Izoluję się od ludzi - czy jestem chora?
Witam, Mam 19 lat. W tym roku zdałam maturę i właściwie od maja rzadko wychodzę z domu. Zawsze byłam domatorką, jednak teraz pojawił się też strach, niechęć... Często zdarzały mi się weekendy spędzane w domu, gdzie wchodziłam do niego w piątek po szkole, wychodziłam w poniedziałek rano. Ale teraz?
Cóż przez wakacje potrafiłam nie wychodzić z domu przez dwa tygodnie (a może więcej?). Po prostu nie miałam ochoty wyjść, iść chodnikiem, mijać ludzi. Wpadam w stany graniczne. Przez pół dnia chodzę szczęśliwa, jestem rozgadana, uśmiechnięta, wieczorem dla odmiany przychodzi smutek i płyną łzy. Są okresy w życiu, że jest dobrze, a później źle. Rzadko miewam myśli samobójcze. Po prostu siedzę w domu, zabijam czas w internecie, oglądając telewizję i to mi odpowiada. Zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak, jednak nie jestem w stanie sięgnąć po pomoc. W mojej mieścinie chyba nie ma psychologa/terapeuty, a jak jest to wiem, że od razu wyjdę na wariatkę w oczach ludzi tam pracujących, znajomych, nieznajomych, rodziny. Czuje strach.
Często mam wrażenie, że ludzie udają, iż mnie lubią, albo po prostu wiem nie lubią i już! Do tego dochodzi zaniżona samoocena, przeszłość... i strach, że nie będę potrafiła poradzić sobie w życiu, że jestem beznadziejna nie znajdę w przyszłości pracy, mężczyzny, którego pokocham. Dziś doszły pewne sprawy, mianowicie dostałam sms-a, którego nie powinnam, na mój temat, właściwie nic strasznego, ale zrobiło mi się przykro. Do tego kierunek studiów na który miałam się wybrać nie zostanie otworzony, więc niepewność czy dostanę się na inny i czy jest odpowiedni.... A do tego czuję, że ja nie chcę iść na studia. Ja chcę siedzieć w domu. A właściwe to najbardziej mam ochotę zostać w nim sama. Boję się tej zmiany w moim życiu. Brakuje mi czegoś, o co mogę się zaczepić, bezpieczeństwa, oparcia. Robiąc test Becka dziś wyszło 31 p.