Czy tkwić dalej w takim związku?

Witam. Mam 37 lat i 12 letniego syna. Ponad dwa lata temu nawiązałam znajomość internetową z młodszym o rok mężczyzna. Spotkaliśmy się po jakims czasie, pojawiło się też uczucie. Ja byłam ostrożna z deklaracjami,on nie. Snuł wizję przyszłości, kochał. Z racji dzielącej nas odległości(prawie 500km)spotykaliśmy się raz miesiacu na kilka dni. No i stało się, przestałam być ostrożna, zakochałam się. Wiem że go kocham. Ale sielanka trwała pół roku. Po tym czasie powiedział mi że nie ma czasu na wielką miłość, że nie jest związkowy, że się do tego nie nadaje. Że obowiązki pochłaniają lwia część jego czasu. Fakt, ma absorbujący zawód,musi się dokształcać, spędzać czas głównie przed komputerem. Ale nie sądzę by go to tłumaczyło. Kiedyś opowiadał że poznam jego rodzicow, że razem zamieszkamy, że jeśli nie ja, to on się przeprowadzi...Teraz nie ma z tego nic. Rok temu wspomniał że nie wyjedzie na urlop ze mną i moim dzieckiem bo będzie się męczył. Daje mi bardzo sprzeczne sygnały ponieważ w tym roku zabrał mnie i dziecko na wspólne wakacje. Trzy,może cztery miesiące temu przyciśnięty, powiedział że on nie chce z kimś mieszkać, że nasz związek dalej nie pójdzie. Że woli mieć jak ma, nie oczekuje więcej. Spotykamy się nadal raz na miesiąc,na jakiś przedłużony weekend. Pytanie tylko czy w tym tkwić. Kocham go bardzo,niestety. Mogę poczekać jeszcze rok, dwa, trzy aż moje dziecko troszkę jeszcze podrośnie(choć bardzo polubił mojego partnera) ale nie chce przemierzać pół Polski do tzw grobu. Nie wiem czy on się zmieni. Prosiłam by nie wykluczał mojej przeprowadzki do jego miasta, przecież mogę zamieszkać na początek obok niego a nie z nim, powiedział że nie chce żebym układała sobie życie pod niego. Gdybym nic do niego nie czuła, sprawa byłaby prosta. A niestety,oprócz dziecka jest dla mnie najważniejsza osoba w życiu.
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani za zaufanie :)

Zacznę od tego, że mam mało danych o Pani prawdziwych potrzebach/wartościach, Pani codzienności.
Że rozumiem Panią, bo potrzeba bezpieczeństwa jest jedną z najsilniejszych potrzeb Kobiety.
Potrzeba bezpieczeństwa to spokój i wewnętrzny porządek.
Brak transparentności w relacji wnosi brak oparcia, niepokój i wątpliwości - czego Pani obecnie doświadcza.

Z zaprezentowanej przez Panią obszernej relacji wnioskuję, że Pani Partner być może obawia się zaangażowania, być może? uważa, że jest to utrata wolności?
Zaangażowanie (paradoksalnie) pozwala skupiać się na tym, co istotne/ważne; co pomaga tworzyć więź dwojga.

Być może Pani Partner widzi problemy, bo... boi się otrzymywać?
Bo być może? wierzy, że nie jest wart tego, co od Pani otrzymuje albo co może otrzymać? Bo otrzymywanie może też przytłaczać?

A może jakaś część Pani czuje i myśli podobnie?

Wiele Osób lubi dawać ale nie potrafi otrzymywać.
W relacji partnerskiej dopóki nie osiągniemy poziomu partnerstwa, czyli współzależności (nie zależności) odczuwamy lęk przed otrzymywaniem.
Partnerstwo uczy przyjmowania - jako jednej z pięknych form dawania.
Jeśli oczekujemy od Partnera, by Nas kochał i spełniał oczekiwania, to dlatego, że sami sobie tego nie dajemy.

Czasami jest tak, że kiedy z czegoś rezygnujemy i odpuścimy sobie, to może przyjść coś o wiele lepszego.
Podsumowując, zachęcam Panią do rozważenia być może rozmowy z Psychologiem, by mogła Pani podjąć optymalne dla siebie wybory.
Jeśli miałaby Pani życzenie rozmowy ze mną zapraszam do kontaktu via Skype.

Z życzeniami dla Pani wartościowej relacji,

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605





0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty