanna z powodu koronawirusa, wtedy wszystko się nasiliło. Złe myśli towarzyszyły mi w każdym wolnym momencie, zaczęłam się trochę odcinać od znajomych i rodziny. Wahania nastroju następowały notorycznie. Potrafiłam być smutna i neutralna na przemian 10 razy dziennie i mam tak do dziś. Mam wszystko co mi potrzeba, generalnie wszystko co mnie otacza jest super i nie mam żadnych zastrzeżeń, jednak dalej czułam i czuje się źle, smutno, pusto, nie wiem jak to ująć, ale nie jest ok. Okres kwarantanny się skończył. Zaczęły się wakacje. Zaczęłam się nudzić ludźmi. Wyłączyły mi sie trochę emocje. Przywykłam byc najwrażliwsza osobą jaka znam, a teraz, najbardziej znieczuloną. Przestałam być empatyczna i przestałam patrzeć na uczucia ludzi. Patrzę tylko na to co mi sprawia przyjemność i nie obchodzą mnie inni. Wakacje mijały i praktycznie minęły. Były udane, jednak smutek towarzyszył nieustannie. Nie była to moja główna myśl, jednak z tylu głowy dalej to miałam. Nie wiem czemu ale nie potrafię się cieszyć z niektórych rzeczy, z których powinnam. Siedzę przybita i żale się innym psując dobry humor, ale inaczej się nie da. Wiadomo, nie cały czas, bo też nie jestem wrakiem czlowieka. Po powrocie z wyjazdu wakacyjnego smutek się nasilił JESZCZE bardziej. Moja introwertyczność osiągnęła chyba maksymalny poziom. Dodam, jeżeli to ma znaczenie, że ostatnio (< 6 miesięcy) mój apetyt jest ogromny, nie potrafię się najeść, tak samo ze snem. Mogę spać i spać i mogłabym nie wstawać. Co dzień siedzę w pokoju z telefonem. Nie mam chęci na robienie czegokolwiek. Chociaż pragnę znaleźć sobie zajęcie i mam trochę roboty to nie potrafię nic zrobić, po prostu leżenie, telefon, "smutanie" i jedzenie to jedyne rzeczy które robię. Boję się o powrót do szkoły, gdyż liceum jest wymagające i nie ma czasu na obijanie. Czy to może być coś... jakieś stany depresyjne (?), dwubiegunowość (?) , czy zwykłe, trudne dorastanie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Co znaczą te nagłe napady smutku?

Od 10 miesięcy leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe na codzień biorę leki, widać poprawę lecz miej więcej co 2 dni mam dziwne napady smutku różniące się od tych które były na początku leczenia. Bez przyczyny np patrząc się przez... Od 10 miesięcy leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe na codzień biorę leki, widać poprawę lecz miej więcej co 2 dni mam dziwne napady smutku różniące się od tych które były na początku leczenia. Bez przyczyny np patrząc się przez okno patrząc na coś odczuwam okropny smutek i ochotę płaczu który trwa około 2-5 min po czym wszystko wraca do normy. Nawet trudno mi samemu powiedzieć co ten smutek spowodowało ponieważ przychodzi nagle, mimo ze mam dobry humor i nie byłem smutny co robić ?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Wiesław Łuczkowski
Lek. Wiesław Łuczkowski

Czy mogą to być jakieś zaburzenia nerwicowe?

Zaburzenia lękowe Dzień dobry, zaczynając od początku. W wakacje (2021) trafiłem do szpitala z ostra paniką, podwyższonym ciśnieniem i szybko bijącym sercem, zapewne spowodowanym paniką. Zgaduje, że był to napad paniki, ponieważ zaczęło się od nagłego poczucia lęku, jakby... Zaburzenia lękowe Dzień dobry, zaczynając od początku. W wakacje (2021) trafiłem do szpitala z ostra paniką, podwyższonym ciśnieniem i szybko bijącym sercem, zapewne spowodowanym paniką. Zgaduje, że był to napad paniki, ponieważ zaczęło się od nagłego poczucia lęku, jakby miało stać się coś okropnego. Miałem EKG, badania krwi, ciśnienia. Wszystko w porządku, jedyny niedobór witaminy D3 brałem przez 3 miesiące. Ważyłam wtedy 103kg. Powiedzieli, se mam schudnąć i po kilku dniach zostałem wypisany. Od tamtego momentu odczuwam ciągły lęk, do dzisiaj mam napadały paniki, boję się zostać sam w domu, boję się wychodzić do lasów, bo boję się, że gdy coś mi się stanie, to nie otrzymam pomocy. Dodam, że schudłem w lipcu ponad 15 kg i obecnie ważne 84-86kg. Robiłem niedawno morfologię, wszystko jest również w porządku. Często ciężko jest mi zasnąć, czasami musiałem wziąć hydroksyzyne. Dodam, że z napadem paniki trafiłem do szpitala w trakcie bardzo nieprzyjemnych chwil. Od jakis 1-2 miesięcy czułem się okropnie. Dni "depresyjne" Ciągły smutek, płacz po nocach. Cały czas chce udać się do psychologa czy psychiatry, lecz jeszcze nie odważylem się zadzwonić. I tak stać mnie na jedna-dwie wizyty w miesiącu. Wracając od pierwszego napadu paniki się wszystko zaczęło. Lęk przed lękiem, strach kiedy jestem sama domu, czy gdzieś, gdzie nie ma kogoś kto mógłby mi pomoc w razie "w". Nerwobóle w klatce piersiowej, czasami mrowienie twarzy, dłoni. Czasami uczcie zaslabniecia, zazwyczaj po tym pojawia się atak paniki. Szybko puls, duży stach, że coś mi dolega. Cały czas mam fioła na punkcie mojego serca. Często sprawdzam tętno, przez to czasami gdy serce naturalnie przyspieszy(np przez poruszanie się) to sam się nakręcam I zaczynam się bać, czasami tak mocno, że wywołuje to atak paniki. Czy to mogę być zaburzenia jakieś nerwicowe?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski

Czy tak już zostanie na zawsze?

Witam ! Zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe z łagodnym przebiegiem depresji. Od półtora miesiąca zażywam leki - zacząłem od pół tabletki Pralexu 5 mg rano i 1/3 tabletki Trittico 75 mg na noc. Obecnie zażywam dwie tabletki Elicei... Witam ! Zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe z łagodnym przebiegiem depresji. Od półtora miesiąca zażywam leki - zacząłem od pół tabletki Pralexu 5 mg rano i 1/3 tabletki Trittico 75 mg na noc. Obecnie zażywam dwie tabletki Elicei 5 mg rano i całą tabletkę Deprexolet 10 mg na noc. Za trzy tygodnie mam pierwsze spotkanie z psychologiem. Objawy somatyczne co prawda już dawno ustąpiły, ale mam wrażenie, że nie odczuwam żadnych emocji. Nie tylko szczęścia czy radości, ale również tych trudnych, jak smutek czy lęk. Wydaje mi się, że jestem zupełnie zablokowany. Martwię się tym, ponieważ trwa to już ponad dwa miesiące i obawiam się, czy tak już nie zostanie na zawsze ? Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy w mojej sytuacji warto porozmawiać z psychologiem?

Witam, chciałam bym się trochę wygadać, szczególnie jakiejś sobię doświadczonej w temacie. Zastanawiam się czy nie mam jakiś zaburzeń psychicznych.Trudno mi stwierdzić lub znaleźć odpowiedzi na moje pytania w internecie, bo mam wrażenie że złe samopoczucie jest normą w spolczesnym... Witam, chciałam bym się trochę wygadać, szczególnie jakiejś sobię doświadczonej w temacie. Zastanawiam się czy nie mam jakiś zaburzeń psychicznych.Trudno mi stwierdzić lub znaleźć odpowiedzi na moje pytania w internecie, bo mam wrażenie że złe samopoczucie jest normą w spolczesnym świecie. Nie krytykuję innych czy neguje ich problemy, chcę poprostu wiedzieć czy to jak się czuje nie jest czymś na porządku dziennym, żebym nie wyszła na jakąś przewrażliwioną, która chcę wmówić sobie problemy. Ogólnie trudno mi to wszystko opisać, nie czuję się dobrze sama ze sobą. Mam 23 lata, nie pracuje, może jestem tylko społecznym nieudacznikiem, albo pasożytem. Za dziecka byłam wyśmiewana w szkole i czułam się krytykowana przez matkę za to że jestem nieśmiała, oraz miałam wrażenie tego że jestem mniej ważna od siostry lub nawet psów (mama zajmuje się hodowlą). Często fantazjuję o tym że umarłam i co czeka mnie dalej, uspokaja mnie to. Nie mogłam bym się skrzywdzić bo za bardzo boję się tego procesu. Często płacze w nocy myśląc o niektórych zdarzeniach z przeszłości, bądź jak sobie wyobrażam rozmowę o tym jak się czuję. Nie pogadam o tym z mamą, bo nie chcę by była smutna, i jestem pewna że usłyszę że uważam ją za złą matkę. Nie uważam tak, ale myślę że poświęca większości swojej uwagi albo siostrze albo psom. Czasem czuję się w domu jak w pułapce, kiedy się pokłócimy muszę się chować do swojego pokoju, dlatego że w kłótni mama z starszą siostrą biorą swoje strony, mam wtedy wrażenie że moja obecność jest czymś nie na miejscu, i przytłacza mnie to że nie mam co ze sobą zrobić, czuję że nigdy nie ucieknę i że jedyną opcją jest śmierć, ale zaznaczam że nie była bym wstanie się skrzywdzić, poprostu mam ochotę zasnąć i umrzeć, bądź zachorować na coś co spowoduje moją śmierć. Próbowałam pracować by coś ze sobą zrobić. Pracowałam w kuchni, coś tam zarobiłam ale że jesteśmy nie majętną rodziną to te pieniądze poszły. Wiem że tak będzie za każdym razem i nie będę mogła odmówić jeśli będą chciały coś sobie kupić, lub zafundować w nowego psa, odrazu zarzuciły by mi że jestem egoistką, a strasza siostra by kazała mi płacić za mieszkanie z nimi, już parę razy to robiła gdy nie chciałam zostawać sama z jej i mamy 12 psami na cały dzień. Chciałbym zniknąć, przenieś się do innego świata, do innej rzeczywistości. Piszę o tym tu ponieważ czuję się okropnie, chcę wiedzieć czy mogę podejrzewać jakaś chorobę u mnie, czy jednak to co powinnam sobie uświadomić to to że takie jest życie i tyle. Nie ma mowy bym poszła do psychologa, bo na pewno by mama nie znalazła by na to pieniędzy bądź czasu by mnie zawieść, tym bardziej że namówienie jej by zabrała mnie do normalnego lekarza to też problem, boję się że prośba o psychologa została by zlekceważona i użyta przeciw mnie, a bardzo potrzebuję wiedzieć co o tym wszystkim myśleć. Przepraszam za rozpisanie, i z góry dziękuję
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co zrobić, jeśli mam nawracający smutek i lęk?

Dzień dobry co zrobić jeśli mam ciągle nawracajace myśli, lęk, smutek, ciągle nawracajace powtarzanie czynności, kiedyś bałem się że ktoś może dowiedzieć się co o nim myślałem, chodzę do psychiatry lecz on mi tylko przepisuje dalej leki (setaloft), a ja... Dzień dobry co zrobić jeśli mam ciągle nawracajace myśli, lęk, smutek, ciągle nawracajace powtarzanie czynności, kiedyś bałem się że ktoś może dowiedzieć się co o nim myślałem, chodzę do psychiatry lecz on mi tylko przepisuje dalej leki (setaloft), a ja czuję że one mi już nie pomagają i tylko mi się teraz pogorszyło, błagam co robić ponieważ teraz jest kiepsko, praktycznie jak na początku choroby. Do kogo się udać psycholog, czy zmienić psychiatrę?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz
Patronaty