Jak o nim zapomnieć?

Witam. Bardzo trudno mi o tym pisać, ale spróbuję. Mam 30 lat. Prawie 4 lata temu zakochałam się w koledze z pracy. Przez kilka miesięcy to ukrywałam, myśląc, że to zauroczenie i szybko minie. Wiedząc, że tak nie jest, postanowiłam powiedzieć mu prawdę. Zrobiłam pierwszy krok, wysyłając anonimową walentynkę do niego. Jak się okazało, po 5 minutach domyślił się od kogo. Przeprowadziliśmy bardzo szczerą wówczas rozmowę, podczas której powiedział, że bardzo mnie lubi, a co będzie to czas pokaże. Zaczęliśmy się spotykać. Mój świat runął, kiedy moja przyjaciółka powiedziała mi, że był widziany z dziewczyną na mieście. Trzymali się za ręce. Nie mogłam w to uwierzyć. Spotykał się jednocześnie ze mną i z nią. Mój świat się zawalił. W pracy weszłam do jego pokoju i powiedziałam mu, co o tym myślę i jak mógł mi to zrobić. Był zaskoczony, niewiele mówił. Przestaliśmy się do siebie odzywać. Uznałam jednak, że razem pracujemy i tak nie można. Powoli nasze relacje zaczęły się więc poprawiać. Wiem, że mi ufa, że wie, iż może na mnie liczyć i że jestem dla niego w pracy najbliższą osobą. Podczas wielu wyjazdów służbowych połączonych z galą wieczorną zawsze siedzieliśmy obok siebie, tańczyliśmy ze sobą najczęściej (przypominam, że on w tym czasie był z tamtą), ciągle do mnie dzwoni służbowo, jak coś potrzebuje. Wiem, że mu się podobam, że go pociągam. Nie wiem tak naprawdę, co do mnie czuje, ale na pewno to wyjątkowa, duchowa więź. Wszelkie próby rozmowy nie powiodły się. Więc poddałam się i po prostu staram się być sobą, ale to bardzo trudne. On zamieszkał w ubiegłym roku ze swoją dziewczyną, w 2010 planuje ślub. Śmiem przypuszczać, że jej nie kocha, a ślub to presja mamy, otoczenia, obawy przed samotnością. Ja nie wiem, co mam robić, jak odnaleźć się w tej sytuacji. Staram się być dobrą aktorką, przyklejać uśmiech do twarzy, aby on i inne osoby pracujące z nami nie wiedziały, jak mnie to boli, ale ja już dalej nie mogę. Wiem, że to prawdziwa miłość i boję się, że już nigdy nie potrafię się odblokować na kogoś innego. A pracy nie mogę zmienić. Wiem, że piszę chaotycznie, ale targają mną emocje.

KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu

Witaj!

Napisałaś, że między Tobą a Twoim kolegą na pewno jest wyjątkowa, duchowa więź. Jednakże On potrafił spotykać się z Tobą, a jednocześnie z inną kobietą, prawdopodobnie oszukując Was obie. Nie wiem, czy osoba tak postępująca może stworzyć prawdziwą duchową więź, trudno o niej mówić bez szczerości. Fakty jasno pokazują, że ten mężczyzna zdecydował się na życie z inną kobietą i nie powinno być dla Ciebie istotne, jakie są tego powody. 

Mogłabyś natomiast poświęcić uwagę samej sobie – być może zależy Ci na tym koledze nie ze względu na jego cechy, ale ze względu na to, że czujesz się przy nim wyjątkowa, że zaspokajał chociażby powierzchownie Twoją potrzebę miłości, akceptacji. Prawda jest taka, że jest mnóstwo osób, które mogą nam zaspokajać te potrzeby (nie tylko partnerzy, ale również rodzina, przyjaciele). 

Wspomniałaś też, że wiesz, że to prawdziwa miłość i boisz się, że już nigdy nie odblokujesz się na kogoś innego. Spójrz na to z tej strony – między Tobą a Twoim kolegą brakowało bliskości, jaką daje szczerość, a więc podstawy udanego związku. Z tej perspektywy jest bardzo prawdopodobne, że szczęśliwą miłość, w której podstawą będzie szczerość i zaufanie, masz jeszcze przed sobą.

Wspomniałaś również, że ciężko Ci jest udawać w pracy, że wszystko jest okej. Na Twoim miejscu spróbowałabym przestać udawać, pracując z Twoim kolegą, nie musisz chodzić z przyklejonym uśmiechem, możesz po prostu pozostawać neutralna, to będzie bardziej w zgodzie z twoim nastrojem. Mogłabyś również spróbować, przynajmniej na razie, mieć z nim tak rzadki kontakt jak to tylko możliwe. Daj sobie czas na to, aby Twoje emocje się uspokoiły. Paradoksalnie właśnie fakt, że wspólnie pracujecie możesz tu przekuć na pozytyw – wystarczy, że w pracy będziesz starała się skupiać tylko na tym, co masz do zrobienia, a z czasem kolega może przestać tak absorbować Twoje myśli.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak zapomnieć?

Witam! Mam problem, z którym sobie nie radzę. Mam 26 lat, a od 4 lat spotykałam się z chłopakiem. To był trudny związek dla mnie. On jest alkoholikiem. Od samego początku wiedziałam, że on pije, ale myślałam, że nie są to duże ilości. Zaplanowaliśmy ślub i im bliżej było do ślubu, to on więcej pił, a ja coraz bardziej się bałam. Na 1,5 tygodnia przed odwołałam wszystko. On prosił, bym tego nie robiła, ale ja nie miałam siły, by z nim być. Poszedł na leczenie, starał się, ale trwało to chwilę. Potem zaś zaczął pić. Wiele razy schodziliśmy się, rozchodziliśmy. Potem lekarz psychiatra stwierdził, że on ma depresję. Gdy brał leki, to nie pił, ale brał je krótko i chyba wtedy, kiedy mu się chciało. Ale nie pił i między nami się ułożyło. Zdecydowaliśmy się ponownie na ślub. Ale on zaczął pić. I wesele odwołałam. Wiem już, że on się nie zmieni, że stara się przez chwilę, a potem zaś to olewa i jest źle. Wiem, że on mnie kocha. Ja jego też, ale widzę, że on nie radzi sobie sam ze sobą. On jest też DDA. Miał chodzić na terapię, ale się jej nie podjął. Ciężko mi zapomnieć o nim, bo ciągle martwię się o niego. Jest mi go tak bardzo żal. Jak mam sobie pomóc? Czy mogę jakoś mu pomóc, czy powinnam go zostawić w spokoju? Przepraszam, za chaotyczność mojego listu, ale nie umiem tych 4 lat opisać w krótkim liście. Codziennie płaczę i bardzo tęsknię za nim. Mam żal do siebie, że tyle razy mnie zawiódł, a ja mimo to mu wierzyłam. Mieliśmy tyle planów, a alkohol zabrał nam wszystko. Jak mam dalej żyć? Proszę o odpowiedź. Dominika

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,

Myślę, że na Pani gorsze samopoczucie składa się obecnie poczucie odpowiedzialności za ekspartnera. Alkoholizm jest chorobą przewlekłą, często z nawrotami, a pomyślność leczenia zależy przede wszystkim od motywacji osoby uzależnionej. Jedyną skuteczną metodą walki z tą chorobą jest psychoterapia odwykowa, która wymaga dobrej woli i współpracy ze strony pacjenta. Osoby uzależnione najczęściej kierują się zaś motywacją zewnętrzną: kiedy to warunek leczenia stawiają bliscy, pracodawca, etc.

Myślę, że niepotrzebnie przejmuje Pani odpowiedzialność i wpływ na chorobę Pani byłego narzeczonego. Ma on przecież bliskich, swoja rodzinę, którzy również mogą usiłować wpłynąć na niego. Jeśli była Pani w tych staraniach osamotniona, to Pani sytuacja była naprawdę trudna i miała Pani prawo się z niej wycofać.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Zapomniałam o tabletkach

Kobieta, 45 lat zapomniałam o wzięciu dwóch tabletek - 13 i 14 dnia cyklu, współżycie było 8, 11 i 13 dnia cyklu. W 15 dniu wzięłam w sumie trzy tabletki - dwie zapomniane i bieżącą. Dzisiaj, czyli 16 dnia cyklu nastąpiło lekkie krwawienie (okres?). Nie wiem co dalej robić, czy przerwać branie, czy skończyć opakowanie? I co z ewentualnym zabezpieczeniem?    

KOBIETA ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Witam serdecznie!

W przypadku pominięcia więcej niż jednej tabletki należy liczyć się z osłabieniem działania tabletek i możliwością zapłodnienia. W takiej sytuacji konieczne jest stosowanie dodatkowych metod zabezpieczenia przez kolejnych 7 dni. W Państwa przypadku nic takiego nie miało miejsca, dlatego też przez rozpoczęciem nowego blistra konieczne jest wykonanie testu ciążowego.
Krwawienie, które Pani opisuje nie jest miesiączką, tylko klasycznym przykładem krwawienia z odstawienia, które pojawia się w sytuacji spadku stężenia hormonu we krwi. Upraszczając, jest to objaw zmniejszonej skuteczności tabletek.
Proszę zatem przyjąć do końca dany blister i tak jak wspomniałam wcześniej, wykonać test ciążowy za kilka dni.

Pozdrawiam.
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty