Czy te objawy mogą być wywołane przez stres i nerwicę?

Czy moje objawy mogą być wywołane przez nerwicę lękową? Dzień dobry, mam 18 lat i podejrzewam u siebie ciężką nerwicę, która uninemożliwia mi jakiekolwiek funkcjonowanie. Od dziecka byłam uosobieniem osoby nerwowej, wręcz histerycznej hipochondrycznej. Od kilku lat szukałam sobie chorób, wmawiając sobie różne rzeczy. Moja psychika podupadła przez mininony rok 2020, izolacja przejście covida w listopadzie ubiegłego roku. Wszystko zaczęło się w lutym tego roku, kiedy zaczęłam się interesować śniegiem optycznym, który mi od dzieciństwa towarzyszył. Zaczęłam popadać w derealizację, przez co cierpiałam na bezsenność i odrealnienie. Zaczęłam wmawiać sobie, że mam lekkie ręce, nie czułam zupełnie swojego ciała. Później przyszły inne objawy. Czułam drętwienie całego ciała, miałam ataki paniki i płaczu, zawroty głowy i ataki histerii nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Zaczęłam wmawiać sobie różne choroby, zaczynając od stwardnienia rozsianego, uszkodzenia mózgu, raka mózgu kończąc na pląsawicy Huntingtona. Mało jadłam, praktycznie nic i chudłam. Często płakałam, moje oczy zaczęły się delikatnie zapadać z wygłodzenia. Jednak wygooglowałam w internecie frazę jak zespół Hornera, który charakteryzował się zmienionym wyglądem źrenicy na mniejszy i innym kolorem oczu. Sprawdziłam to, bo miałam mega zapadnięte oboje oczu. Zaczęłam przyglądać się moim oczom, tzn. źrenicom. Sprawdzałam jak wariatka każdy milimetr od brzegu tęczówki w obu oczach, niby wmówiłam sobie, że lewa jest ciut mniejsza (chociaż wtedy to była jedynie zasługa oświetlenia) i oczywiście wpadłam w histerię. Później pod wpływem stresu, prawa zaczęła się robić ogromna, a lewa malutka jak szpileczka. Czasami było na odwrót, czasami były równe. Walka ze sobą trwała 3 miesiące, wizyta u lekarza rodzinnego mnie nie uspokoiła, sprawdził moje źrenice, reakcje na światło i stwierdził, że są równe i mam sobie niczego nie wmawiać, ani nie szukać po internecie tylko zająć się szkołą. Miałam badanie krwi, hormonów i innych rzeczy wszystkko wyszło książkowo i wszystko było w normie. Zaznaczam, że mój lekarz to nie typ lekarza, który olewa pacjenta. To nie trwało długo bo stres ponownie zawitał do mojego życia, a ja wpadłam w lęk bo wyczytałam, że nierówne źrenice mogą oznaczać guza/tętniaka mózgu. Wcześniej wspomnianych objawów już od 2 miesięcy nie mam, jedynie szum w uszach, który nasila się wieczorem w ciszy. Podwójne widzenie z daleka towarzyszy mi jak nie zakładam okularów, a przez nauczanie zdalne wzrok wyraźnie mi się popsuł. Jednak zostały te źrenice, które często są równe w każdym oświetleniu. Ale czasami prawa robi się ogromna, sztywna ale reaguje na światło a po 15-30 minutach wszystko wraca do normy i znów są równe jeden do jednego. Nie mam żadnych bólów głowy/oka ani nic z tych rzeczy. Jednak zauważyłam, że czasami lewa się robi ogromna a prawa malutka. Więc nie rozumiem dlaczego raz jedna robi się duża, a raz druga. Obie reagujące poprawnie na światło, a pozniej wszystko wraca do normy. Czasami też jedna pulsuje. Dodaje, że mam problemy z zatokami. Czytam wszędzie o tych strasznych chorobach, płaczę, że umrę jako młoda osoba i boję się przyszłości. Zaczęły się wakacje, a ja nie umiem o niczym innym myśleć i ciągle przyglądam się moim oczom. Wszystko zaczęło się od sprawdzenia się frazy "Zespół Hornera", mimo wczesniejszych objawow moje źrenice były w normie. Każdy lekarz patrzy na mnie jak na wariatkę, a rodzice nie chcą słyszeć o kolejnej wizycie. Też natknęłam się w internecie na informację, że to może być jedynie silny stres i nerwica, jednak złowrogo w nagłówkach artykułów był napis guz mózgu, zespół hornera, stwardnienie rozsiane. Miałoby to sens, bo jak nie myślę o nich, ani nie płaczę to bardzo często są równe w każdym typie oświetlenia. Bardzo proszę o jasną odpowiedź. Chciałabym dodać, że moja babcia też czasami ma powiększoną prawą źrenicę, a jest osobą mega nerwową. Czy te źrenice i moje objawy mogą być wywołane jedynie przez stres/nerwicę? Czy mogą być inne przyczyny źrenic, mniej makabryczne? Innych objawów typowych dla guza mózgu ani tętniaka nie mam... Pozdrawiam.
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam Panią,

Jeżeli wszystkie wyniki badań są w porządku, to znaczy,

że Pani problem jest natury psychologicznej.

Objawy, które Pani opisuje, w tym koncentrowanie się na własnym ciele,

na samopoczuciu, wyszukiwanie kolejnych symptomów potwierdzających

stan chorobowy oraz ciągły lęk o własne zdrowie, wskazują

na zaburzenia nerwicowe.

Hipochondria jest silnym zaburzeniem nerwicowym.

Polega na nadmiernej koncentracji na własnym zdrowiu i wysokim poziomie

lęku o swój stan zdrowia oraz błędnym, przepełnionym lękiem interpretowaniu

nawet najmniejszych przypadłości.

Ponieważ lęk jest bardzo silny i często trudno powiązać go z czymś, co go spowodowało,

dlatego tak trudno rozpoznać, zrozumieć i poradzić sobie z nim bez specjalisty.

Jednak koncentrowanie się nawet na niewielkich dolegliwościach

powoduje, że lęk o zdrowie i o własne życie narasta i co raz trudniej

go ujarzmić, a to może doprowadzić do dalszych zaburzeń.

Aby skutecznie wyleczyć zaburzenia nerwicowe, hipochondrię,

należy dotrzeć do źródła problemu i na tej podstawie

opracować właściwą metodę terapii.

Bardzo ważne jest, żeby Pani rozpoczęła właściwą psychoterapię.

Dlatego zachęcam Panią do konsultacji z psychologiem

oraz do podjęcia psychoterapii.

Terapeuta pomoże Pani uporać się zarówno z objawami jak i przyczynami

zaburzeń nerwicowych i hipochondrii oraz ich konsekwencjami,

dzięki czemu odzyska Pani spokój, równowagę wewnętrzną

i radość życia.

Gdyby chciała Pani porozmawiać ze mną o problemie,

to zapraszam do kontaktu.

Istnieje możliwość konsultacji online,

np. za pośrednictwem komunikatora Skype.

Pozdrawiam serdecznie,



Hanna Markiewicz,

psycholog,

e-mail: psycholog24x@gmail.com

tel. 505 075 298,

https://psycholog24online.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty