Dlaczego mimo aktywności zaczynam tyć?
Witam, mam 18 lat, jestem zdrową fizycznie kobietą. Jednak zawsze miałam problem z wagą, bo jak na mój niski wzrost (choć waga nie wydawała się być duża), to rozkładała się na mnie okropnie - miałam potężne ramiona, brzuch i uda, już jako 13/14 latka a może i nawet wcześniej nabawiłam się rozstępów i cellulitu. Oczywiście nie byłam otyła, a moje BMI ledwo wykraczało poza skalę - jednak to już była nadwaga. W tym roku natomiast sporo schudłam, bo 7 kilo (może nie jest to dużo w porównaniu z innymi, ale schodzenie z wagi w moim przypadku zawsze było oporne) I CO WIĘCEJ - nic za bardzo z tym nie robiłam. Kiedy zobaczyłam szansę i byłam zmotywowana moim spadkiem wagi, zaczęłam ćwiczyć oraz jeść mniej, wprowadzać zdrowsze jedzenie do swojej diety. I tak chudłam dalej, aż jestem w tym momencie. Codziennie jem około 1200 kcal, do tego wieczorami robię niedużo wymagające ćwiczenia, ale dalej się ruszam - robię po około 50 powtórzeń na 4 ćwiczenia. Jednak... Choć się staram, to mam wrażenie, że grubnę. Nie wiem czy to woda, czy tkanka tłuszczowa, ale jestem załamana. Dziś mam taki brzuch, jakbym była osobą otyłą - szeroki, wielki... I był taki od rana, przed posiłkami. Czego może być to wina? Czemu pomimo ruchu, zdrowia oraz spożywania małych ilości wciąż tyję? Jestem pewna, że nie jem więcej niż te 1200, bo wszystko liczę. Pozdrawiam i liczę na pomoc