Dziecko nie nawiązuje relacji z rówieśnikami

Bardzo proszę o informację jak mogę pomóc mojej 12-letniej córce. Od urodzenia jest bardzo grzeczną dziewczynką. W szkole w I i II klasie została wybrana za najbardziej uprzejmą i koleżeńską w klasie. Jest i "ale", chciałaby mieć koleżanki, kogoś bliskiego - a jest sama. Chociaż robi, daje wszystko i wszystkim co ma - jest sama. Na przerwach stoi sama gdzieś w kącie, boi się odezwać do koleżanek z klasy. Była niedawno wycieczka 3-dniowa, wszystkie dziewczyny umówiły się kto z kim będzie w pokoju, a jej nikt nie chciał. Z tego powodu jest bardzo nieszczęśliwa, smutna i bardzo to przeżywa. Cytuję "przecież ja jestem taka grzeczna, jak coś chcą to im daję, a oni mnie nie chcą". Sama nie podejdzie, nie zagada, czeka aż ktoś to zrobi. Pyta się za każdym razem czy może się przyłączyć do zabawy. Nie odróżnia czyichś intencji - np. koleżanki powiedziały żeby tańczyła a później się z niej śmiały. Dostrzega to dopiero po fakcie. Nie rozumie dowcipów "oni jak opowiadają dowcipy to się przy tym bardzo śmieją, a ja nie wiem dlaczego". Nie wie jak się ma zachować w danej sytuacji. Dzwoni do mnie na przerwie i pyta się co ma powiedzieć koleżance, która jest natrętna, a ona nie może się sama od niej odczepić. Jest strasznie łatwowierna. Wierzy każdemu. Bardzo przeżywa gdy ma coś nastąpić nowego (wycieczka, zawody). Dzień wcześniej non stop zadaje mnóstwo pytań jak ma się zachować, co ma zrobić itp. Przed zawodami bała się, że będą mieli do niej pretensje lub śmiali jak pójdzie coś nie tak (jest najwolniejsza w klasie). Dla niej jest to przeżycie nie do opisania. Robi coś dopiero jak ktoś powie np. brała udział w turnieju tanecznym (formacja) - wszystkie dziewczyny jak jedna wyskoczyły na podium po puchar, a moja sierotka jak siedziała na parkiecie tak siedziała - "bo nikt mi nie powiedział". Nie wiem czy przez to nie zaczęła się jąkać. Jąkanie jest raz słabsze innym razem bardzo mocne, a jeszcze innym nie ma go wcale. Mówi bardzo powoli. Raz pani od przyrody obniżyła jest stopień, bo powiedziała, że za wolno mówiła. Jest bardzo powolna - nie rozumie sława szybko, np. że autobus nie będzie na nią specjalnie czekał - ona ma czas. Nie umie się skoncentrować na jednej czynności. W szkole nie zdąża przepisać z tablicy, np. z matematyki pisze tylko przykłady - rozwiązuje je w domu. W domu nie ma czasu na nic, siedzi tylko przy lekcjach i nauce. Ale to nie jest taka czysta nauka, w międzyczasie a to herbatka (30 min.) a to pobawi się ołówkiem, długopisem, papierkiem, a to ma jeszcze innych milion dwieście rzeczy do zrobienia. Sobota, niedziela też lekcje. Ja dostaję niekiedy białej gorączki, bo coś co można zrobić w ciągu 1 godz. to jej zajmuje cały dzień albo i więcej. Nie rozumie, że jak szybciej to zrobi to będzie miała więcej czasu dla siebie. "Dlaczego inne dzieci mogą iść na dwór, a ja tylko lekcje i lekcje". Ale to nie jest tak, że ja jej nie daję gdzieś pójść czy coś zrobić. Ona wie, że ja byłabym najszczęśliwsza i o niczym innym nie marzę. Ma określony schemat zachowań: kolacja po 19 (broń Boże za minutę), na śniadanie jedna kanapka z dżemem (koniecznie brzoskwiniowym) druga z miodem, je wszystko co ma na talerzu osobno. Do spania owinięta w kołdrę, żeby broń Boże nie było milimetra szparki, wkłada skarpetę między duży palec i zawija pozostałą część pod stopę, trzyma długopis w specyficzny sposób itd. Ma manię zbieractwa wszystkiego: ulotek, papierków, wszystko może się przydać. Byliśmy w poradni psychologiczno-pedagogicznej wyszły jej zaburzenia motoryczne - opóźnienie 3 lata. Bardzo lubi się przytulać, nie znosi rozczesywania włosów (są sceny) mówi, że ją strasznie bolą - kiedy ja widzę że są rozczesane. U dentysty nawet kiedy ma znieczulenie jak dla słonia nie da się dotknąć. Ostatnio pani doktor powiedziała, że pozostaje tylko wyrwać, bo ona nie może nic zrobić. W wieku około 3 lat po raz pierwszy zaczęła powtarzać te same słowa, zdania bez końca. Np. bawiąc się w najlepsze nagle mówi czy ten paluszek to był tak, ale na pewno tak, powiedz że tak - i tak mogła przez godzinę. Na dzień dzisiejszy też jej się zdarza - czy tak, czy na pewno tak. Żadne tłumaczenia nie docierają. Proszę pomóżcie - gdzie mam się udać do jakiego specjalisty. Byłam u kilku psychologów np. w poradni psychologiczno-pedagogicznej pani psycholog kazała kupić psa i zapisać ją jeszcze na dodatkowe zajęcia, kiedy doba jest dla mojej córci za krótka. I tak chodzi spać 23-24. Uczęszcza na tańce dwa razy w tygodniu, angielski 2 razy i niemiecki raz. Doba powinna wtedy mieć co najmniej 50 godz. Boję się czy jak pójdzie do gimnazjum poradzi sobie. Co zrobić aby ustrzec ją przed dzisiejszą młodzieżą, żeby nie wpadła w depresję czy jeszcze w coś gorszego i co robić, aby cieszyła się życiem.

KOBIETA, 12 LAT ponad rok temu

Witam, zdecydowanie nie należy "ostrzegać' córki przed rówieśnikami - wręcz przeciwnie - powinna spędzać z nimi jak najwięcej czasu. Pomocy w przełamaniu można szukać w terapii psychologicznej - dobrze byłoby skonsultować córkę ze specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży - nie z uwagi na chorobę psychiczna dziecka, a dlatego, iż właśnie ten specjalista zajmuje się również zaburzeniami zachowania, które prawdopodobnie występują u córki. Istnieje również podejrzenie zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych - co również wymaga diagnostyki psychiatry. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty