Czy zmiana ceny wizyty to zachęta do zakończenia terapii?

od 5 miesiecy chodzę na terapie do psychologa, średnio mam 2-3 wizyty w miesiącu. Dzis zostalam ponformowana o zmianie ceny od kolejnej wizyty... chociaż informowalam terapeute o tym, że nie podoba mi się ta decyzja to skwitował to, że przyjmuje to do wiadomości. Ja choć może i błędnie niestety czuje się z tym źle i odbieram to jako "zachęta" do zakończenia terapii... nie wiem czy takie podejscie do klienta jest własciwie, wydaje mi sie, ze zmiana ceny powinna byc kierowana do nowych klientow, a nie obecnych.. czuje niesmak i nie wiem czy jest sens ciągniecia dalej terapii w ktorej to ja samodzielnie w domu robie 90% pracy.
KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Dzień dobry. Pani wypowiedź jasno wskazuje na pojawiający się (lub trwający już dłużej) problem w relacji z terapeutą. Najlepszym rozwiązaniem byłaby szczera rozmowa z terapeutą na ten temat. Proces psychoterapii jest procesem skomplikowanym i może uruchamiać przeróżne uczucia, tak w terapeucie jak i w pacjencie. To zjawisko nazywa się przeniesieniem oraz przeciwprzeniesieniem. Czasami trudno jest odróżnić, czy impulsy pojawiające się w nas w stosunku do terapeuty (lub u terapeuty do pacjenta) pochodzą właśnie z przeniesienia czy też są adekwatną odpowiedzią na zachowanie drugiego człowieka.
Dobrze się dzieje, jeśli na sesjach jest miejsce na omawianie wzajemnych uczuć ,psychoterapeuta (psycholog niekoniecznie) posiada wiedzę na temat zjawisk w procesie terapii, rozwoju przeniesienia itd.
Zmiana stawki za sesję nie musi być zachętą do zakończenia terapii (chyba, że tylko dla Pani podniesiono stawkę), i różnie różni terapeuci postępują. Niektórzy nową stawkę stosują tylko wobec nowych pacjentów, inni podnoszą stawkę w trakcie terapii., nie ma tu jednej zasady. Ważny, jak sądzę, jest sposób omówienia sprawy. W związku z tym co Pani pisze pojawia się wiele pytań, np. : czy Pani czuje niechęć płynącą od terapeuty? Jeśli tak, to czy on faktycznie przeżywa negatywne uczucia w stosunku do Pani? A jeśli tak to o co chodzi? Co nie zostaje wypowiedziane, omówione? Może Panią coś denerwuje w psychologu, a psychologa w Pani. Może on się za to obwinia i próbuje to ukryć lub inaczej rozwiązać sprawę. Generalnie nie każdy z każdym może pracować i nie wszyscy muszą się kochać. Jeśli psycholog nie przepada za pacjentem , męczą go sesja z nim - powinien poddać to tzw. superwizji. Jeśli to nie pomoże, to zazwyczaj lepiej się rozstać.
Z Pani wiadomości wynika, że jest Pani zła o to, że 90% pracy robi Pani samodzielnie w domu. Nie jestem pewna o co tak naprawdę się Pani złości. To, że Pani pracuje nad sobą poza sesjami jest czymś bardzo pozytywnym (ważne pytanie, czy daje to efekty?) Jednak wygląda na to, że chciałaby Pani czegoś więcej od psychologa, ale co to jest? Czego Pani pragnie? Czego jest za mało?
Pozostawiam to Pani do rozważenia.
Pozdrawiam serdecznie. Katarzyna Kapral

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty