Dieta odchudzająca przy niedoczynności tarczycy

Witam serdecznie :) Mam świadomość, że pytania tego typu mają z reguły podobne odpowiedzi, ale jednak w celu rozwiania wątpliwości piszę, by w jakiś konkretny sposób można było w miarę dokładnie rozpatrzyć mój przypadek [mam nadzieję, że nie będzie to problemem :)] Mam prawie 18 lat, 173 cm wzrostu i zastraszającą wagę (80 kg). W pasie mam ok. 100/97cm (po wciągnięciu brzucha), uda po 103 cm, biodra to  108 cm, no i obwody łydek ok. 40 cm,  ud ok. 65 cm. Niedoczynność tarczycy mam stwierdzoną od prawie roku (2009, grudzień). Biorę leki. Generalnie nie wyglądam tak źle, jakby to wskazywała waga i wszystkie wymiary, ale wiem, że to już jest nadwaga i w tym momencie powstaje pytanie - co i jak jeść i czym "podkręcić" metabolizm, by nie tylko waga poszła w dół, ale też ciało wyglądało lepiej? Zanim stwierdzono u mnie tarczycę przez miesiąc ćwiczyłam brzuszki w celu pozbycia się nadmiaru tkanki tłuszczowej na brzuchu, ale po tych ćwiczeniach brzuch zmalał nieznacznie, a na wadze przybyło 5 kg. Czy możliwe jest, że to mięśnie aż tyle ważą? Oczywiście w tym samym czasie ograniczyłam tłuste potrawy, wyeliminowałam słodycze. Jednak po stwierdzeniu choroby, dałam sobie spokój i przez rok, od zeszłych wakacji, przytyłam 15 kg. Teraz na nowo chciałabym się wziąć za ćwiczenia i dietę. 3 dzień ćwiczę brzuszki - pełne (50 razy), z wyprostowanymi nogami (50 razy), brzuszki "na skos" (50 razy). Do tego biegałam w miejscu, najpierw 5 minut, 2 minuty przerwy i 3 minuty biegu w miejscu z wysoko uniesionymi kolanami. Wczoraj biegałam już rano, 8 minut w miejscu, a wieczorem 10 min w miejscu, 2 minuty przerwy i następnie 13 min biegu. Generalnie jeśli chodzi o ćwiczenia, to jeśli się zmobilizuję, to nie ma problemu, by je wykonywać. Mam zamiar ćwiczyć powyższe minimum do Sylwestra. Oczywiście zwiększając dawkę i różnorodność ćwiczeń. Dodatkowo jeżdżę konno, lubię tańczyć, (biegać w sumie nie lubię, ale jak się wezmę to nie będzie problemu). Najbardziej zależy mi, żeby zrzucić z tego "wystającego bębna", jakim jest brzuch i możliwie z nóg, uda i łydki, które mam dość szerokie z powodu jazdy konnej. Jednak jak napnę łydkę to tylko trochę jest twarda, a reszta to "galareta", którą mam nadzieję dałoby się wyeliminować.  Co do mojego sposobu odżywania, zdarzały się napady wilczego głodu, pochłaniania niewiarygodnych ilości słodyczy, a na obiad mnóstwo dokładek ziemniaków (które kocham miłością przeogromną :d). Dużo rzeczy jadłam ze stresu jako, że sytuacja rodzinna bywa napięta. Generalnie lubiłam czasem topić się we wszystkim co tłuste, kaloryczne, a zarazem smaczne. Zawsze miałam problem ze zjedzeniem ryby, ponieważ nie specjalnie je lubię. Wiem, że przy dietach są one wskazane. Nie przepadam za mięsem, ale dla kurczaka mogę zrobić wszystko (i jest to chyba jedyne mięso, jakie jadam). Jeśli chodzi o warzywa, to mogę jeść caaaały czas pomidory i marchewki. Z warzywami typu por, cebula, pietruszka mam problem (z innymi podobnymi też). Z owoców to często wcinam jabłka. Od tych 3 dni zmieniam sposob żywienia, staram się jeść mniej. Na śniadanie max. 2 kromki chleba grahama, albo jakiegoś z ziarnami  (w sumie nawet nie wiem, czy dobrze robię, że go jem) z sałatą, pomidorem, czasem ogórkiem. Do szkoły, jeśli mam 8 h lekcyjnych, biorę dwie kanapki (podobne do tych na śniadanie), czasem daję jakąś wędlinę, czy coś podobnego. No i biorę sobie jabłko. Na obiady nie mam jeszcze dokładnego pomysłu, ale raz jadłam ryż z gotowaną marchewką. Na podwieczorek jem jakieś jabłko i jogurt naturalny, a na kolację czasem jakąś kromkę lub też jogurt i jabłka. Póki co wykluczyłam słodycze i nie pijam mojego ukochanego napoju - Tymbarka. Alkoholu nie piję. Przez te prawie 18 lat, zdarzyło mi się tylko 2 razy zaszaleć w ostatnim czasie (ok. 2 miesiące). Jednak to nie były duże ilości. Nie lubię alkoholu, więc nie mam problemu z odstawieniem go, a świadomość, że alkohol jest wysokokaloryczny pomaga jeszcze bardziej :) Nie palę, nie ćpam. Mam nadzieję, że będziecie Państwo w stanie mi pomóc, i byłabym wdzięczna za jakiekolwiek rady, które pozwolą mi wrócić na "drogę zdrowia i piękna" :D Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
ponad rok temu

Witam,

Leczenie niedoczynności tarczycy opiera się głównie na stosowaniu leków, dzięki którym masa ciała nie powinnaś się zwiększać. Dieta różni się w pewnym stopni od tej dla osób zdrowych chcących stracić zbędne kilogramy. Wiele informacji znajdziesz w artykułach http://portal.abczdrowie.pl/dieta-a-tarczyca http://portal.abczdrowie.pl/tarczyca-a-odchudzanie http://portal.abczdrowie.pl/dieta-w-niedoczynnosci-tarczycy

Mimo to radzę udać się do dietetyka, który pomoże Ci pozbyć się nadmiaru kilogramów w sposób zdrowy i bezpieczny, bowiem porada przez Internet w wypadku chorób może być niedokładna i niewystarczająca.

Proponuję kontynuować ćwiczenia. Najlepszą formą treningu jest naprzemienne stosowanie ćwiczeń siłowych i tlenowych. Jeśli chcesz stracić zbędny tłuszcz głównie z okolic brzucha proponuję wykonywać ćwiczenia na tę partię ciała. Przykładowo wykonuj 20 minut ćwiczeń siłowych np. brzuszki, pompki i inne, które najdziesz na stronie www.abccwiczenia.pl, a potem minimum 30 minut ćwiczeń tlenowych. Świetne będzie pływanie, które wysmukla brzuch, przy czym nie jest męczące. Możesz również zacząć jeździć na rowerze czy zapisać się na fitness. Ćwiczenia staraj się wykonywać 3 razy w tygodniu po około 40 – 60 minut.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty