Jak pozbyć się tych negatywnych myśli na swój temat?

Witam. Nazywam się Karolina mam 20 lat, jestem świeżo po maturze. Moi rodzice nie żyją od 9 lat, jestem w rodzinie zastępczej od 12 lat (jest nią moje wujostwo). Zostałam odebrana rodzicą ze względu na ich alkoholozm. Nienawidzę siebie. Mam problemy z samookaleczaniem, często mam ochotę umrzeć. Nienawidzę gdy ktoś wyznaje mi uczucia, czuje się wtedy upokożona - nie zasługuje na uczucia, mam wrażenie, że ktoś się ze mnie naśmiewa mówiąc np że mnie kocha. Sama nie potrafię wyznawać uczuć, uchodzę więc za osobę która ich nie ma i nienawidzi każdego. Chciałabym być niewidzialna, ciągle mam wrażenie, że sprawiam same problemy, że jestem zbędna, że niszcze ludziom życie i miłą rodzinę. Moja obecność jest zbędna. Niechciana. Mówią niby, że tak nie jest, ale ja wiem swoje. Chciałabym przez to umrzeć. Nienawidzę swojego wyglądu, prawie nic nie jem. Zwykle zjedzone dziennie kcal nie przekraczają 1000 a często nawet 500. Pomimo tego jestem osobą otyłą, od kilku lat. Kiedyś zajadałam smutek i przygnębienie. Obecnie jem mało, jednak miewam napady jedzenia. Jem i nie mogę się powstrzymać. Nienawidzę tego. Zawsze po tym się samookaleczam. Nie wychodzę z domu często, boje się, nie chce niszczyć ludziom życia, wiem jak wyglądam, że jestem obrzydliwa. Chce żeby ludzie patrzyli na piękne widoki, ładnych ludzi, a nie mnie. Mam wyrzuty sumienia po kupieniu ubrań. Uważam, że zabrałam je komuś, kto bardziej na nie zasługuje. Dlatego nie kupuje ładnych ubrań. Bo na nie, nie zasługuje. Całymi dniami potrafię przeleżeć w łóżku bez chęci do życia. W trakcie ćwiczeń (a staram się robić je regularnie) płacze, a po nich zwykle się samookaleczam. Karam. Nie jem bez pozwolenia, nie wezme niczego do jedzenia z kuchni bez pozwolenia. Muszę pytać, bo nie wiem czy mogę, bo w końcu nie jest moje. A ja mogę przeszkadzać. Nie pomagają na to antydepresant, które biorę od 4 lat. Początkowo pomagały, wyleczyłam się z fobii społecznej, którą mi zdiagnozowano. Nie mam już problemów z rozmawianiem z ludźmi, zagadywaniem itd. Teraz mam problem z tym, że rozmawiam z ludźmi i czuje, że na to nie zasługuje, że zabieram im tylko czas, który mogliby spędzić z kimś naprawde wartym spędzania czasu. Mój psychiatra nie wie o wszystkim, ponieważ boje się powiedzieć np o tym, że się samookaleczam. Boje się przyznać. Jestem zbyt pewna, że na to zasługuje. Nie wiem co robić. Czuje się jak w klatce. Wstydze się uczuć. Wstydze się tego, że żyje. Świat jest za dobry dla kogoś takiego jak ja.
KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Leczenie choroby afektywnej dwubiegunowej

Dzień dobry,
Niestety w przypadku opisanych problemów nie wystarczy jedna porada przez internet. Doradzałabym rozpoczęcie psychoterapii u psychologa psychoterapeuty, która stanowiłaby metodę leczenia uzupełniającą farmakoterapię. W rozmowach z psychiatrą powinna być Pani szczera, gdyż w przeciwnym wypadku leczenie nie będzie skuteczne a samookaleczanie to poważny objaw o którym powinien on wiedzieć. Polecam Pani książkę "Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się z pułapek psychologicznych" Jeffrey E. Young, Janet S. Klosko, Wyd. Zielone Drzewo Instytut Psychologii Zdrowia PTP. Sądzę, że Pani życiowe doświadczenia zapędziły Panią w pułapkę błędnego myślenia o sobie i teraz nadszedł czas na uwolnienie się z niej. Podejrzewam, że terapia pomogłaby Pani zmienić oraz poszerzyć perspektywę patrzenia na siebie samą. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i jako bardzo młoda osoba powinna Pani zawalczyć o dalszą przyszłość i siebie.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty