Czy tak wygląda miłość?

Jestem w związku z chłopakiem od 7 lat. Jest nam ze sobą dobrze: dogadujemy się, śmiejemy się razem, tolerujemy swoje nawyki. Po różnych wzlotach i upadkach przez 7 lat nauczyliśmy się żyć w jako takiej harmonii. Problem w tym, że z mojej strony już od dłuższego czasu nie ma wcale namiętności, i szukam jej gdzieś "na boku". Zakochuję się, flirtuję, czasem coś więcej... i nie jestem w stanie od niego odejść, bo wiem, że bardzo go zranię, a poza tym jest mi z nim dobrze jako z przyjacielem, więc od lat udaję namiętność, miłość. I na myśl o tym, że niebawem będzie chciał ślubu robi mi się niedobrze... Czy tak jest w każdym związku? Czy powinnam od niego odejść? Czy miłość w ogóle istnieje?

ponad rok temu

Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?

Witam!

Zadaje Pani bardzo trudne pytania, które wymagają dłuższej rozmowy.

Opisany przez Panią problem nie dotyczy każdego związku i nie powinien być traktowany jako norma. Jednak warto postawić pytanie, co spowodowało zmianę Pani nastawienia do chłopaka.

Namiętność w związku przechodzi różne etapy. Moim zdaniem namiętność w kilku, a nawet kilkunastoletnim związku może być piękniejsza i głębsza niż w początkowej fazie zakochania, ale żeby tak się stało, trzeba nad nią pracować, inaczej wygasa. Zawsze powtarzam, że szczęśliwy związek opiera się na ciężkiej i nieprzerwanej pracy obu stron. Związek jest wyzwaniem od samego początku do samego końca. Im więcej pracy w niego włożymy, tym zbierzemy większe plony.

Sugerowałabym, aby zastanowiła się Pani nad tym, jakie są Pani potrzeby i oczekiwania względem związku, po czym porównała je z obecnym związkiem. Czy aspekt seksualności jest jedynym problemem, czy może jest on maską, pod którą kryją się inne niezaspokojone potrzeby? To ważne pytanie i dobrze byłoby, aby poszukała Pani na nie odpowiedzi. Jeśli sfera seksualna stanowi jedyny problem, można go stosunkowo łatwo rozwiązać, pod warunkiem, że obie strony włożą w to nieco wysiłku. Natomiast jeśli brak namiętności jest tylko przykrywką głębszego problemu, cóż, to już temat na dłuższą rozmowę.

Uważam, że jeśli przeżyliście Państwo ze sobą 7 lat, obojgu Wam należy się szczerość. Okłamywanie partnera jest drogą donikąd. Dlatego myślę, że dobrze byłoby, aby poszukała Pani odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania, po czym umówiła się na szczerą rozmowę z chłopakiem, której celem będzie wspólne zastanowienie się nad problemem.

Przestrzegałabym Panią natomiast przed wchodzeniem w związek małżeński wyłącznie z rozsądku czy poczucia winy, ponieważ taka decyzja może doprowadzić do ogromnego cierpienia oboje Państwa.

Być może dobrym rozwiązaniem Państwa sytuacji byłaby terapia par? Taka terapia pomaga lepiej zrozumieć problem oraz spojrzeć na niego z dystansu, dzięki temu podjąć bardziej świadomą decyzję.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty