Jak przetrwać rozstanie z dziewczyną?

Pisząc to jestem w dołku. Nie potrafię przestać o niej myśleć. Drugą noc już nie śpię myśląc nad tym wszystkim i nie potrafię się pogodzić.

2 miesiące temu poznałem dziewczynę. Oboje zakochaliśmy się w sobie. Gdy się spotkaliśmy pierwszy raz już wtedy tak bardzo iskrzyło. To moja pierwsza dziewczyna, więc nie bardzo wiedziałem jak okazać moje uczucia, ale ona zrobiła to za mnie. Pierwsza mnie pocałowala, a później to juz był sprint. Wszystko działo się bardzo szybko. Mogliśmy razem spędzać cały dzień i noc i następny dzień i noc.

Po paru dniach coś zaczęło się jednak zmieniać. Ja byłem wciaż taki sam, ale ona kompletnie inna. Nie wiedziałem czym było to spowodowane. Kłóciliśmy się o to, że np. ona chodząc ze mną pisała z 2 innymi chłopakami, którzy ją podrywali dla żartów. Tak ona to tłumaczyła. Ja mimo wszystko bardzo mocno ją kochałem i kocham, więc starałem się to w jakiś sposób bliżej nieokreślony zrozumieć. Gdy już było ok - coś innego się znajdowało i tak w kółko.

Wtedy zacząłem wspominać czasy, kiedy było cudownie. Dla mnie to były najpiękniejsze chwile w moim życiu. Po raz pierwszy miałem dziewczynę i to właśnie po raz pierwszy się tak bardzo zakochalem. Ona była kobiecym ideałem. Charakter cudowny. Wygląd tak samo. Kiedy szedłem z nią przez miasto za rękę ciągle widziałem, jak inni kolesie się za nią oglądają notorycznie. Gdy wziąłem się w garść powiedziałem sobie, że o tym po prostu trzeba porozmawiać, wytłumaczyć sobie pewne kwestie, bo to coś może zaradzić.

Gdy chciałem z nią porozmawiać - ona w tym momencie pisała na komputerze z tymi właśnie dwoma kolesiami. Ona już z nimi była wcześniej, ale teraz mówi, że to było i już nie wróci. Chce być ze mną, a oni są tylko kolegami. Ja pierwszy raz spotkałem się w ogóle z czymś takim, że dziewczyna ma chłopaka i pisze jeszcze z dwoma innymi. Było to dla mnie dziwne, ale jakoś to wytrzymywałem. W końcu zamknąłem laptopa i powiedziałem, że czas poważnie porozmawiać.

Gdy tak rozmawialiśmy doszliśmy do tego, że wszystko zaczęło zmieniać się po tym, jak jej tato zobaczył nas w momencie, kiedy ona dawała mi buzi w policzek. Może powiecie, że strasznie mieszam i w ogóle, ale ja po prostu nie wiem już, co mam robić. Myślę o jednym, nie jem nie piję. Nie potrafię funkcjonować. W ogóle to jest tak, że mieszkamy od siebie 230 km. Poznaliśmy się, ponieważ cała rodzina mówiła, że mają kogoś dla nas - mnie mama mówiła, że ma dla mnie dziewczynę, a jej cała rodzina mówiła, że jest chłopak.

Ona jest wnuczką mojego dziadka siostry. Tylko właśnie ta siostra adoptowała ojca gdy był mały i teraz ma właśnie córkę. Tą, którą kocham. W rodzinie jest wszystko ok - wszyscy mówią, że to jest możliwe byśmy byli razem i wszyscy jak najbardziej nas do tego nakłaniają. My bez ich wiedzy zaczęliśmy być razem. Ale jej tato się na to nie zgadza. Powiedział jej, że jeśli ona chce, żeby mniędzy nimi było dobrze, to powinna ze mną skończyć. Nie wiem dlaczego tak jest, bo bardzo dobrze dogaduję się z jej ojciem.

Powiedziała mi, że powinniśmy się rozstać, bo ona nie chce mnie okłamywać. Bo teraz idzie do nowej szkoły i nie wie jak to będzie, przy czym wcześniej, jak zwracałem na to uwagę to powiedziała, że to nie ma znaczenia. Później powiedziała właśnie, że to nie ma sensu, bo mieszkamy za daleko siebie i raczej bardzo rzadko się będziemy widywać, przez co nasz związek nie będzie taki, jakie są normalne. Mówi, że ostatnio nam się nie układa - gdy ją zapytałem dlaczego, powiedziała, że nie wie. Gdy powiedziałem, że może powinniśmy o tym porozmawiać, zastanowić się, jak można to naprawić, też powiedziała, że nie wie.

Wcześniej, gdy do niej pojechałem, pojechaliśmy nad zalew. Tam była jej koleżanka i jacyś koledzy. Mnie przedstawiła jako kuzyna, ponieważ powiedziała, że ona w tej miejscowości, w której mieszka jeszcze nie miała chłopaka, a bardzo jest uczulona na to jak się o niej mówi. Nie chce, by później ktoś opowiadał z kim to się ona trzymała za rękę albo z kim całowała. Obecnie zastanawiamy się czy rozstać się czy jakoś to naprawić, chociaż oboje nie wiemy co możemy takiego zrobić. Powiedziała, że wcześniej mnie kochała, a teraz tak jakby jej to przeminęło i nie wie czy mnie kocha, czy to może było jedynie zauroczenie.

Jedno wiem - dla mnie ona jest miłością, tą jedyną i czuję, że to właśnie z nią chciałbym spędzic całe swoje życie. Jeśli są tu jacyś psychologowie - bardzo proszę o pomoc. W pewnym momencie zacząłem wyobrażać już sobie, że to, co powiniennem zrobić, to popełnić samobójstwo, bo nie potrafię bez niej żyć. Gdy na nią patrzę - przypominają mi się wszystkie te sceny, kiedy byłem z nią bardzo szczęśliwy, a teraz to przeminęło i nijak nie potrafię doprowadzić do tego, by to wróciło. Ale przy samobójstwie pomyślałem sobie o swojej rodzinie - co oni by na to powiedzieli? Na pewno by to bardzo przeżyli, a ja nie chcę, żeby cierpieli przeze mnie.

Pomóżcie mi. Jesli da się to jakoś naprawić - powiedzcie mi jak. A jeśli to już jest koniec, to powiedzcie mi, co mam zrobić, jak mam dalej żyć. Jak mam sobie poradzić z tym, że już z nią nie będę, jak sobie z tym ciężarem poradzić, by nie wpaść w jakiś obłęd? Pomóżcie mi. Nie chcę zrobić sobie nic złego, ale nie potrafię sam z tego dołka wyjść. I przede wszystkim nie piszcie, że powinienem iść do psychologa. Nie chcę, by ktokolwiek się o tym dowiedział.

Jestem typem człowieka, który z wszystkim radzi sobie sam. Lecz nie tym razem. Nie chcę, żeby mama wiedziała, że przez to, że nie wyszło mi z jakąś dziewczyną od razu idę do psychologa. Wiem, że to powinno właśnie tak w rodzinie wyglądać, ale to nie wchodzi w rachubę. Proszę jeszcze raz o jakąs pomoc. Nie wiem, jeśli tego nie można uratować to powiedzcie jak mogę pozbyć się jej z głowy, by nie odczuć tego tak mocno. Czym mogę to zastąpić?

MĘŻCZYZNA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Napisałeś, że nie poradzisz sobie z tym problemem sam, a z drugiej strony zapierasz się rękami i nogami, żeby nie skorzystać z pomocy innych. Wizyta u psychologa to nie kara czy wstyd, to pomoc. Nie ma lekarstwa na zranione uczucia i porzucenie. Dlatego właśnie warto poszukać w swoim najbliższym otoczeniu wsparcia (np. mamy).

Mówienie o swoich problemach innym daje nam możliwość poznania ich punktu widzenia i możliwości rozwiązania sytuacji. Jesteś mężczyzną, ale to nie oznacza, że w chwilach, kiedy nie jesteś w stanie sam sobie poradzić, nie możesz poprosić o pomoc innych.

Samobójstwo natomiast nie jest żadnym wyjściem z tej sytuacji. Jesteś młodym człowiekiem i wiele Cię jeszcze czeka w życiu. Może w tej chwili wydaje Ci się, że nic dobrego Cię nie spotka, ale powinieneś sobie dać trochę czasu. Jest to bardzo ważne, żeby silne emocje osłabły, problemy z dziewczyną się powoli rozwiązały, a Twoje życie wróciło do równowagi.

Myślę, że powinieneś z nią przede wszystkim rozmawiać i mówić wprost to, co czujesz. Nie pozwalaj jej się domyślać i źle interpretować Twojego zachowania, mów jasno o swoich potrzebach i uczuciach, ale nie obwiniaj jej. Nie znasz całej jej sytuacji i nie możesz jej teraz oceniać.

Na zachowanie Twojej dziewczyny może wpływać bardzo wiele czynników, m. in. ojciec, odległość, lęk przed głębszą relacją w młodym wieku. Bądź cierpliwy i daj jej również możliwość opowiedzenia o swoich problemach i uczuciach. Dzięki temu sytuacja się wyjaśni i będziecie mogli zastanowić się, jak ma wyglądać przyszłość.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty