Jak radzić sobie z tymi zaburzeniami emocji?

Dzień dobry. Odkąd zaczął się covid, to zwracam strasznie uwagę na czystość rąk i ogólnie na bakterię oraz chemiczne środki, czystości, opryski itp., które mogą zaszkodzić zdrowiu. Zawsze dbałem o czystość i nie lubiłem żadnych chemikaliów itd. ale teraz stało to się już bardziej uporczywe. Nie chciałem się zarazić covidem i innych też, rodzice w podeszłym wieku i mogłoby to im zaszkodzić, (strasznie panikowali na początku zakażeń w obawie o swoje zdrowie) a (koniec końców i tak to przechorowaliśmy, bo ktoś inny zaraził), teraz już aż tak restrykcyjnie nikt nie przestrzega tego wszystkiego a ja dalej i jak nie zrobię tego, to się zamartwiam. Wygląda to tak, że myję ręce przed posiłkiem, jak przygotowuje posiłek i dotknę opakowanie z wędliną, serem, chlebem, to już tą dłonią nie dotykam jedzenia, potem idę umyć znowu ręce i dopiero jem a po jedzeniu znowu myję ręce. Po skorzystaniu z toalety myję ręce ale przed skorzystaniem również. Ostatnio nawet częściej jem sztućcami niż dłońmi, bo dopatrzyłem się, że większość ręczników zostawia takie małe włoski po wytarciu rąk, więc przez obawę, że je będę zjadał, to częściej korzystam w domu z sztućców, aby sobie nie zaszkodzić. Poza domem nigdy nie dotykam oczu i nosa a dłonie dezynfekuję, po wyjściu ze sklepu. Od tamtej pory nie zjadłem w restauracji, bo obawiam się, że może sztućce są źle wyczyszczone i się czymś zarażę lub zaszkodzę zdrowiu.(A bardzo bym chciał zabrać dziewczynę do restauracji, lecz przez moje zamartwianie się, odpuszczam temat) Kolejna kwestia, to w domu mam brata i tatę, którzy pracują w rolnictwie i mają tam styczność z środkami chemicznymi, opryskami, wykonują te zabiegi itp. Kiedyś nie przywiązywałem do tego uwagi ale teraz obawiam się, że jak wracają do domu, dotykają klamki, czy usiądą w roboczych ciuchach na sofę, krzesło, to przenoszą te chemikalia czy inne trucizny do domu i potem jak ja dotknę klamkę i będę jadł, to spożyje jakieś pozostałości lub położę się/usiądę na tę sofę, to wchłonie mi się jakaś trucizna. Czy takie coś jest możliwe, czy już przesadzam i nie mam czego się obawiać? Jak usiądę na tej sofie, to już nie pójdę spać na moje łóżko, dopóki się nie wykąpie. Jak idę na zakupy, to nie pójdę spać, póki się nie wykąpie, bo myślę o tym, ile mogłem przynieść bakterii lub jakiś chemikaliów. Zwracam się pytaniem do ekspertów, żeby sprawa była jasna, męczy mnie już te zamartwianie się wszystkim. Gdy żalę się dziewczynie, o tym, że zamartwiam się tymi kwestiami i uniemożliwia mi to już życie rodzinne(obawiam się dotykać tego co brat i tata), to mówi, że przesadzam, tylko, że ona nie ma wiedzy przecież na ten temat. Na siłownię też już nie uczęszczam, bo tam gdzie się kładzie głowę, to ludzie siadają tyłkami i obawiam się, że przenieśli tam jakieś bakterie oraz chemikalia, które mogą zaszkodzić mojemu zdrowiu. W garażu użyli jakieś trutki na korniki/szczury, która wytwarza gaz, żeby szkodniki zdechły, było to kilka miesięcy temu a ja dalej obawiam się wejść do tego pomieszczenia w obawie o swoje zdrowie, bo niby gaz na pewno już wywietrzał ale ten pyłek z tych środków został rozproszony po całym garażu. Czy takie coś też jest szkodliwe? Czy po tak długim czasie to już nie ma czym się martwić? Podsumowując, czy jest możliwe przenoszenie bakterii, chemikaliów na opakowaniach z jedzeniem, przy przygotowaniu posiłku, żeby zaszkodziły osobie, która to spożywa? Czy jest możliwe przenoszenie trucizny, oprysków na ciuchach, dłoniach, stopach, wracając po pracy, wnosząc to do domu dotykając klamek, mebli, sofy, z szkodliwym działaniem dla domowników, gdy ktoś usiądzie w te same miejsce lub dotknie te samo miejsce? Czy osoba, która przychodzi z autobusu/pociągu, siada na moją sofę, to mogę potem się na tej sofie położyć, zasnąć, bez obawy o bakterie i chemikalia, czy może to mi zaszkodzić? Proszę o fachowe wytłumaczenie, bo już jestem zdołowany tym wszystkim, ciągłym zamartwianiem i nie wiem czy mam się wyprowadzić z domu w przyszłości, aby się tym wszystkim nie przejmować? (Na razie nie mam gdzie się wyprowadzić) Początkowo nie chciałem się wyprowadzać (aby pomagać rodzicom), teraz przez te przejmowanie się tym wszystkim, analizowaniem każdego ruchu i dotyku, to już nie wiem, co będzie lepsze, bo przestaję się czuć tutaj komfortowo, ponieważ wszyscy z domowników już zaczynają krzywo na mnie patrzeć i wytykać mi moje uważanie na wszystko z czego powstają kłótnie. Z góry dziękuję za eksperckie porady oraz informację i pomoc. Pozdrawiam.
MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu

Witam Pana,

Objawy, które Pan opisuje wskazują na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne.

Jednak rzetelną diagnozę można postawić tylko podczas osobistej

konsultacji po wnikliwym przyjrzeniu się różnym sytuacjom i wydarzeniom

na przestrzeni Pana życia.

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (OCD) należą do grupy zaburzeń lękowych,

tzw. „błędnego koła”.

Również towarzyszące im obsesyjne myśli nasycone są bardzo wysokim

poziomem lęku.

„Błędne koło nerwicowe” polega na między innymi na tym, że objawy, takie jak lęk

czy przymus wykonania czegoś lub unikania jakiegoś zagrożenia, (w tym przypadku

np. wszystkiego, co nie jest Pana zdaniem czyste), jest nieustanie podtrzymywany,

bowiem próby zaniechania tego rodzą jeszcze bardziej przeraźliwy lęk.

Natrętne myśli też wzmagają Pana napięcie, niepokój i lęki.

Nieleczone zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne cały czas postępują i prowadzą

do nasilania się objawów lękowych oraz pogarszania się stanu zdrowia psychicznego.

Bardzo ważne jest, żeby Pana problem został właściwie zdiagnozowany

i żeby Pan rozpoczął właściwe leczenie, odpowiednio dopasowaną psychoterapię.

Żeby Panu pomóc, trzeba poznać dokładnie naturę Pana natrętnych myśli budzących lęk

i przerażenie, dotrzeć do źródła Pana dysfunkcyjnych wzorów postępowania i myślenia

i na tej podstawie opracować właściwą metodę terapii.

Dlatego zachęcam Pana do podjęcia psychoterapii, która naprowadza na zmianę powstałych uwarunkowań, w wyniku czego zostanie wypracowane właściwe reagowanie i zachowanie,

a Pan odzyska równowagę wewnętrzną i umiejętność kontrolowania własnego życia .

Gdyby chciał Pan porozmawiać o problemie,

to zapraszam do kontaktu ze mną.

Istnieje możliwość konsultacji online,

np. za pośrednictwem komunikatora Skype.

Pozdrawiam serdecznie



Hanna Markiewicz,

psycholog,

e-mail: psycholog24x@gmail.com

tel. 505 075 298,

https://psycholog24online.pl/




0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty