Efekt dorastania czy coś poważniejszego?
JESTEM DZIEWCZYNĄ, MAM 15 LAT. Od około 2 lat cierpię na pustkę, nie umiem tego inaczej wyjaśnić. Moje życie mogę porównać do pokoju, którego ściany mają przepiękny kolor, odzwierciedlają one moją kochającą i bogatą rodzinę, ale ten pokój poza ścianami nie ma nic, jest pusty, nawet nie brzydki, tylko zwyczajnie pusty. Zdarzają się momenty, kiedy czuję się tak jakby wesoła, ale trwają krótko. Potem siedzę sama i nie chce mi się nic robić, nic a nic. Mam poczucie, że rozpadnę się na kilkanaście kawałków z bólu, tylko że nic mi się nie stało, nie mam powodu czuć się smutna. Ogarnia mnie próżnia. Dobrze się uczę, jestem przykładną córką wg wszystkich, jestem uważana za następczynię Angeliny pod względem urody, więc to nie o to chodzi. Nic mi się nie stało, a jednak czuję się tak źle, mam ochotę leżeć i nic nie robić. Próbowałam wiązać moje problemy ze śmiercią dziadka sprzed roku, ale nie wydaje mi się. Nienawidzę również mojej szkoły, ale to chyba też nie to. Przeraża mnie również to, że gdy oglądam jakikolwiek serial czy film, bardzo się w niego wczuwam i podświadomie staję się jego bohaterką. Nie wiem, muszę wiedzieć, czy to po prostu dorastanie, czy coś poważniejszego.