Jak poradzić sobie z problemami uczuciowymi?
Witam! Nie wiem od czego zacząć, możne zacznę od początku. Z tym problemem już nie wiem co zrobić, dlatego szukam na razie porady w internecie, jeżeli to nie będzie skutkować jak nazbieram pieniądze udam się do psychologa.
Otóż chodzi o to, że byłem kiedyś u psychologa, bo miałem kilka problemów. Jednym z nich były myśli obrazy jakie stawiały mi przed oczami z kiedyś poznaną dziewczyną, były to obrazy kontaktów fizycznych itp., często kiedy np. byłem ze swoją dziewczyną. Następnym problemem było wyzywanie mojej partnerki, a jeszcze jednym problemem było to, że nie potrafiłem określić czy ją kocham. Otóż psycholog stwierdził, że działa to na zasadzie nakręcania się, że raz pomyślę i zaraz się nakręcam i tak cały czas, poradził mi co mam robić i kazał zgłosić się na wizytę. Lecz mi te "obrazy"i wyzwiska ustały i finanse za bardzo mi na to nie pozwalają żeby udać się tam ponownie.
Zostaje problem z "kochaniem". Jestem z dziewczyna dwa lata i cztery miesiące, na 1 rocznicę wytatuowałem sobie jej imię. Potem jakoś zaczęło się walić wszystko, jakieś kłótnie itp. Lecz z tym "kochaniem" to było tak, że nie potrafiłem tego określić, po wizycie doszedłem do wniosku, że kocham. Ale to chyba nie w tym jest problem. Zauważyłem od pewnego czasu ze mam problem ogólny chyba z emocjami w stosunku do partnerki. Zakładając, że spotkam się z nią, jak zadam sobie pytanie po co chce się spotkać nie potrafię sobie odpowiedzieć. Kolejnym przykładem jest to, że kiedy zadam pytanie sobie czy ją kocham też nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jeżeli coś mówię jej, to nie mówię tego stanowczo. Nie wiem czym to jest spowodowane, w ogóle zero uczuć, nie wiem co jest grane. Bylem i jestem z nią szczery, mówiłem jej o rzeczach jakich nikt nie wie.
Zaufałem na 100% i ufam dalej i wiem, że nie powie. Powiedziałem o rzeczach takich, że jeżeli by ktoś się dowiedział, to bym chyba musiał się zabić, żeby mieć spokój. Wracając do tematu: nie potrafię się określić dlaczego tak zrobiłem, czy kocham, co czuję. Mam ogólny problem z uczuciami. Mam 20 lat, nie wychodzę na dwór do znajomych, bo przeprowadzając się do nowego miasta po jakimś czasie poznałem dziewczynę, z która jestem do tej pory i tylko z nią spędzałem czas. Brak jakichkolwiek zainteresowań. Nie jestem pogodny i wesoły, jestem raczej osobą taką smutną, choć w towarzystwie nie do końca.
Nie wiem co jest ze mną, czy to problem z uczuciami? Z emocjami? Nie mam pojęcia, dlatego proszę o radę co robić. Dodam, że nasz związek wisi na włosku przez to wszystko. Proszę o szybką odpowiedź. W razie jakichkolwiek pytań chętnie odpowiem, by móc wspólnie rozwiązać ten problem. Dziękuję.