Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 3 8 2

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Konflikty w rodzinie: Pytania do specjalistów

Co powinnam zrobić w sytuacji kiedy nie mogę się z nim spotkać?

Witam. Mam 30 lat i 5 letnią córeczkę. Po rozstaniu z ojcem dziecka mieszkam z rodzicami. Przez 2 lata po rozstaniu byłam sama ponieważ po tym co zgotowal mi były nie chciałam z nikim się wiązać. Poznałam jednak kogoś i... Witam. Mam 30 lat i 5 letnią córeczkę. Po rozstaniu z ojcem dziecka mieszkam z rodzicami. Przez 2 lata po rozstaniu byłam sama ponieważ po tym co zgotowal mi były nie chciałam z nikim się wiązać. Poznałam jednak kogoś i szczerze Go pokochałam... Moja córka również Go uwielbia i ze wzajemnością. Przy nim wreszcie poczułam się naprawdę szczęśliwa.. Były plany wspólnego zamieszkania ponieważ już rok jesteśmy razem ale niestety przeklęty koronawirus pokrzyżował nam plany... Przez 1,5 miesiąca nie widywaliśmy się ze względów bezpieczeństwa ponieważ pracował On w dużej firmie i miał styczność z wieloma osobami.. Od miesiąca nie pracuje i siedzi w domu, wychodzi tylko i wyłącznie do osiedlowego sklepu po zakupy i wyrzucić śmieci a my nadal się nie widujemy.. Dlaczego? Bo moi rodzice mi zabraniają... Twierdzą że chce ich narazić.. Z tym że Oni wychodzą z domu normalnie, widują się z moim rodzeństwem mieszkajacym osobno i z babcią.. A ja nie moge.. Jedyne co mogę to pojechać do sklepu jak mi powiedzą.. Wiem że to nie koronawirus jest głównym powodem tylko to że Oni tacy po prostu są ze skoro mieszkam z nimi to muszę im się podporządkować. Żadne rozmowy z nimi nie pomagają.. Powiedzieli że dopiero jak szczepionka na koronawirusa powstanie to wtedy będę mogła się spotkać ze swoim chłopakiem... Proszę o radę bo My nie wiem co robić... Nie wyobrażam sobie być odizolowana od ukochanego na rok albo więcej.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Córki partnera nie akceptują naszego związku - co robić?

Poznałam człowieka, który tak jak ja jest wdowcem i ma dwie dorosłe córki Okazało się , że córki partnera nie akceptują żadnej kobiety, z którą mógłby związać się ich ojciec, to one zaplanowały jego życie choć ma on dopiero 62... Poznałam człowieka, który tak jak ja jest wdowcem i ma dwie dorosłe córki Okazało się , że córki partnera nie akceptują żadnej kobiety, z którą mógłby związać się ich ojciec, to one zaplanowały jego życie choć ma on dopiero 62 lata i nie chce być tylko dziadkiem i gospodynią domową. Czy jest szansa, że ta sytuacja może się zmienić.My oboje z partnerem bardzo tego pragniemy ale nie chcemy ranić uczuć dzieci.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak poradzić sobie z taką sytuacją życiową?

Witam. Mam matkę, która wtrąca się w moje życie i wciąż mówi mi co mam robić. Mam 46 lat i od kiedy urodziłam córkę 16 lat, próbuje ułożyć z nami życie. Ona jest toksyczna i nie mam już siły. Nigdy... Witam. Mam matkę, która wtrąca się w moje życie i wciąż mówi mi co mam robić. Mam 46 lat i od kiedy urodziłam córkę 16 lat, próbuje ułożyć z nami życie. Ona jest toksyczna i nie mam już siły. Nigdy nie potrafilam jej powiedzieć, że mam dość. Do tego mam depresję i powoli zaczynam myśleć o najgorszym. Do tego kocham mężczyznę, który pije. Obiecuje mi wszystko ale jest marna szansa na poprawę z jego nałogiem. Córka go nie na widzisz i z mamą też nie chce zamieszkać. Nie mam pracy, bo miasto w którym mieszkam jest okropne. Nie wiem co mam zrobić. Kocham ich wszystkich ale też nie na widzę. Krzywdzą mnie i myślą tylko o sobie. Ja kocham moją córkę, ale boję się, że za chwilę zostanę sama, bo jest coraz starsza. Czuję się bezradna, samotna i wiem, że nie wiem dalej. Zapomniałam potwierdzeniec, że mój mężczyzna mieszka w innym mieście i spotykamy się, tak żeby matka nie wiedziała. Kocham go, ale wiem, że muszę odejsc. Pozdrawiam M
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak mogę wpłynąć na jego uzależnienie?

Dzień dobry, jestem 7 lat wdową, 5 lat to były najgorsze lata życia, i teraz żałuję że nie poszłam do psychologa... od 7 miesięcy jestem mama cudownej istoty, grzecznej, kochanej, świata poza nią nie widzę, kocham nad życie i to... Dzień dobry, jestem 7 lat wdową, 5 lat to były najgorsze lata życia, i teraz żałuję że nie poszłam do psychologa... od 7 miesięcy jestem mama cudownej istoty, grzecznej, kochanej, świata poza nią nie widzę, kocham nad życie i to jest wynagrodzenie mojego cierpienia... Ale... jestem z ojcem dziecka, byłam szczęśliwa ale zaczął pić na początku mi to nie przeszkadzało ale teraz z biegiem czasu tak, tłumacze mu i obiecuję że się zmieni i jest zmiana na tydzień i znów powtórka kazalam wybierać, wybrał nas ale za kilka dni to samo... co robić jak wpłynąć. Za dużo przeszłam i chce w końcu żyć w spokoju i szczęściu. Już myślałam o psychologu żeby ulżyć sobie ale co zrobić aby on przestał, padły słowa żeby się wyprowadził bo mieszka u mnie ale nie chcę i jest kilka dni super i potem od nowa, już brak sił. Bo jestem wyczerpana, nerwowa, i brak sił.. póki co malutka mi je daje ale jak długo.. proszę pomóżcie, co robić
odpowiada 1 ekspert:
Lek.  Anna Smuga-Szrajber
Lek. Anna Smuga-Szrajber

Jak poradzić sobie z upokorzeniami ze strony brata?

Czy jest jakis psycholog na nfz lub online ? Nie stac mnie na wiz pryw.duzo by tu pisac ... Nie mam sil juz na nic ...mam dosc upokazania ze str wlasn..brata..mam dosc nie wiem co robic prosze o kontakt nie... Czy jest jakis psycholog na nfz lub online ? Nie stac mnie na wiz pryw.duzo by tu pisac ... Nie mam sil juz na nic ...mam dosc upokazania ze str wlasn..brata..mam dosc nie wiem co robic prosze o kontakt nie chce piaac tak na forum ... Niecwiem juz jak sobie radzic
odpowiada 2 ekspertów:
 Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka

Jak nauczyć się odpowiedzialnego gospodarowania pieniędzmi?

mam rodzine wiecznie co roku wpadam w jakies dziwne tarapaty zaciagam dlugi potem splacam je nastepnym kredytem maz sie dowiaduje i jest potem zle mam 2 dzieci jak mam wyjsc z tego blednego kola boje sie porozmawiac z mezem boje... mam rodzine wiecznie co roku wpadam w jakies dziwne tarapaty zaciagam dlugi potem splacam je nastepnym kredytem maz sie dowiaduje i jest potem zle mam 2 dzieci jak mam wyjsc z tego blednego kola boje sie porozmawiac z mezem boje sie ze sama doprowadzilam do rozpadu naszej rodziny a nie chce tego chce isc do pracy i moze zarobic i splacic wszytko jak sie nalezy chce zaczac zyc spokojnie narazie sam sobie chyba narobilam klopotow potrzebuje kogos kto mi pomoze i nauczy jak madrze dysponowac piniedzmi aby nie wplatywac se w to wszytko
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Jak mam postępować z mężem w tego typu sytuacjach?

Drodzy Państwo! Przechodzę istną katorgę z mężem, z którym, miałam wrażenie, przepracowałam najtrudniejszy czas. Są z nim wzloty, podczas których jest wspaniały i kochany jak na początku znajomości, i upadki, gdzie, niestety, traktuje mnie, jak sam nazywa, "jak śmiecia" -... Drodzy Państwo! Przechodzę istną katorgę z mężem, z którym, miałam wrażenie, przepracowałam najtrudniejszy czas. Są z nim wzloty, podczas których jest wspaniały i kochany jak na początku znajomości, i upadki, gdzie, niestety, traktuje mnie, jak sam nazywa, "jak śmiecia" - zawsze jednak zmiana ta nadchodzi, gdy zwracam uwagę na jego problem, który jest toksyczny i eskaluje na naszą rodzinę. Po kryzysie podjęliśmy decyzję zwracania się do siebie z szacunkiem i powrotu do szczerych rozmów. Niestety, gdy tylko mój mąż kłamie lub ma podobne zachowania do tych, które były powodem naszego kryzysu i zwrócę na to uwagę, pojawia się jego mroczna strona. W środku mnie to zabija; za dużo okropnych słów, szyderstwa z moich uczuć i co najważniejsze - niechęć do konfrontacji, do wglądu w siebie, ucieczka od problemu. Stosowałam różne sposoby dotarcia do niego w takich chwilach - dawałam mu przestrzeń, spokojnie rozmawiałam albo ulegałam już jego nicnierobieniu i pierwsza, jak zwykle, wychodziłam z inicjatywą rozmowy, podczas której byłam ignorowana, wyśmiewana i odprawiana z kwitkiem, że "to jest jego życie, a on i tak ma prawo robić to co chce i że mu przeszkadzam/jestem jego problemem". Nadmienię, że mąż ma 35 lat (ja 5 lat młodsza), a w związku jesteśmy już 11 lat. Przeszłam terapię, ale głównie samodzielnie wykonałam pracę że swoimi przywarami i wykonuję ją każdego dnia - nie chcę być taka jak kiedyś, zależy mi na ciągłej pracy nad sobą, nie chcę by mój związek przechodził przez to samo piekło co kiedyś, a byłam temu współwinna. Jednak, w takich chwilach, a jest ich coraz więcej, gdy mąż oficjalnie pokazuje mi, że jestem dla niego nikim, moja silna wola i spokój osłabia się. Ulegam jego przykrościom mi sprawianym i płaczę, albo chaotycznie i emocjonalnie próbuję mu uświadomić, że nie widzi swoich problemów - z czego on oczywiście się śmieje i twierdzi, że nie mogę mu mówić co czuje. Jednak, problem w tym, że mąż nie ma kompletnego wglądu w siebie - krytyka albo jakiekolwiek wejście na jego grunt blokuje go, ucieka od problemów i zaprzecza wszystkiemu, co obserwuję. Jesteśmy dojrzałą parą, ale gdy on nie jest w stanie dojrzale że mną rozmawiać, czuję, jakbym rozmawiała z nastolatkiem. Nie jestem agresywna, nie przytłaczam go, nie wyśmiewam i szanuję - mąż jednak ma mój taki obraz (chyba) przez naszą przeszłość. Mnie to męczy, bo trudno jest funkcjonować z kimś, kto nie chce wykonać żadnej pracy nad sobą. Podam dwa przykłady lustrujace jego zatwardziałość: - epizod (trwający tydzień (!) podczas naszego kryzysu, dochodziło tylko do wymiany sms-ów i wspierania swoich przywar) z kobietą starszą o ponad dekadę (ktora kompletnie nie była w jego typie-męża obrzydzały starsze związki, a uroda tej kobiety tez była raczej spoza ówczesnych kręgówjego zainteresowań), uznaje nie za, jak wiadomo kobietę, która była w tym momencie lekarstwem na rany, iluzją kobiety idealnej, tylko do dziś wpiera, że czymś ważnym... Minęło już kilka lat, a mąż dalej nie ma wglądu, jaka była tegoż przyczyna; że wynikało to z jego braków, ran, a nie było to "uczucie prawdziwe".Twierdzi, że próbuję nim manipulować i postawić na swoim. Abstrakcyjne i przerażające jest to, że on myśli o mnie cały czas, jak o wrogu i nie dostrzega prawdy; - kłamstwa, których za kłamstwa nie uznaje - podjął decyzję o terapii, ale niestety, zrezygnował z terminu, nie umówiwszy się na dodatkowy termin. Kiedy go z tym zweryfikowałam, przyjął pozycję obronną, twierdząc (ku zaskoczeniu :)), że to nie moja sprawa i nie mam prawa wtrącać się do jego terapii. Otóż mam - bo jeśli od jego terapii (między innymi) zależy nasz komfort psychiczny, nasza rodzina, to jak najbardziej o tym, czy kontynuuje terapię i coś ze sobą robi, powinnam jako żona wiedzieć. Mąż z kolei myśli chyba, że ja chcę go w ten sposób kontrolować i dowiadywać się (chyba) co się działo na terapii. Myślę, że to sposoby jego odwracania uwagi od swoich problemów, bo słysząc jego ataki mam wrażenie, jakbym wariowała. Zobrazowałam to Państwu najbardziej szczegółowo jak mogłam, ale też, nistesty, bardzo, mimo wszystko, streściłam. Bardzo proszę o poradę, co mam robić, jak sobie radzić. Te sytuacje mnie wypalają i nie pozwalają na rozwój i wewnętrzne szczęście. Jak mówić do takiego męża, jak egzekwować od niego zmianę bez zderzania się ze ścianą?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak poradzić sobie z takim zachowaniem mojej siostry?

Dobry wieczór,  mam wielką prośbę o pomoc. Mam 25 lat, a moja siostra 34 lat. Skończyłam ciężkie studia magisterskie,  a ona tylko licencjat, w którym nie ma przyszłości. Jest bezrobotna.  Od kilku lat, około 5 lat zaczęła czasami mnie wyzywać,... Dobry wieczór,  mam wielką prośbę o pomoc. Mam 25 lat, a moja siostra 34 lat. Skończyłam ciężkie studia magisterskie,  a ona tylko licencjat, w którym nie ma przyszłości. Jest bezrobotna.  Od kilku lat, około 5 lat zaczęła czasami mnie wyzywać, krzyczeć i narzekać. Ale teraz to ona codziennie wyzywa, krzyczy, narzeka i krytykuje mnie. Najbardziej słowa do mnie to ku*wa, spier*alaj, wypier*alaj. Ja już płaczę po tym. Jestem nadwrażliwa. Ona ma półroczną córkę z dzieciatym rozwodnikiem, który naśmiewa się ze mnie. Ona mieszka w rodzinnym domu, a on u swoich rodziców godzinę od mojego miasta. Teraz byłam na wakacjach za granicą i kupiłam pamiątki. Dałam też jej ale po kilku dniach znów zaczęła wyzywać mnie.  Co mam robić? Chciałam pogodzić się z nią, ale ona nie chciała.  Nie wyprowadzę się, bo mieszkania są teraz strasznie drogie i nie mam chłopaka.
odpowiada 1 ekspert:
Dr Mieczysław Bakun
Dr Mieczysław Bakun

Jak przekonać rodzinę do partnera?

Witam Mam 22 lata i w przyszłym roku będę bronić Magistra. Mój problem polega na strachu zaszczepionym przez babcię do tego, że środowisko będzie patrzeć na mnie źle oraz będzie uważać mnie za głupią osobę tylko przez to, że wybrałam... Witam Mam 22 lata i w przyszłym roku będę bronić Magistra. Mój problem polega na strachu zaszczepionym przez babcię do tego, że środowisko będzie patrzeć na mnie źle oraz będzie uważać mnie za głupią osobę tylko przez to, że wybrałam partnera, który ma wykształcenie średnie. Osobiście nie widzę w tym problemu, ponieważ dobrze się rozumiemy, patrzymy w podobnym kierunku względem przyszłości i naprawdę traktuje mnie dobrze. Fakt mam pewne obawy co do przyszłości ale po tym co dowiedziałam się o nim oraz o jego przeszłości oraz usłyszałam zdanie osób, które znają go nie tyle co na wylot ale kilkanaście lat to wierzę, że uda nam się utrzymać to wszystko w całości co jest między nami. On codziennie drobnymi gestami czy słowami pokazuje mi jak bardzo mnie kocha. Jest zaradny, umie więcej niż inni w jego wieku. Według mnie mądrość to nie tylko tytuł z uczelni ale też doświadczenie z życia. Jak sobie poradzić z tym, że inni mogą się "krzywo" patrzeć na to iż ja będę miała magistra a on nie? Jak poradzić sobie z rodziną gdy przyjdzie do poważniejszych planów pomiędzy nami? Jak nie przejmować się opinią innych na temat różnicy w wykształceniu?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Wielochowska
Agnieszka Wielochowska

Jak dać do zrozumienia rodzicom, że nie mogą mnie tak kontrolować?

Witam, długo zastanawiałam się, czy opisać tutaj swoją sytuację i biłam się z myślami. Mam problem od wielu lat z mamą, która nadmiernie chce mnie kontrolować. Zaczęło się dawno temu w latach szkolnych, gdzie bez problemu czytała moje pamiętniki, dzienniki,... Witam, długo zastanawiałam się, czy opisać tutaj swoją sytuację i biłam się z myślami. Mam problem od wielu lat z mamą, która nadmiernie chce mnie kontrolować. Zaczęło się dawno temu w latach szkolnych, gdzie bez problemu czytała moje pamiętniki, dzienniki, które były sekretem. Nierzadko wykorzystywała moje sekrety przeciwko mnie, wpędzając w poczucie winy. Nie mogłam chodzić na imprezy, a o późnych spotkaniach mogłam zapomnieć - nawet będąc już pełnoletnią. Obecnie mam 26 lat, stałą pracę, wykształcenie. Gdy tylko chcę wyrwać się spod jej kontroli słyszę, że całe życie mi poświęciła a ja jej teraz chcę odpłacić za to wszystko i ją zostawić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na co dzień jest dobrze. Życie komplikuje się tylko wtedy, gdy chcę coś zrobić po swojemu. Rodzice pomogli mi wyremontować mieszkanie, wszyscy mamy w tym wkład finansowy. Jednakże ciągle słyszę, że tylko oni za to zapłacili. Ojciec, który nigdy nie interesował się nami, życiem domowym, obowiązkami i opłatami nakręca dodatkowo mamę, że nic z tego mieszkania nie jest moje. Jest mi bardzo przykro, bo do dziś opłacam nadal kredyty. Nie rozumiem dlaczego oni tego nie widzą. Nie mogę do tego, teoretycznie swojego, mieszkania nikogo zaprosić, bez uprzedniego informowania mamy kto, o której i do której będzie. Sytuacja z dzisiaj po prostu mocno mnie zdołowała. Wyszłam od rodziców do siebie do domu, zaprosiłam w międzyczasie koleżankę. Nie informowałam mamy o tym, bo zaraz miała u mnie być i stwierdziłam, ze skoro i tak pól dnia spędziłam z rodzicami, to mogę mieć czas dla siebie. Gdy zadzwonił domofon zamarłam - moja mama za mną przyszła do mojego mieszkania. Gdy weszła poinformowałam ją, że zaraz będzie koleżanka i nie mam dla niej już czasu, chciałabym spędzić czas z rówieśnikiem. Mama rozpętała awanturę, dzwoniła do taty, by się mu pożalić. Mówiła, że chcę ją wyrzucić z jej mieszkania. Kłamała tacie przez telefon różne rzeczy - że ja się ich chcę wyrzec, że przywłaszczyłam sobie to mieszkanie a oni tyle pieniędzy w to włożyli i nie mają wstępu. Nie rozumiem tej sytuacji - oboje wiedzieli, że zależy mi na niezależności. Moje mieszkanie to było moje marzenie i jestem im bardzo wdzięczna za pomoc, jaką mi udzielili w tym zakresie. Jednak nie mogę w tym mieszkaniu swobodnie się czuć - nie mogę nikogo tutaj zaprosić. Ponadto nie wiem czy to normalne, ale moja mama także notorycznie wypisuje do mnie sms-y w trakcie spotkań, a jak nie odpisuję to dzwoni po kilkanaście razy. Gdy ostatecznie odbieram wprawia mnie w wyrzuty sumienia, że dostała ciśnienia przeze mnie. Wpada w histerię, robi awantury w domu. Mój ojciec, który niechętnie bierze udział w naszym życiu rodzinnym (kiedyś ciągle praca, po pracy telewizja i spanie - zero obowiązków, pojęcia o tym jakie są opłaty itp., zero wykonywania jakichkolwiek prac domowych typu sprzątanie odkurzanie; całymi dniami potrafi tylko leżeć) oczekuje chyba ode mnie, że będę mamą się ciągle zajmowała, rozmawiała i organizowała jej czas. Nie pamiętam, kiedy moi rodzice razem rozmawiali, gdzieś byli. Zawsze tato skupiał to wszystko na mnie, bym ja się mamą zajmowała. Ona nie ma koleżanek, a jak któraś chce ją zaprosić, to ona tłumaczy się wiecznie brakiem czasu. Odkąd z nimi nie mieszkam, gdy tylko jest awantura z mojego powodu, tato dzwoni do mnie, żeby mi "podziękować" za to, że mama ma przeze mnie ciśnienie a on musi teraz koło niej chodzić. Wielokrotnie już rozmawiałam z nimi, że nie mogą mnie tak ograniczać i w ten sposób traktować. Mówiłam, że boli mnie to zachowanie i oczekuję szacunku i traktowania jak osobę dorosłą. Mam wrażenie, że w myślach mnie wyśmiewają i uważają za gówniarę. Zastanawiam się teraz, czy powinnam się wyprowadzić z obecnego mieszkania, ale z drugiej strony jest mi bardzo żal. Tyle czasu włożyłam w to, aby wyglądało tak, jak wygląda, nie mówiąc już o poniesionych finansach. Chciałabym w końcu znaleźć znajomych, od których mama nie będzie mnie odciągała robiąc awantury. Chciałabym zrobić krok naprzód, ale nie wiem jak... Proszę o pomoc. PS. Rozważałam terapię, ale w obecnej sytuacji nie mam takich możliwości finansowych.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak mam poprawić stosunki ze swoją żoną?

Dzień dobry Mam 33 lata. Jestem żonaty od 8 lat. Żonę znam od 14 lat. Wszystko zaczęło się bardzo romantyczne. Poznaliśmy się w pracy, szybko, zaczęliśmy spotykać. Od początku była osobą nerwową. Obrazala się o byle głupoty. Kochaliśmy się i... Dzień dobry Mam 33 lata. Jestem żonaty od 8 lat. Żonę znam od 14 lat. Wszystko zaczęło się bardzo romantyczne. Poznaliśmy się w pracy, szybko, zaczęliśmy spotykać. Od początku była osobą nerwową. Obrazala się o byle głupoty. Kochaliśmy się i wtedy mi to nie przeszkadzało. Po ślubie pracowaliśmy kilka lat za granicą. Tam sytuacja sie pogarszała. Wyzwiska, obelgi i przekleństwa w moją stronę były codziennie. Po powrocie do Polski, wybudowalismy dom, pojawili nam się dwaj cudowni synowie. Ja poszedłem do pracy, a żona zajmuje się wychowaniem dzieci w domu. Obelgi, wyzwiska w moją stronę są na porządku dziennym. Jestem obwiniany o to, że budzik nie zadzwonił, że moi rodzice zadzwonili i rozmawiałem z nimi za długo, że czegoś nie zrobiłem a jak zrobiłem to źle a nawet, ze zabiorę sie do pracy i mam wszystko gdzieś. Zona nie docenia we mnie niczego. Przed znajomymi potrafi oceniac mnie nawet po wyglądzie, że mam brzydkie włosy itp. Pracuję i utrzymuje dom sam. Dużo pracy wykonuję przy domu. Zawsze jestem oceniany negatywnie. Ciągłe telefony że czegoś nie zrobiłem, czesto krzyki do telefonu jak jestem w pracy, ze jestem do niczego. Zdarzylo mi sie uderzyć żonę podczas kłótni. Bardzo tego żałuję ale z nerwów nie wytrzymałem. Zdarza się że podczas kłótni żona wtraca w to dzieci i mówi ze ma nas wszystkich dość i zamyka się w pokoju. Poprostu odtraca nawet dzieci. Jestem traktowany jak śmieć. Mieszany z błotem i obwiniany o wszystko. Co mam robić. POMOCY
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arkadiusz Ciołkowski
Mgr Arkadiusz Ciołkowski

Do jakiego specjalisty możemy udać się z takim problemem?

Dzień dobry. Przedstawię w skrócie problem. Żona przez niedługi okres czasu stwierdziłą że nie pasujemy do siebie. Jeśteśmy 10 lat po ślubie Mamy 2 dzieci, i od jakiegoś czasu nie możemy dogadać się ze sobą. Mieszkamy u niej u rodziców,... Dzień dobry. Przedstawię w skrócie problem. Żona przez niedługi okres czasu stwierdziłą że nie pasujemy do siebie. Jeśteśmy 10 lat po ślubie Mamy 2 dzieci, i od jakiegoś czasu nie możemy dogadać się ze sobą. Mieszkamy u niej u rodziców, mamy zapewnione miejsce do życia dla nas i dzieci. Przez dłuższy okres w związku oboje nie odmawialiśmy alkoholu. Gdy zauwazyłem problem, przeszedłem 2 letnia terapie. w tym czasie urodziło sie 2 dziecko. Chociaż miało być lepiej - nie było. Zona zaczeła chodzic do poradni pschologicznej. Od tamtej pory zaczeła poznawac siebie na nowo. Chodzi tam okolo 1,5 roku i efektem jest jej nowe zycie. Stwierdziła, ze ona nie chce juz zyc zyciem malzenskim, poniewaz sama doskonale sobie poradzi bezemnie. Ograniczyla rozmowy do minimum, jezdzi na wycieczki sama, poznała nowe kolezanki, (stare przyjaciólki rownież pożuciła)... Ja, jej matka, widzimy ze coś ukrywa, tylko ona sama niechce nam zdradzic co w niej tak naprawde siedzi. Mi powiedziala ze wypalila sie milosc do mnie i to niema sensu. Chce zebym mieszkal w domu jedynie dla dzieci. A do niej zebym sie nawet nie zblizal. Jedna z nowych jej znajomych oferuje jej jakies specyfiki typu jakies srebra koloidalne, czosnki w tabletkach i tego typu srodki. Widac z daleka , że albo tak bardzo ufa tej nowej przyjaciółce, albo uzalezniła sie od tego, olbo zadużyła sie tej osobie. Ja znów nalezy do osób która nie okazuje miłości bardzo czesto, mam problem z okazaniem chociazby najmniejszej małej rzeczy, nie umie zony pochwalic za jej najmniejsze sukcesy - ona to widzi i ma mi to za zle. Sam juz nie wiem jak mam to wszystko ugryźć. Pytanie brzmi - Do jakiego rodzaju specjalisty możny by udać sie z takim problemem? Czy mediacje rodzinne mogły by załatwić spór - a przedewszystkim dowiedzieć się czego każda ze stron oczekuje od siebie? A może terapia małżeńska? -Tylko, że żona z tego co mówi podjęła juz dycyzje i chce rozwodu... Prosze o zapoznanie sie z moim problemem i o pomoc. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Mikołaj Paszko
Mgr Mikołaj Paszko

W jaki sposób przekonać członka rodziny do podjęcia leczenia?

W jaki sposób przekonać członka rodziny do podjęcia leczenia? Psychiatra stwierdził u niego nerwicę z urojeniami. Ojciec odmówił leczenia twierdząc, że mama chce zrobić z niego wariata. Twierdzi, że go zdradziła i chce rozwodu. Obiektywnie rzecz biorąc jest to... W jaki sposób przekonać członka rodziny do podjęcia leczenia? Psychiatra stwierdził u niego nerwicę z urojeniami. Ojciec odmówił leczenia twierdząc, że mama chce zrobić z niego wariata. Twierdzi, że go zdradziła i chce rozwodu. Obiektywnie rzecz biorąc jest to niemożliwe. Rodzice nie są aktywni społecznie, mają tylko siebie, są na siebie zapatrzeni. Ojciec przeżył w ostatnim czasie śmierć matki i chorobę brata, co mogło być zalążkiem choroby. Sytuacja mocno odbija się na mamie, która wciąż płacze i wybucha gniewem z bezradności. W jaki sposób postępować w takiej sytuacji? Jakie kroki podjąć?

Czy jest możliwość, że ten nawracający smutek minie?

Witam, w moim dzieciństwie rodzice (Najpierw matka, potem ojciec), mieli problem z alkoholem, przez co subiektywnie mogę stwierdzić, że nie dostałem zbyt dużo miłości, opieki, czy zainteresowania. W domu często były kłótnie, przez co z rodzeństwem zamykałem się w łazience,... Witam, w moim dzieciństwie rodzice (Najpierw matka, potem ojciec), mieli problem z alkoholem, przez co subiektywnie mogę stwierdzić, że nie dostałem zbyt dużo miłości, opieki, czy zainteresowania. W domu często były kłótnie, przez co z rodzeństwem zamykałem się w łazience, w wieku nastoletnim zacząłem pić i imprezować (dosyć często, jak teraz patrzę), robiąc sobie, tylko pod górkę co zrozumiałem, powiedzmy w miarę szybko, później miałem okres dużego przygnębienia (może depresji, nie wiem nie byłem u psychologa), z czym też sobie poradziłem, zrozumiałem, że powinienem wybaczyć to rodzicom, przestać działać autodestrukcyjnie, mimo że i tak mam do dziś lekko ambiwalentny stosunek do nich, to raczej złość minęła i zapijanie mojego gniewu alkoholem, jednak do dziś mam momenty (rzadko, ale są), gdzie jest mi po prostu przykro, czuję smutek, że moje dzieciństwo tak wyglądało, wracają wspomnienia, które w moim odczuciu, w jakimś stopniu na pewno odcisnęły piętno na mojej psychice. Czy jest możliwość, że ten nawracający, co jakiś czas smutek minie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poprawić swoje relacje z synem?

Co zrobić z synem który nie słucha i niszczy w domu rzeczy. Mój syn ma 16 lat ma bardzo wybujałą fantazje w tym wieku jak był mały chorował na zapalenie opon mózgowo rdzeniowych jest bardzo nerwowy chce żeby było tak... Co zrobić z synem który nie słucha i niszczy w domu rzeczy. Mój syn ma 16 lat ma bardzo wybujałą fantazje w tym wieku jak był mały chorował na zapalenie opon mózgowo rdzeniowych jest bardzo nerwowy chce żeby było tak jak on chce rzuca telefonem jak się zdenerwuje z nikim się nie liczy bluźni na nas zaczyna podnosić ręce. Nie umiemy z nim rozmawiać mam godosyć przepraszam że to powiem zawsze coś kłamie że wszystkim kłamie
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak pokazać mężowy, że mi na nim zależy?

Byliśmy z mężem 7 lat mamy 3 dzieci. Ostatnio pisał do mnie facet w wiadomo jakim celu a ja się zgodziłam. Do spotkania nie doszło ale ja nie zdążyłam go odwołać bo on napisał że nie może. W wiadomościach pisałam... Byliśmy z mężem 7 lat mamy 3 dzieci. Ostatnio pisał do mnie facet w wiadomo jakim celu a ja się zgodziłam. Do spotkania nie doszło ale ja nie zdążyłam go odwołać bo on napisał że nie może. W wiadomościach pisałam mj że zdradzałam wcześniej męża ale to nie prawda. Jak pokazać mężowi że zależy mi na rodzinie? Że zależy mi na nim? Bardzo chciałabym do niego wrócić. Mąż po 2 tygodniach ma nową partnerkę, ale powiedział że jak zobaczy że się zmieniłam i że udowodnię że mi zależy to może da mi szansę, ale jak mu to udowodnić? Chce żebyśmy byli znowu razem bo wiem że na nikogo już nie spojrzę z taką miłością. Byliśmy razem bardzo szczęśliwi i wierzę że dalej tak może być. Ale pogubiliśmy się oboje. Ja pogubiłam się bardzo w tym życiu. Proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak poradzić sobie z taką sytuacją rodzinną?

Witam, mam 18 lat i mam duży problem psychiczny.. moi rodzice chcą się rozwieść nie będę pisał dlaczego no nie w tym problem tkwi jestem jedynakiem i zawsze było wspaniale nauczyłem się żyć w kochającej rodzinie.. pół roku temu wszytko... Witam, mam 18 lat i mam duży problem psychiczny.. moi rodzice chcą się rozwieść nie będę pisał dlaczego no nie w tym problem tkwi jestem jedynakiem i zawsze było wspaniale nauczyłem się żyć w kochającej rodzinie.. pół roku temu wszytko się zaczęło tato się tłumaczył że nie powiedział mi od razu bo chciał ratować rodzinę bo to nie przez niego.. czuję że padam na kolana od środka zawsze myślałem że mam psychikę nie do zdarcia jednak się myliłem.. ci mam robić? Pewnie nic.. ale nie umiem pogodzić się z tym faktem że będę mieszkał bez jednego członka rodziny.. proszę o pomoc ..
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko
Patronaty