niemozliwe.sytuacja jest wielowymiarowa....pod Pani pytaniami kryje sie wiele tematow. odpowiadajac na nie moznaby napisac ksiazke....a najwazniejsze, jakie to ma dla Pani znaczenie? co Pani z tym robi? i jak sie Pani z tym czuje?warto sie temu przyjrzec, najlatwiej na terapii.pozdrawiam serdecznie, Violetta Ruksza
Trudności w budowaniu relacji z drugą osobą mogą wynikać z wielu rzeczy: złego przykładu relacji wyniesionego z własnej rodziny, traumatycznych przeżyć związanych z relacjami, lękiem przed zaangażowaniem, niedojrzałością emocjonalną... to tylko część powodów.
Gdyby kierować się samym wyznacznikiem, czy są osoby które "nic nie czują", można by poruszyć temat psychopatii gdzie występują realne problemy z przeżywaniem emocji, co uważam - jest w tej sytuacji na wyrost.
Szanowna Pani - jeżeli obie strony przejawiają chęć bycia ze sobą ale odczuwają trudności w budowaniu relacji, wówczas istnieje możliwość odbywania terapii dla par, która pomaga w ich zniwelowaniu lub też ustalenia czy realnie chcą Państwo kontynuować ten związek. Gdy brakuje chęci z którejś ze stron (czego objawem może być m.in. brak zaangażowania w budowanie relacji, uciekanie w momencie pojawienia się pierwszych trudności itp) - terapia nie będzie skuteczna.
To trudna sytuacja, w której można mieć bardzo dużo sprzecznych uczuć.
Z jednej strony widać, że Pani się bardzo martwi tym, co się stało. Zdaje sobie sprawę, że już od dłuższego czasu nie układało się za dobrze. Z drugiej strony jednak jakaś Pani część jest chyba ogromnie zaskoczona tym, że to wszystko się tak skończyło. Wydaje się, że mimo wielu niedomówień i narastających problemów, wierzyła Pani, że ten związek przetrwa.
Z pewnością warto się nad tym zastanowić. Czasem bowiem takie zaskoczenie obrotem sytuacji, mimo wielu wcześniejszych sygnałów, że dzieje się źle, oznacza, że trudno nam na bieżąco poradzić sobie z problemami. Odcinamy się od nich, staramy się ich nie widzieć. Aż w końcu jest już tak źle, że można niczego uratować i związek się kończy, a my "nie wiemy" dlaczego - odsuwając wszystkie złe doświadczenia, które zadziały się po drodze.
Warto o tym pomyśleć, ponieważ to, w jaki sposób radzimy sobie z problemami w danym związku, może zaważyć na późniejszych relacjach.
Witam. Można mieć tego typu problem z uczuciami i nazywa się to dystymią, ale przypuszczam, ze w przypadku chłopaka Pani to co innego.
Magdalena Brabec
Są takie zaburzenia i trudności objawiające się obojętnością, apatia, anhedonią czy trudnościami w przyjmowaniu i rozumieniu swoich emocji. Może warto, żeby chłopak skorzystał z pomocy specjalisty, rozpoczął psychoterapię? Miałby szanse wówczas przyjrzeć się temu, co się dzieje, zdiagnozować, pracować, a dalej zmienić się, poprawić swoje funkcjonowanie a tym samym satysfakcję z życia i relacji.
Jeśli oczywiście jest to faktyczny powód, a nie rodzaj "wymówki", usprawiedliwienia dal zakończenia związku.
Warto spokojnie porozmawiać, zaproponować możliwości leczenia. Także warto się przyjrzeć, co się nie układało, co było powodem trudności i czy jest Pani pewna, że chce wrócić do tej relacji. Ostatecznie- jeśli coś się nie układało, to jest to sygnał, że potrzeba zmiany- a pytanie czy są Państwo na nią oboje gotowi i czy mają Państwo motywację do pracy nad sobą?
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Co zrobić, jeśli chłopak ciągle mnie okłamuje? – odpowiada Mgr Barbara Szalacha
- Jak wybaczyć chłopakowi? – odpowiada Mgr Barbara Szalacha
- Co robić, gdy chłopak stale mnie okłamuje? – odpowiada Mgr Agnieszka Fiszer
- Zdrada chłopaka i szanse na odbudowanie związku – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski
- Jak poprawić relacje z chłopakiem? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska)
- Rozstanie z powodu kłamstwa i spokój chłopaka – odpowiada Piotr Bochański
- Kontakt z byłym chłopakiem – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Związek z chłopakiem uzależnionym od hazardu – odpowiada Mgr Jakub Bętkowski
- Negatywne nastawienie do chłopaka przy jego siostrze – odpowiada Piotr Bochański
- Jak poprosić chłopaka o zwrot pożyczonych pieniędzy? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz